Schizofrenia - przyjaciółka na zawsze

Zakup leków, środków higieny, żywności
Zakończenie: 18 Sierpnia 2015
Rezultat zbiórki
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy wsparli akcję pomocy dla mnie, dzięki Wam dotarła do mnie już pierwsza z paczek żywności, zakupiliśmy leki i tonę węgla na który nie byłoby nas stać bez Waszej pomocy. Jeszcze raz, bardzo, bardzo dziękuję za pomoc w imieniu swoim, męża i córki. Mariola
Opis zbiórki
Przyjaciel, pustynię samotności potrafi przemienić w oazę szczęścia i źródło sensu życia. Jak cichy anioł, jest tuż obok nas w najlepszych chwilach naszego życia. I w tych najgorszych, kiedy najlepszym lekarstwem wystarczy obecność drugiego człowieka. Istnieją też takie przyjaźnie, od których nie uwolnimy się już nigdy, a które wyciągają z nas całą energię i nie pozwalają normalnie żyć: choroby na tyle psychiki.
Niezwykle trudno o nich mówić, podzielić się swoimi obawami, lękami. Brak zrozumienia, obraz w mediach kreowanych „wariatów” zamkniętych w izolatkach budzi niechęć i wykluczenie społeczne. Nie rozumiemy schorzenia, nie wiemy jak reagować na objawy, w jaki sposób i czy w ogóle można pomóc. Rzeczywistość odbiega od tego co przedstawiają media czy filmy akcji. Zazwyczaj ze względu na ogromną ilość lęków, problemów w kontaktach międzyludzkich takie osoby zamykają się w sobie bez wiary w sens swojego życia. Bliskość zabija, samotność wykańcza. Choć pozornie im nic nie dolega, choroby nie widać, wykonanie najprostszych czynności czy zwykłe wstanie z łóżka, systematyczne zażywanie leków to problemy z którymi każdego dnia, bez pomocy drugiego człowieka nie potrafią sprostać.
Pani Mariola cierpi od 11 lat. Zatraciła sens życia, a jedyne, co słyszy od czasu do czasu od osób nierozumiejących choroby: „Weź się w garść” nic nie zmieniają. Typowe objawy choroby, których nikt z jej otoczenia nie dostrzega, niszczą jej życie. A choroba sama nie mija, to „przyjaźń” już na całe życie. Odpowiednio dobrane leki, pomoc psychologiczna oraz wsparcie najbliższych ułatwia codzienność i na nowo uczy funkcjonowania i odnalezienie sensu swojego życia. Na wszystko potrzebne pieniądze, których nie mają... A Pani Mariola ma dla kogo żyć. Dorastająca córka, chociaż sama jeszcze potrzebuje opieki, troski i miłości rodziców, każdego dnia stara się na ile potrafi wspierać rodziców. Niestety brak środków finansowych zamyka wszystkie drogi pomocy.
Ze względu na niepełnosprawność męża Pani Marioli, jedyne środki finansowe rodziny to renta, która ledwo wystarczy na pokrycie podstawowych potrzeb. Brakuje na leki, opłaty. Każdy dodatkowy wydatek taki jak wyprawka szkolna, zakup węgla na zimę, ubrania dla córki, z których wyrasta przekracza możliwości finansowe rodziców. "Bardzo często jest tak, że musimy rezygnować z żywności, odzieży dla córki, na koszt opłat za prąd lub leki, które musimy systematycznie zażywać. To sytuacja bardzo ciężka, zwłaszcza kiedy dziecko jest całym Twoim światem. Chciałabyś zapewnić mu wszystko, a nie możesz nawet w podstawowym zakresie, bo ogranicza Cię Twoja niepełnosprawność, brak środków finansowych… Nie raz po cichu uroniłam łzę smutku, że nie mogę zapewnić mojej cudownej córce tego na co zasługuje a zasługuje na to co najlepsze" - dodaje Pani Mariola.
Samotność to ona przygnębia najbardziej. Bieda zamyka drzwi, w których można szukać ratunku. Nie oceniajmy. Otwórzmy nasze serca i pokażmy, że w chorobie Pani Mariola nie pozostała sama. Że ludzie, zupełnie obcy, w tych trudnych potrafią stać się tak bardzo bliscy. Bez zbędnych pytań, przykrych komentarzy możemy pomóc zebrać środki, które zapewnią pomoc na najbliższe pół roku.