Wykrzywione rączki nie pozwalały jej raczkować! Zbieramy na operację dla Olgi!

Operacja ortopedyczna kości przedramienia prawego i lewego
Zakończenie: 8 Maja 2023
Opis zbiórki
Olga jest rezolutną i pełną życia dziewczynką. Jej chęci poznawania świata są nieograniczone! Jednak możliwości eksplorowania go już niestety tak…
Córeczka urodziła się z wrodzoną wadą obu kończyn górnych, a dokładnie z podłużnym zniekształceniem zmniejszającym kości promieniowe. Skutkuje to brakiem możliwości rotacji dłoni, kości rosną nieprawidłowo, z czasem mogą ograniczać pracę całej ręki i zaburzyć funkcjonowanie łokci.
Kiedy ujrzeliśmy córeczkę zaraz po urodzeniu, oprócz ogromnej miłości pojawił się też niepokój. Lewa rączka Olgi wyglądała bardzo nienaturalnie, jakby była skręcona. Czuliśmy, że coś jest nie tak. Natychmiast zgłosiliśmy lekarzom swoje obawy. Jednak nikt nie brał ich na poważnie. Nieustannie uspokajano nas: „córka ma jeszcze czas”, „rozrusza się”, „przesadzacie”, „poćwiczcie trochę rękę i będzie dobrze”.
Mimo że nie posiadamy wiedzy medycznej, te słowa wcale nas nie uspokajały, gdyż wiedzieliśmy, że naszej córeczce coś dolega. Problem zaczął się pogłębiać, gdy Olgunia chciała raczkować. Robiła to z nienaturalnie ułożonymi rączkami lub tylko na łokciach! Byliśmy już pewni, że nie przesadzamy, a Olga potrzebuje pomocy.
Diagnozę udało się uzyskać, kiedy córka miała 2 latka. Do tego czasu wciąż pukaliśmy od jednych drzwi do drugich, a każdy lekarz miał zupełnie inną opinię… Potem kiedy chcieliśmy znaleźć rozwiązanie, które pomoże naszej dziewczynce, było jeszcze gorzej… Lekarze proponowali różne, często sprzeczne opcje: „Potrzebna inwazyjna operacja, łamiemy kości, ustawimy na nowo”; „Nie operujcie niczego, nie dajcie eksperymentować na swoim dziecku”. W końcu w Paley European Institute w Warszawie lekarze zaproponowali nam rozwiązanie, które nie zwiększy wprawdzie zakresu rotacyjnego ruchu, ale umożliwi aktywność dłoni zbliżoną do tej, którą mają zdrowe dzieci. Koszt takiej operacji dla obu dłoni to około 140 tys. złotych.
Kiedy patrzymy na Olgę, wygląda na zdrową i sprawną dziewczynkę, nie widać po niej choroby i cierpienia. To błogosławieństwo, ale też udręka, bo kto zechce pomóc „zdrowemu” dziecku? Kiedy jednak spędzimy razem dłuższą chwilę, zobaczymy, jak wiele barier stawiają przed nią chore rączki – już teraz nie może bawić się jak jej rówieśnicy: lepić z plasteliny, malować, klaskać w dłonie, pisać na klawiaturze. Z czasem nie będzie mogła wykonywać wielu innych czynności. A przecież jest rozwiązanie tego problemu i Olga może być w pełni sprawna! Który rodzic nie zrobiłby wszystkiego dla swojego dziecka? Nas od tego wszystkiego dzieli tylko ogromna kwota.
Dla naszej rodziny jest to bariera, której sami nie damy rady pokonać. Proszę, podajcie nam swoją pomocną dłoń i uratujcie rączki naszej Olgi!
Mira i Łukasz, rodzice