By trudna codzienność rozjaśniała światłem nadziei

Przystosowanie łazienki do osoby niepełnosprawnej, roczny zapas leków, turnus
Zakończenie: 30 Października 2023
Rezultat zbiórki
Z przykrością informujemy o odejściu Pana Mirosława.
Wierzymy, że jest już w miejscu pozbawionym chorób, bólu i cierpienia!
Rodzinie i najbliższym życzymy wielu sił na nadchodzący czas!
Fundacja Siepomaga
Opis zbiórki
Trudno jest prosić o pomoc, ale czujemy, że sami nie jesteśmy w stanie podołać tak wielkiemu wyzwaniu. Rzeczywistość powoli zaczęła nas przerastać i nie mam już innego wyjścia niż prosić o pomoc...
Mąż jest po dwóch udarach niedokrwiennych lewostronnych, które zmieniły nasze spokojne życie w wieczny strach o przyszłość. Od tamtego momentu każdy nasz dzień podporządkowany jest rehabilitacji i nieustannym staraniom, by codzienność, choć odrobinę przypominała tę, którą cieszyliśmy się jeszcze do niedawna.
Udar spowodował wiele uszkodzeń w mózgu Mirka, które z kolei przełożyły się na prawostronny niedowład i problemy z mową. Do wszystkiego doszły jeszcze współistniejące diagnozy - migotanie przedsionków, miażdżyca, nadciśnienie i tętniak aorty brzusznej.
Mirek rozpoczął rehabilitację, której poświęcaliśmy tak naprawdę wiele czasu. Jeździliśmy do specjalistycznych ośrodków, Mirek ćwiczył również w domu. Dwa razy w tygodniu mąż miał jeszcze zajęcia z logopedą. Niestety, cały wysiłek w pewnym momencie przepadł!
Konieczna okazała się skomplikowana operacja tętniaka. Jedno niebezpieczeństwo zostało zażegnane, ale do stanu przed operacją mąż nie wrócił. Doszły kłopoty z nerkami i cewnikowanie. Mimo wcześniejszej pracy w pocie czoła, ogromnemu wysiłkowi, konieczne było rozpoczęcie rehabilitacji od samego początku, zupełnie od zera.
Mirek jest bardzo szczęśliwy, gdy może przebywać z wnukami Piotrusiem, Polką i Zuzanką. Dzieci lgną do dziadka i bardzo go kochają. Mąż interesuje się również sportem i w wolnych chwilach uwielbia oglądać różne rozgrywki, zwłaszcza tenisowe.
W marcu udało się zorganizować Mirkowi pobyt w sanatorium, ale to wciąż za mało, by mąż miał szansę zawalczyć o swoją sprawność i żyć choć częściowo tak, jak kiedyś. Obecnie mąż porusza się przede wszystkim na wózku.
Koszty związane z leczeniem i rehabilitacją są zatrważające. Trudno jest prosić o pomoc, ale nie mamy wyjścia. Razem z mężem jesteśmy na emeryturze i nie mamy tylu oszczędności, by opłacić koszty leczenia. Udało nam się już przeprowadzić remont łazienki, aby dostosować ją do potrzeb osoby niepełnosprawnej, ale wciąż potrzebujemy środków na dalszą rehabilitację, sprzęt, turnusy. Bardzo proszę, pomóż nam!
Żona Mirosława