By łatwiej było znieść to cierpienie...

Napęd elektryczny do wózka inwalidzkiego, który ułatwi Olivce poruszanie się
Zakończenie: 12 Grudnia 2017
Rezultat zbiórki
Olivka otrzymała od Was najpiękniejszy świąteczny prezent! Dziękujemy z całego serca za każdą złotówkę, która wpłynęła i jednocześnie przybliżyła nas do zakupu napędu. Olivka może już poruszać się na wózku o wiele sprawniej.
Marzenia spełniają się dzięki ludziom takim jak Wy. Dziękujemy!
–Olivia z Mamą
Opis zbiórki
Gorsze od własnego bólu może być tylko patrzenie na ból własnego dziecka. Gdyby tylko było można, każdy swój uśmiech oddałoby się za jego uśmiech. Każdy dzień bez bólu zamieniłoby się na jego dzień bez bólu. Zabrałoby się to cierpienie, bo żadne dziecko tak cierpieć nie powinno. Gdyby tylko było można…
Kiedy pod własnym sercem bije drugie, to najważniejsze serduszko, czuje się radość, ale i strach. To chwile euforii przeplatane chwilami niepokoju, bo przecież długo wyczekiwane maleństwo w brzuchu jest takie delikatne i bezbronne. Chce się jednego – by nigdy nie cierpiało, by było szczęśliwe. Chcę się je chronić i otaczać miłością.
Jestem mamą Olivki. Jedną z tych mam, które nie mogły uchronić dziecka przed cierpieniem. Jedną z tych, które codziennie muszą patrzeć na ból najważniejszej osoby w ich życiu. Na samym starcie Olivka dostała od losu worek chorób, który przez całe życie będzie musiała dźwigać. O wszystkim dowiedziałam się w ósmym miesiącu ciąży. W momencie, kiedy na jakąkolwiek reakcję było już o wiele za późno, kiedy wszystko było już przesądzone.
Po porodzie liczyłam godziny – każda kolejna miała przybliżać mnie do ostatecznego pożegnania. Lekarze dawali mojej córeczce maksymalnie 5 dni życia. Miała odejść, nie poznając wcześniej mnie, mojego dotyku i mojej miłości. W pierwszej dobie życia przeszła poważną operację zamknięcia rozszczepu kręgosłupa. Kilkanaście metrów ode mnie, w sali operacyjnej walczyła o życie. Przeżyła operację. Później pierwszą godzinę, pierwszy dzień i miesiąc. Żyła. Moje największe szczęście zostało ze mną.
Choć wszyscy jak mantrę powtarzali, że to niemożliwe, Olivka zaczęła siadać. Nie było dnia bez rehabilitacji, bo każdy taki dzień mógł oznaczać regres. Obie znajdowałyśmy siłę, bez której dziś nie byłybyśmy w tym miejscu, w którym się znajdujemy. Każde ćwiczenie było okupione bólem – psychicznym u mnie, a fizycznym u Olivki. Całowałam jej małe rączki i nóżki i prosiłam je, by nie słabły. Kiedy Olivka zaczęła w końcu raczkować, myślałam, że rozpłynę się ze szczęścia. Chyba po raz pierwszy płakałam z radości, a nie z rozpaczy. Na moich oczach dział się cud, w który nikt wcześniej nie potrafił uwierzyć.
Olivka rosła. Z roku na rok przybywało jej centymetrów. Dla większości rodziców to radość i powód do dumy, dla nas przekleństwo. Wraz ze wzrostem pogłębiała się skolioza. Kręgosłup coraz bardziej się krzywił, przez co klatka piersiowa była uciśnięta. Olivka miała problemy z oddychaniem. Serduszko było tak ściśnięte, że w każdej chwili mogło się zatrzymać. Znów walczyłam o to, by biło. W Polsce nie podjęto się operacji – wada była zbyt zaawansowana. Jedyny ratunek czekał w Stanach Zjednoczonych. Dzięki pomocy dobrych ludzi udało się uzbierać pieniądze potrzebne na najważniejszą operację w życiu Olivki. Udało się uratować jej życie.
Wiesz co dziś boli mnie najbardziej? Smutne oczy Olivki, kiedy patrzy na inne dzieci i wie, że ich nie dogoni, że choćby ćwiczyła po kilkanaście godzin dziennie, nie stanie na własnych nogach. Ostatnio widziałam, jak próbuje dogonić swojego brata. Z całych sił kręciła kółkami wózka, a odległość między nimi, zamiast się zmniejszać, rosła. Wiem, że to samo dzieje się w szkole. Olivia próbuje gonić rówieśników, ale bez naszej pomocy nigdy jej się to nie uda. Powoli będzie rezygnować – coraz bardziej rozczarowana i z coraz bardziej smutnymi oczami...
Rączki Olivki, którymi wprawia w ruch koła wózka są za słabe, by sama mogła dogonić świat. Naszym marzeniem jest zakup napędu do wózka, którzy odciąży jej rączki i sprawi, że nadąży za innymi. Każdy drobny gest z Waszej strony przybliży Olivkę do realizacji marzenia. Każda złotówka pomoże sprawić, że nie będzie już stała z boku i patrzyła smutnym i zrezygnowanym wzrokiem. Będzie szczęśliwa i kiedyś podziękuje Tobie i mi za to, że nie przestaliśmy walczyć o jej szczęście.