Nic nie wskazywało na to, że nasz synek urodzi się bez uszka. Nic nie wskazywało na to, że znajdziemy się w tak trudnej życiowo sytuacji… Przecież wszystkie wyniki badań były wzorowe, a USG połówkowe bez zarzutów. A jednak stało się... Czy pomożesz nam wygrać walkę o sprawną przyszłość naszego synka? Tu chodzi o komfort jego życia i lepszą codzienność.

Na diagnozę i nazwanie schorzenia naszego synka czekaliśmy długo. Odwiedziliśmy wielu różnych lekarzy. Odbijaliśmy się od drzwi do drzwi. Aż w końcu dowiedzieliśmy się, z czym mierzy się Nikodem. Diagnoza brzmi: mikrocja małżowiny usznej i atrezja kanału słuchowego. 

Nasz synek nie słyszy na lewe uszko bez aparatu na przewodnictwo kostne. Nie lokalizuje dźwięku, gubi orientację i męczy się w natłoku głosów… Kieruje się ciałem w stronę mówiącego, co negatywnie wpływa na jego kręgosłup. Ma dopiero 5 lat, a już zmaga się z takimi trudnościami w swoim kruchym życiu.

Czekaliśmy długo, być może za długo. Liczyliśmy na postęp medycyny, liczyliśmy na polskich specjalistów... Niestety przez lata, które minęły, zdecydowanie za szybko, niewiele się zmieniło. W Polsce nadal nie wykonuje się operacji otwarcia kanałów. Naszym marzeniem jest uwolnić naszego syna od aparatu. I to marzenie może się spełnić dzięki Waszej pomocy!

Jest możliwość otwarcia kanału i rekonstrukcji małżowiny podczas tylko jednej operacji! Niestety, jest to możliwe tylko tysiące kilometrów od domu, w USA.  Na ten moment operacja kosztuje ponad pół miliona złotych. Nie mamy takich pieniędzy. Nie jesteśmy w stanie sami uzbierać takiej kwoty, dlatego prosimy Was o pomoc. 

Lekarze dają szansę na to, że Nikoś odzyska słuch w pełni! To wiadomość, na którą czekaliśmy od dnia, w którym usłyszeliśmy diagnozę. Dlatego nie możemy tak po prostu zrezygnować z tej szansy… Prosimy, pomóż nam. Najmniejsza kwota przybliża nas do spełnienia największego marzenia całej naszej rodziny!

Krystyna i Marek – rodzice Nikosia

*Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.