Mam w domu trójkę dzieci - nie mogę ich zostawić❗️

Leczenie i rehabilitacja
Zakończenie: 30 Kwietnia 2023
Opis zbiórki
Mam na imię Monika i mam dopiero 40 lat. W 2019 roku usłyszałam diagnozę, która wstrząsnęła całym moim życiem... Wywróciła do góry nogami plany, marzenia i dodała do codzienności strach o siebie i bliskich, szczególnie o dzieci... Nie mogę ich zostawić!
Zachorowałam na raka trzustki-gruczlakorak. Guz od początku był nieoperacyjny, były liczne nacieki na główne naczynia. Przez rok przyjmowałam chemioterapię, która nie jest najprzyjemniejszym wspomnieniem...
W kwietniu 2021 roku miałam już operację usunięcia guza-Pankreatoduodenektomia z rekonstrukcją układu pokarmowego. W październiku 2021 r. pojawiły się przerzuty do węzłów chłonnych...
Zastosowano radioterapię, która na szczęście pomogła. Nie miałam jednak zbyt dużo czasu na odpoczynek... W kwietniu 2022 r. rak znowu dał o sobie znać, tym razem pojawił się w węzłach chłonnych nadobojcza lewego oraz węzłów chłonnych pozaotrzewnowych.
We wrześniu miałam podawaną kolejną chemię. W listopadzie miałam też radioterapię i tak w kółko...
Na razie, chemia działa — w badaniu TK nie ma nowych ognisk a te, co były nie urosły. Jestem w trakcie oczekiwania na wynik badań genetycznych.
Pani onkolog poinformowała mnie, że jeżeli ta chemia przestanie działać, to zaprzestaną ją podawać. Co za tym idzie? Zostanę bez leczenia bezpłatnego.
Stanu zdrowia i kierunku leczenia, przerzutów nowotworu nie można przewidzieć! Jedna diagnoza oznacza konieczność kontrolowania swojego stanu zdrowia nawet w czasie regresji.
Zaczęłam szukać pomocy i znalazłam światełko w tunelu... Znalazłam w Niemczech w Hejdelbergu profesora, który specjalizuje się nie tylko w leczeniu nieoperacyjnym raka trzustki, ale ma on u siebie doskonałych onkologów, którzy walczą skutecznie z przerzutami.
Oczywiście wszystko jest nierefundowane i są to zapewne spore kwoty. Jestem mama trójki dzieci. Mąż pracuje na etacie, a ja mam zbyt niską rentę, by móc walczyć o zrealizowaniu mojej szansy na życie...
Proszę, podziel się ze mną nadzieją. Mam dla kogo żyć!
Monika