Pilna operacja da nadzieję na przyszłość!

Zabieg fibrotomii
Zakończenie: 1 Grudnia 2020
Opis zbiórki
Przecież miało być tak pięknie. Upragniona ciąża i plany, całe mnóstwo planów. Tymczasem jedna chwila zaważyła na naszym życiu... Podczas porodu córeczka owinęła się pępowiną. Doszło do niedotlenienia. A to wszystko okazało się być początkiem naszej walki...
Po miesiącu córeczka trafiła do szpitala z powodu utrzymywania się żółtaczki. W drugiej dobie pobytu w szpitalu Martynka zaczęła gorączkować. Doszło do zapalenia opon mózgowych. Dodatkowo badania wykazały, że córeczka ma liczne torbiele w główce.
Niecałe trzy miesiące po urodzeniu Martynka przeszła pierwszą operację, z której tragicznymi skutkami walczymy do dziś. Wodogłowie, epilepsja, zaburzenia neurorozwojowe i utrata wzroku. Martynka ma jedynie lekkie poczucie światła.Usłyszałam, że moje dziecko zostanie "roślinką". Długo nie potrafiła samodzielnie jeść, siedzieć... Stale była przestraszona.
I wtedy stał się cud! Martynka zaczęła się rozwijać. Dziś potrafi nawet chodzić z pomocą balkonika! Teraz wreszcie miało być dobrze.
I wtedy nadszedł kwiecień 2017. Martysia zachorowała na posocznicę. Kolejnym cudem było to, że przeżyła.
Niestety ta choroba zabrała nam wiele. Od nowa musieliśmy uczyć się praktycznie wszystkiego. Poradziliśmy sobie, jednak o chorobie przypominają bolesne przykurcze. Z nimi nie zdołamy rozprawić się nakładem ciężkiej pracy. Rozwiązaniem jest fibrotomia. Zabieg bardzo potrzebny i bardzo drogi. Zabieg, który powinien odbyć się już w połowie września.
Wiem, że sama nie zdołam zawalczyć o sprawność mojej córki. Dlatego zwracam się do Ciebie. Proszę, nie bądź obojętny!
Mama Martysi, Ela