By na wojnę z rakiem nigdy nie musiał iść sam!

roczne kontrole i badania lekarskie w Niemczech
Zakończenie: 30 Kwietnia 2020
Opis zbiórki
Chłopak, który ma 17 lat, wie już, co znaczy wznowa! Michał rozpoczynał swoje dojrzałe życie, kiedy choroba zdecydowała, że będzie inaczej. Choroba przyszła niepostrzeżenie, bo przecież młodzi, wysportowani i aktywni chłopcy nie chorują… Nikt nie spodziewał się, że nowotwór rozgości się w tak silnym organizmie. Historia z chorobą Michała zaczęła się w kwietniu 2017 roku, kiedy to niespodziewanie wykryto u niego guz – potworniak złośliwy...
Natychmiast podjęto decyzję o operacji. W jednej chwili skończyła się szkoła, treningi, wyjścia ze znajomymi. Życie przeniosło się na szpitalną salę, gdzie wejść mogli tylko najbliżsi. Michał nie znał świata od tej strony okna, nie wiedział, jak trudno jest stanąć oko w oko ze śmiertelną chorobą i szukać w sobie sił, by iść z nią na wojnę… Błyskawiczna decyzja o operacji i chemioterapia na dobicie raka, okazały się strzałem w dziesiątkę.
Michał to dzielny, młody facet, zagryzał zęby, kiedy bolało, choć cierpienie przesuwało jego granice. W wieku 17 lat człowiek wie, na jakim oddziale i o co toczy walkę. Od początku Michał wierzył, że wyjdzie stąd z uśmiechem i tak się stało.
Po zakończeniu leczenia Michał małymi krokami wracał do zdrowia w otoczeniu rodziny, przyjaciół i bliskich jego sercu sztabowi szkoleniowemu, trenerom, zarządowi oraz młodym piłkarzom Klubu MKS Przemysław Poznań, kolegom i koleżankom z Gimnazjum. W styczniu tego roku wrócił do szkoły, a już w marcu po tak długim czasie na treningi. Zrobiło się spokojniej w życiu Michała i jego bliskich aż do sierpnia tego roku, kiedy to stwierdzono wznowę...
Przerzut do jamy brzusznej, tym razem był to potworniak dojrzały. Wielkość guza i umiejscowienie sprawiło, że Michał był w kilku szpitalach, przeszedł kilka operacji, a w konsekwencji wrócił do domu. Rodzice podjęli decyzję o ostatniej próbie usunięcia guza w szpitalu w Niemczech i tak we wrześniu tego roku Michał przeszedł 10 operację w swoim życiu-usunięcie szybko rozwijających się już kilku guzów z jamy brzusznej.
Operacja powiodła się i po kilku tygodniach Michał wrócił do domu oraz do szkoły. Dalsze rokowania są pozytywne. W związku z rodzajem nowotworu, jaki miał Michał lekarze orzekli jednoznacznie, że kontrole będą mu towarzyszyć do końca życia i musi przyzwyczaić się do ich białego fartucha.
Przezwyciężyć strach, zagryźć wargi i ruszyć na kontrolę to jedno, bo nikt nie może sobie wyobrazić, jakie uczuci towarzyszą Michałowi przed kontrolą. Drugi problem to pieniądze, które pochłania profilaktyka i ciągła diagnostyka. Do końca życia Michał będzie poddawany badaniom tylko po to, by zawsze być o krok przed rakiem!
Wielokrotnie przekonaliśmy się, że możemy na Państwa liczyć i wierzymy, że tym razem będziecie wspierać walkę o zdrowie Michała. Pięknie Dziękujemy za każdą pomoc!