Sprzeciwić się własnym genom

Rehabilitacja
Zakończenie: 15 Czerwca 2015
Rezultat zbiórki

Opis zbiórki
Jeden wadliwy gen, sprawił, że w główce Oliwiera odkłada się żelazo, w rejonie mózgu odpowiedzialnym za przekazywanie impulsu nerwowego do mięśni. Zakłócenie tego przekazu powoduje porażenie mięśni oraz dystonię (niekontrolowane ruchy) całego ciała. Choć niezwykle rzadką chorobę Hallervordena-Spatza lekarze zdiagnozowali dopiero 2 lata temu, pierwsze oznaki dawała o sobie znać już w pierwszym roku jego życia. Rozpoczęła się znienawidzona przez każdego rodzica machina diagnozowania i podróżowania po szpitalnych korytarza w poszukiwaniu diagnozy. Nim udało się ustalić schorzenie, przypięto kilka metek. Najpierw przypięto nam metkę: autyzm dziecięcy. Obserwowano. Wykluczono. I kolejne padaczka atoniczna, encefalopatia bilirubinowa. Nim odkryli gen, odpowiedzialny za chorobę metaboliczną Oliwierka minęło 7 lat.

I choć kochaliśmy go całym sercem, bo dla nas był jedyny i wyjątkowy wiedzieliśmy, że nasz synek zdrowy nie jest. Nie chcieliśmy bezczynnie czekać. Mijały miesiące a Oliwier nie siadał. Nie wstawał. Nie zaczynał mówić. Rozpoczęliśmy rehabilitację. Po roku pojawiło się światełko w tunelu. Oliwer stanął na nóżki i wypowiedział tak przez nas wyczekiwane „Mama, tata”. Niestety nasza radość nie trwała zbyt długo. Zniszczył ją niespodziewany pierwszy atak choroby. Zaatakował mięśnie nóżek. Z dnia na dzień Oliwier przestał chodzić. Kolejny atak choroby powykrzywiał jego maleńkie rączki oraz zdeformował stópki. Ostatni zaatakował mięśnie przełyku. Boimy się, że kolejnego ataku nasz synek może nie przetrwać.
Obecnie w USA prowadzone są badania przedkliniczne nad nowym lekiem R-024. Lekiem, który może uratować życie naszego syna. Jest to sztucznie stworzony czynnik pantotenezy żelaza, którego Oliwiera organizm nie wytwarza w związku z mutacją genetyczną. Oliwier został zakwalifikowany do badań klinicznych nad tym lekiem. Nie znamy terminu rozpoczęcia terapii, ale wiemy, że każdy kolejny atak choroby będzie gorszy. Boimy się, że nie uda nam się doczekać chwili, w której nasz syn będzie mógł poddać się leczeniu. Może być tak, że kolejny atak choroby zabierze nam naszego ukochanego synka. Jedynym sposobne na zyskanie choć odrobiny czasu jest kosztowna rehabilitacja. Im mięśnie będą silniejsze, tym większa szansa, że dłużej będą opierać się chorobie.
Właśnie teraz, gdy badania dobiegają końca, a wynaleziony lek może uratować życie Oliwiera potrzebna jest naszej pomocy. Rokowania są bezlitosne. Od pojawienia się pierwszych objawów dzieci z tą chorobą nie przeżywają więcej niż 10 lat. Oliwier niedługo skończy lat 9. Wierzymy, że doczeka chwili, kiedy wynaleziony lek obezwładni bezwzględnie buszującą w jego ciele chorobę. Nie możemy się teraz poddać. Wspólnie możemy sprzeciwić się chorobie i zawalczyć o życie Oliwiera.