Mój synek nie chodzi, nie mówi, jest jak niemowlę. Proszę, pomóż, bez Ciebie on nie ma szans!

rehabilitacja - jedyny sposób, by pomóc Mateuszkowi
Zakończenie: 26 Sierpnia 2020
Opis zbiórki
Kilka ton. Tyle właśnie mama Mateusza dźwiga w ciągu tygodnia. Synka trzeba przenieść z łóżka do łazienki, potem z łazienki do kuchni. I tak wiele razy dziennie, bo Mateusza trzeba przewinąć, wykąpać, ubrać, nakarmić. Ma 7 lat, a opieka nad nim przypomina zajmowanie się maluszkiem. Jest dzieckiem całkowicie zależnym od innych. Tylko dzięki Tobie jest szansa na to, że może być inaczej!
Nocą sen jest lekki, bo może przyjść atak padaczki. Były takie, które trwały wiele godzin. Dziś na szczęście zdarzają się rzadko, ale gdy już są, to jak trzęsienie ziemi. Karetka, szpital, ciało chłopca wykręcone w drgawkach…
A przecież nie tak miało być. Tak, jak każdy przyszły rodzic, mama Mateusza miała nadzieję, że jej synek urodzi się zdrowy. Modliła się o to. Do połowy ciąży żyła w tym przeświadczeniu. Wszystkie badania wychodziły prawidłowo. Dopiero połówkowe USG wszystko zmieniło… Stwierdzono poszerzenie komór mózgowych. Towarzyszy wodogłowiu, bardzo poważnym wadom mózgu… ZBył płacz, nieprzespane noce. Inni powtarzali, że przecież wiele razy zdarza się tak, że lekarze się mylą, a nawet jeśli mają rację – że nie będzie tak źle. Mama Mateusza uczepiła się nadziei, że mają rację, że będzie dobrze. Niestety, nie było…
Mateusz ma wadę mózgu – torbiel przy móżdżku i agenezję ciała modzelowatego. Najprościej mówiąc, część jego mózgu nie wykształciła się, przez co jest dzieckiem niedorozwiniętym umysłowo. Nie chodzi, nie mówi. Nie jest w stanie komunikować swoich potrzeb, również tych fizjologicznych… Jest pieluszkowany. Wymaga opieki przez całą dobę.
Mama Mateusza kocha swoje dziecko ponad wszystko. Każdy uśmiech synka, każde jego spojrzenie – to jej skarby, dzięki którym czuje, że walka o Mateusza ma sens. Oddałaby jednak wszystko, żeby jej synek nie był chory.
Najgorzej jest, kiedy płacze, a ja nie wiem, dlaczego. Czy ma brudną pieluszkę? Czy coś go boli? Czy jest głodny? Czy cierpi? On nie jest w stanie mi powiedzieć – rozpacza mama. Chcę, żeby choć trochę zaczął mówić, żebym wiedziała, co mu jest, kiedy i jak reagować! To najgorsze dla matki – płacz, którego nie można ukoić, który trwa godzinami…
Między zdrowym dzieckiem a Mateuszem jest przepaść – w reakcjach, kontakcie, sprawności… We wszystkim. Chłopiec jest rehabilitowany ruchowo, jest też pod stałą pod opieką logopedy i neurologa. Cały czas trwa wytrwała walka o to, by nawiązać z nim kontakt. Walka, która przynosi postępy. Mateusz patrzy w oczy, mówi sylabami, nauczył się sam siadać. Rehabilitacja to jedyny sposób, by chłopczyk rozwijał się dalej.
Wiele osób walczy o prawa nienarodzonych, gdy jednak rodzi się dziecko – chore, upośledzone, wymagające szczególnej opieki – jego mama zostaje ze wszystkim sama… Mama Mateusza nie prosi o cud, ale o nadzieję, bo tylko ona jej jeszcze została. Nadzieję na to, że może być inaczej, lepiej. Prosimy – dołącz do nas, pokażmy jej, że ma jeszcze nas!