Uciec od szpitalnego koszmaru

turnus rehabilitacyjny
Zakończenie: 5 Grudnia 2016
Rezultat zbiórki
Natalka już po turnusie, na który udało jej się pojechać dzięki Waszej pomocy :)
Natalia jeździła na sanko-nartach na stoku 2 razy po 45 minut i była bardzo zadowolona, oprócz tego miała w basenie zajęcia z panią psycholog i oraz jedno spotkanie z panią psycholog na sali. Z turnusu Natalia była bardzo zadowolona i szczęśliwa, iż mogła w nim uczestniczyć :-) Wszystkim Darczyńcom z Siepomaga chciałabym w imieniu Natalki bardzo serdecznie podziękować… gdyby nie Oni, to do uczestnictwa w tym turnusie nigdy by nie doszło, ponieważ koszt tego turnusu był zbyt wysoki jak na nasze możliwości finansowe. Dziękuję Darczyńcom, że pozwolili swym gestem wyrwać się Natalce w inny świat :-)
Mama Natalii - Małgorzata Dobska
Opis zbiórki
Jej całe życie mija w szpitalnych ścianach. Zamiast kolorów domu jest sterylna biel, zamiast zapachu ciasta – woń środków dezynfekujących. Zawsze znajdzie się jakiś powód, przez który Natalia wraca na oddział. Intensywnej terapii, kardiologiczny, okulistyczny, ortopedii i wiele innych. Choć serce tej małej dziewczynki niedomaga, choć ona sama niedowidzi, ma to, co inne dzieci – marzenia. Natalia nie marzy o niczym innym, aby choć na chwilę uciec od szpitala. Do tego jednak potrzebuje pomocy.
2 lipca 2006 roku – wtedy Natalka przyszła na świat. Poród miał się odbyć pod koniec października… Dziewczynka pojawiła się na świecie wiele tygodni za wcześnie – w 6. miesiącu ciąży. Ważyła 680 gramów, była wielkości dwóch złożonych dłoni. Organy nie zdążyły się prawidłowo wykształcić. Do wcześniactwa doszły kolejne ciosy – wodogłowie, dziecięce porażenie mózgowe. Już w pierwszych tygodniach życia Natalka przeszła operację zwężenia jelit. Ich martwicze zapalenie dotyka tylko 5% wcześniaków. Niestety Natalka była wśród nich. Zazwyczaj działa antybiotykoterapia. U tej dziewczynki nie zadziałała…
Leżała w inkubatorze 4 miesiące, walcząc o każdy oddech. Potem w końcu mogliśmy zabrać ją do domu. Niestety, nie na długo. Rodzice pamiętają zazwyczaj daty pierwszego kroku, pierwszego słowa, pierwszego uśmiechu… Życie Natalki wyznaczają daty kolejnych operacji. Luty 2007 - założenie zastawki komorowo – otrzewnowej, która się nie przyjęła. Lipiec 2007 – wstawianie zastawki do serduszka. Październik 2008 – operacja lewej nóżki. 2009, kolejny miesiąc w szpitalu, operacja wymiany drena dosercowego na otrzewny, maj 2010, luty 2011… 2013, kolejna operacja nóżki. Historia medyczna Natalii przypomina książkę, jest w niej wiele porażek, ale też sukcesów. Dziewczynka miała być niewidoma, na zawsze pogrążona w świecie ciemności. Dzięki laseroterapii, przeprowadzonej w 3 miesiącu życia i okularom (-14 dioptrii) Natalka widzi.
Przyjście dziewczynki na świat zmieniło życie jej rodziny na zawsze. Skończyła się beztroska. Dziś życie mija pod znakiem długich godzin spędzanych w poczekalniach lekarzy, codzienności pod dyktando choroby, mozolnego zbierania środków na rehabilitację. Kiedy jednak Natalka się uśmiecha, wtedy mama wie, że warto. W szpitalu nie odstępuje jej na krok.
Dziewczynka zamiast bieli szpitala chciałaby zobaczyć biel gór… Zakwalifikowała się na turnus rehabilitacyjny – dwutygodniowy wyjazd, podczas którego będzie pracować nad swoją sprawnością. Aquaterapia, fizykoterapia, arterapia… Rehabilitanci czekają, aż Natalka przyjedzie. Turnus nie jest jednak refundowany, ale odpłatny. Ma się odbyć w górach, których Natalka jeszcze nigdy nie widziała. Dziewczynka tak bardzo chciałaby tam jechać.
Oddając głos samej Natalce Bardzo dużo czasu spędzam w szpitalu, zawsze towarzyszy mi mama - a ja chciałbym po prostu pojechać gdzieś gdzie mogłabym odpocząć, pobawić się, nauczyć czegoś nowego. Chciałbym wyjechać na ferie, pojeździć na nartach, kąpać się codziennie w basenie, ulepić bałwana... Dlatego chcę jechać na turnus, gdzie mogłabym robić to wszystko z innymi dziećmi. Niestety koszty takiego turnusu są zbyt duże i rodziców nie stać, aby mnie tam zabrali. Bardzo proszę o pomoc. Chciałabym po prostu na chwilę opuścić szpital…