Choroba zmienia codzienność Oliwiera w horror❗️ Pomóżmy!

Sprzęt specjalistyczny, turnus, rehabilitacja
Zakończenie: 2 Maja 2023
Poprzednie zbiórki:

Rehabilitacja i turnus, dzięki którym Oliwier zawalczy o zdrowie
Rehabilitacja i turnus, dzięki którym Oliwier zawalczy o zdrowie
Opis zbiórki
Wszystko zaczęło się niewinnie. To była pierwsza ciąża. Wydawało się, że poród przebiegał prawidłowo, ale chwilę później zaczęły się komplikacje, przez które synek urodził się z zasinieniem wokół ust, wybroczynami i przekrwionymi białkami oczu. Mimo to jego stan oceniono na 10 punktów w skali Apgar. Wyszliśmy ze szpitala przekonani, że urodziło nam się zdrowe dziecko…
Już w czwartym tygodniu życia synka pojawiły się pierwsze powody do niepokoju. Oliwier dostał bezdechów z zasinieniem wokół ust i utratą świadomości. Trafiliśmy z synkiem do Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie poddano go licznym badaniom. Badanie USG wykazało zaokrąglony róg czołowy, a EEG wyładowania w mózgu. Podjęto leczenie Oliwiera i wyznaczono termin rezonansu. Podczas pobytu na oddziale synek miał wdrożoną terapię lekami, jednak nie przyniosła ona efektów. Wyładowania jedynie się zwiększały. W głowie synka było ich dziennie nawet 40! Oliwier był poddawany terapii przeciwpadaczkowej, aby osłabić kolejne ataki choroby. Chwilę później otrzymaliśmy wyniki rezonansu, które powaliły nas na kolana!
Część czołowa mózgu synka była całkowicie zniszczona niedotlenieniem, a na pozostałej części mózgu doszło do niedotlenienia porozrzucanego po całej głowie, prawdopodobnie po już przebytych atakach padaczkowych. Wtedy miał zaledwie 2 miesiące, a już powiedziano nam, że Oli będzie niepełnosprawny! Diagnoza wlała w nasze serca potworny strach. To mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe.
Mózgowe porażenie to nie tylko brak możliwości samodzielnego poruszania się, ale też w przypadku Olusia są to zaburzenia mowy, picia, jedzenia, trzymania przedmiotów, siadania. Choroba zaczęła odbierać mu te wszystkie umiejętności! Byliśmy zdruzgotani... To było tak, jakby ktoś odciął nam dopływ tlenu.
Wiedzieliśmy jednak, że zrobimy wszystko w walce o nasze ukochane dziecko, że trzeba wziąć się w garść, zawalczyć o synka i co najważniejsze jak najszybciej zacząć działać.. Musiałam zrezygnować z pracy na rzecz całodobowej opieki nad synkiem, by móc mu zapewnić codzienną kompleksową rehabilitację przyszpitalną oraz prywatną dojazdową, turnusy, niezbędny sprzęt rehabilitacyjny, a także wszystkie wizyty szpitalne i konsultacje ze specjalistami.
Oli musiał przejść w swoim dotychczasowym życiu bardzo dużo bólu i cierpienia. Był wielokrotnie hospitalizowany. Przeszedł operacje, dzięki którym udało się uniknął nowotworu, operacje antyrefluksową z założeniem rurki PEG, co ocaliło go przed przeszczepem płuc i mogliśmy zacząć naukę jedzenia. Operacje migdałków bocznych z plastyką podniebienia.
Ataki padaczki występują jednak u Oliwierka po dzień dzisiejszy. Późnym wieczorem, gdy leżę tuż obok syna spokojna, wpatrzona w jego beztroski sen, przychodzi krótka chwila, nie wiadomo skąd… To właśnie atak padaczkowy. Syn śpi spokojnie, gdy nagle przy zamkniętych oczach zaczynają sztywnieć mu rączki, a oczy się otwierają. Jego źrenice są wtedy większe, patrzące w pustą przestrzeń, usta blade, zesztywniałe, a krótki, szybki oddech, po chwili zanika całkowicie... Wtedy boję się najbardziej. Serce bije mi jak oszalałe. W tym momencie przez głowę przelatuje mi tysiąc myśli, na które nie znam odpowiedzi. I obawiam się najgorszego.... Co by było gdyby...? To przerażające…
W tym samym momencie tulę synka w ramionach, mówię do niego, uspokajam dając poczucie bezpieczeństwa. Po dwóch minutach mija atak. Oli zachłystuje się powietrzem i zaczyna oddychać. Widać jeszcze szarpania jego ciała. Układam go wtedy z powrotem na poduszkę, całuję w czoło i dziękuję, że tym razem znowu został z nami.
Rehabilitacja, turnusy, sprzęt, poświęcony wszystkiemu czas i zaangażowanie, przynoszą rezultaty. To wszystko dzięki ciężkiej pracy Olunia, mojej, terapeutów. Teraz musimy zadbać dużo o plecy syna, bo zaczyna wkradać się skolioza neurogenna przy fazie wzrostowej dziecka. Aby nie doszło do pogorszenia stanu kręgosłupa i bioder, trzeba jak najwięcej ćwiczyć, a niestety padaczka cofa lub spowalnia efekt naszej pracy.
Jedynym lekiem jest kompleksowa, wielozadaniowa rehabilitacja. Pokładam również ogromną nadzieję w specjalistycznym sprzęcie NF Walker, pomagającemu w dociążeniu ciała, rozruszaniu stawów biodrowych, kolanowych, a także wypracowaniu lepszej stabilizacji pleców.
Swój wstyd i dumę schowałam do kieszeni i nieważne co inni powiedzą, ja wiem jedno, że muszę i chcę walczyć do upadłości, do ostatnich dni, o sprawność mojej pociechy, dlatego ponownie zwracam się do Was o wsparcie w moich działaniach.
Dziękujemy z całego serca za okazaną pomoc!
Monika, mama