Miłość w działaniu

Wózek inwalidzki
Zakończenie: 12 Sierpnia 2015
Opis zbiórki
Dzień, w którym stałam się babcią, był jedną z najpiękniejszych chwil mojego życia. Chwil, które już na zawsze wpisane będą w pamięci jako ważne i wyjątkowe. Chwil, w których człowiek dowiaduje się, że pomimo swojego wieku ma jeszcze do spełnienia jakąś misję na tym świecie...
Trudna sytuacja rodziny, osierocone dziecko, bez środków finansowych i sposobu na pomoc choremu bezbronnemu Krystianowi – tylko szybka reakcja babci zdołała uchronić chłopca od oddania go w opiekę naszego państwa. Samotna, niedoświadczona i skrzywdzona doświadczeniami rodzinnymi matka nie była wówczas w stanie zapewnić odpowiednich warunków, w których mogłaby wychować niepełnosprawne dziecko. Babcia Tereska stała się nową rodziną dla chłopca, dzięki czemu nadal może widywać się z mamą i poznać swoją młodszą siostrę Anię. To ona mimo swoich 65 lat każdego dnia stara się być dla chłopca mamą i tatą.
Babcia, nie zważając na przeciwności losu, napotkane trudności, swój wiek oraz sytuację finansową nawet przez jeden moment nie zwątpiła w słuszność podjętej decyzji. 10 lat temu nie pozwoliła, by chłopiec – nieuleczalnie chory wnuczek trafił w nieznane miejsce, do obcych ludzi. Jej serce pękłoby z bólu i rozpaczy, że gdzieś na świecie jest wśród obcych. A brak odpowiedzi na proste pytania: Czy nie cierpi, nie płacze, czy nie brak mu czegoś - nie pozwoliłaby żyć.
Babcia całe życie była pracownikiem Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Dlatego z codziennymi zmaganiami z wynikającymi z mózgowego porażenia potrafi zadbać, jak nikt inny… Dzięki wsparciu najlepszych specjalistów od wielu lat walczy z przykurczami, niewydolnością oddechową oraz refluksem przełykowo-płucnym. Każdy jej dzień już od 10 lat podyktowany jest najważniejszym dobrem Krystianka.
Wieloletnie noszenie chłopca na rękach – choć wywołuje najpiękniejszy uśmiech, jaki mogłaby sobie babcia wyobrazić i jest najpiękniejszym prezentem – odcisnął ślad na zdrowiu babci. W marcu (aby do wakacji zdążyła zregenerować siły, by nie stracić jedynego terminu w roku, wyjazdu Krystianka na turnus) zaplanowana została operacja przepukliny. Choć o zdrowie chłopca dba, jak tylko potrafi, nie może zapominać o sobie – bez niej Krystianek nie mógłby samodzielnie funkcjonować.
Na wiosnę babcia chciałaby wyjść z chłopcem na spacer, by choć na chwilę mógł zobaczyć piękno budzącej się do życia natury. Niestety, wózek, z którego dotychczas korzystali przez wiele lat, jest już za mały, by bezpiecznie wyjść z domu.
Wnuki to duma dziadków. Dzięki nim czują się potrzebni, mając pewną misję do skończenia po przejściu na emeryturę. Jeden najpiękniejszy, najbardziej beztroski uśmiech, który jest najwspanialszym wynagrodzeniem w życiu na emeryturze. Złe myśli o śmierci, osamotnieniu i bycie niepotrzebnym dla świata znikają. Wnuki nadają nowy sens życiu na emeryturze. Nie ma większego cudu niż oglądanie miłości w działaniu, która pokonuje kolejne bariery i zaskakuje swoją mocą i prostotą. Pomóżmy zebrać środki na wózek rehabilitacyjny, by uśmiech nie schodził z twarzy ich obojga.