Jedyne co mam to marzenia, że mogę mieć własne pragnienia... Pomóż!

Zakup elektrycznego wózka dla niepełnosprawnych
Zakończenie: 30 Sierpnia 2019
Opis zbiórki
Leżę, siedzę lub jadę gdzieś na mocno już zużytym ręcznym wózku - tak wygląda moja codzienność... 46 lat na karku i bezsilność, która przechodzi wszelkie pojęcie. Straciłem obie nogi 5 lat temu w wypadku i jestem na tym świecie sam. Bez rodziny, bez jakiegokolwiek celu. Chciałbym wrócić do pracy i mieć po co się budzić każdego poranka, ale do tego potrzebuję wózka elektrycznego. Jego zakup przekracza moje mizerne możliwości finansowe...
Nóg nie dało się uratować, zostały za bardzo zmiażdżone. Trudno się z taką sytuacją pogodzić, jeszcze trudniej przystosować do nowej rzeczywistości. Złamany palec da się nastawić, rany mogą się zabliźnić, nogi nie odrosną… Prawda jest brutalna. Nie martwię się już o zdarte lub dziurawe buty, a o to, czy chodnik jest wystarczająco prosty i czy krawężnik pozwoli mi pod niego podjechać.
Chcę pracować, a nie mogę. Po amputacji dwóch nóg jestem skazany na wózek. Miejsce, w którym mieszkam, jest oddalone od miejsca pracy na tyle, że nie mogę dojeżdżać do niej wózkiem. Zasiłek, z którego się utrzymuję, ledwo starcza na życie, a co dopiero na odkładanie na sprzęt medyczny.
Ja się nie skarżę na swój los, ale po prostu chcę być jeszcze przydatny, a kwestii uciętych nóg nie przeskoczę. Tym, co zmieniłoby moją codzienność o 180 stopni i nadało życiu sens, jest wózek z napędem elektrycznym. Jedni jeżdżą samochodami, inni szybkimi motocyklami. Ja na tym wózku za bardzo się nie rozpędzę, ale dojadę dalej niż dzisiaj, kiedy zamiast kilkunastu koni mechanicznych mam tylko swoje dwie ręce.
Wózek kosztuje ponad 10 tys. zł. Bez pójścia do pracy nie uzbieram takiej kwoty nawet do końca życia, a żebym mógł do niej pójść (czyt. pojechać), potrzebuję wózka elektrycznego. W tym miejscu błędne koło się niestety zamyka. Dlatego jedyne co mi pozostaje, to prosić Was o pomoc.
Czy kiedykolwiek będzie mi dane spojrzeć na jasną stronę księżyca? Czy jeszcze może być w moim życiu przepięknie i jeszcze może być wspaniale? Choć dzisiaj trudno w to uwierzyć, muszę mieć nadzieję w dobre serca cudownych ludzi. No bo co innego mi w życiu pozostało?
Mieczysław