Cierpiący Nataniel

Zakończenie: 3 Lutego 2013
Rezultat zbiórki
Chcielibyśmy serdecznie podziękować wszystkim darczyńcom za wasze wspaniałe i otwarte serca. Dzięki Wam Nataniel mógł odbyć rehabilitację, która tak bardzo była mu potrzebna. W marcu chłopiec przeszedł zabieg podcięcia przywodzicieli w związku ze zwichnięciem biodra. Po operacji jego nóżka została założona w gips i na 6 tygodni unieruchomiona.
Po ściągnięciu gipsu noga wykazywała zanik mięśni i silne odwapnienie. Za zebrane pieniądze rodzice chłopca mogli wdrożyć odpowiednią rehabilitację, dzięki której stan nóżki ich syna uległ znaczącej poprawie. Przed Natanielem i jego rodziną długa i właściwie niekończąca się walka o poprawę jego zdrowia i sprawności, ale dzięki takim osobom jak Wy, drodzy Pomagacze, jest ona na pewno łatwiejsza. Nataniel zbyt długo walczył o swoje życie, żeby je teraz zaprzepaścić.
Z całego serca dziękujemy
Rodzice Nataniela
Opis zbiórki
Natanek jest wcześniakiem, który przyszedł na świat w 29 tygodniu ciąży bliźniaczej (Nataniel ma zdrowego braciszka Maksymiliana). Chłopczyk wycierpiał już tyle, że aż trudno sobie wyobrazić, że ma dopiero 3 lata. Od momentu urodzenia rodzice każdego dnia walczą o jego zdrowie i życie.
Już w pierwszym tygodniu życia Natanek musiał stawić czoła masywnemu wylewowi IV stopnia do mózgu, co okazało się fatalne w skutkach i spowodowało falę kolejnych nieszczęśliwych wydarzeń.
Pierwsze pół roku życia chłopczyk spędził z dala od rodziców w klinice PAM w Szczecinie, gdzie był wielokrotnie operowany. Komplikacje związane z wylewem i wcześniactwem, SEPSA, neuroinfekcja, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenie płuc, porażenna niedrożność jelit, krwawe wymioty… chyba nikt nie chciałby, aby jego dziecko w wieku 6 miesięcy zmagało się nawet z 1% tego, co Natanek przechodził każdego dnia. Wylew odcisnął trwałe piętno na jego zdrowiu – spowodował m.in. wodogłowie pokrwotoczne, przez co chłopczyk w lipcu 2009 roku przeszedł implantację drenażu komorowo-otrzewnego.
Dziś, jako 3-latek, Natanek nadal nie potrafi sam przekręcać się z boku na bok, nie wspominając już o siedzeniu. I nadal cierpi. Na mózgowe porażenie dziecięce, padaczkę lekkooporną, na zanik nerwów wzrokowych. Cierpi na tym także jego rodzeństwo i rodzice – zanik nerwów powoduje, że chłopczyk nadal nie może zobaczyć ich twarzy. Natanek ma też ogromne problemy z odżywianiem, nie potrafi gryźć i połykać stałych pokarmów.
Jedyną szansą dla Natanka i jego rodziców, którzy sami nie są w stanie dłużej finansować leczenia chłopca, jest rehabilitacja. Chłopczyk ćwiczy codziennie pod bacznym okiem Pani Reni i Pani Małgosi. Rehabilitowany jest w warunkach domowych, ponieważ ma obniżoną odporność i bezwzględne przeciwwskazania do szczepień ochronnych. Chłopczyk jest z natury pogodny, ale nie najlepiej znosi niekończące się dni rehabilitacyjne – chociaż nadal tli się w nim nadzieja na lepszy, bardziej radosny czas. Po tylu nieszczęściach, w końcu musi przyjść taki dzień, kiedy chłopczyk uśmiechnie się już nie na myśl o zakończeniu kolejnego dnia rehabilitacji, lecz na widok twarzy swojej mamy, do której tak bardzo lubi się przytulać…
Wszyscy możemy w tym pomóc. Miesięczny koszt rehabilitacji Natanka, to wydatek około 2500 złotych. Jeśli udałoby się nam zebrać 5000 złotych, chłopczyk dostałby 2 miesiące dodatkowej szansy na normalne życie. Po tylu cierpieniach – byłaby to największa nagroda zarówno dla Natanka, jak i jego rodziców.