W rączkach Asi nie ma kości❗️Czy zdążymy z ratunkiem?

dwie operacje rączek Asi w Paley European Institute (II etap)
Zakończenie: 7 Grudnia 2021
Rezultat zbiórki
Cel został osiągnięty dzięki każdemu z Was! Dziękujemy za każdą wpłaconą złotówkę i każde udostępnienie. Za każde przekazanie linku w wiadomości prywatnej, SMS-ie, opowiedzenie o Asi w luźnej rozmowie, w pracy, czy na ulicy. Jesteśmy wdzięczni Bogu za każdego z Was, kogo spotkaliśmy na naszej drodze, na drodze Asi do sprawności i samodzielności. To jeszcze nie koniec tej drogi, mam nadzieję, że będziecie z nami dalej :)
Asia w czerwcu skończyła rehabilitację pooperacyjną. Operacja przebiegła pomyślnie. Asia używa kciuka coraz lepiej, przyczyniła się do tego także rehabilitacja na jesiennym turnusie skierowanym właśnie pod osoby z takimi problemami. Asia ekscytuje się ogromnie, kiedy bez przypominania sama użyje kciuków intuicyjnie.
Niedługo będziemy działać w kierunku kolejnej operacji - wydłużenia przynajmniej jednej rączki, w grudniu mamy zobaczyć się z doktorem Paley i ustalić dalszy plan leczenia.
Dziękujemy ogromnie za dotychczasową pomoc!
Opis zbiórki
Walczymy o przyszłość Asi, która urodziła się z bardzo ciężką wadą! Aby odmienić los naszej córeczki, potrzeba czterysta tysięcy złotych! Operacja to jedyna szansa, by uratować Asieńkę przed kalectwem. Ściga nas czas - doktor powiedział, że może operować już w listopadzie! Mamy mało czasu, dlatego prosimy Was o pomoc, o ratunek!
Walczymy o to, by Asia miała rączki, które chwytają. Takie, którymi będzie mogła tulić misie, ubrać się, pisać, uczesać… Robić to, co każdy zdrowy człowiek. Bez operacji Asia nigdy nie będzie samodzielna, zawsze skazana na drugiego człowieka i jego pomoc!
Nikt nie wiedział, że Asia urodzi się chora – ani ja, ani lekarze. Żadne z badań w trakcie ciąży nie wykazało żadnych nieprawidłowości. „Czy jej rączki mogą się jeszcze wyprostować”? To były moje pierwsze słowa, kiedy zobaczyłam Asię zaraz po narodzinach. Jej rączki były dużo krótsze niż u innych dzieci. Wygięte dłonie jakby wyrastały z łokci i były w nich tylko 4 paluszki… Szok, zaskoczenie… Ale i nadzieja. Łudziłam się, że to tylko chwilowe…
Lekarze zabrali Asię, zbadali ją, później zrobili jej RTG i USG. Byli zaskoczeni tak jak ja. Okazało się, że Asia urodziła się bez kości promieniowych i kciuków. Jej dłonie były wygięte w stronę twarzy. Wyglądało to tak, jakby jej rączka kończyła się na łokciu, a z niego wyrastała dłoń.
Na porodówce byłam spokojna, ale potem leżąc na neonatologii, miałam moment załamania… Potrzebowałam czasu, żeby oswoić się z sytuacją. Bałam się, co będzie z Asią, jaka przyszłość ją czeka? Nie zamierzałam jednak rozpaczać, wiedziałam jedno – zrobię wszystko, żeby pomóc Asi i sprawić, by żyła normalnie. Nie spodziewałam się tego wszystkiego, co wiąże się z byciem rodzicem niepełnosprawnego dziecka. Godzin bolesnej rehabilitacji, chwil zwątpienia, łez, jeżdżenia po całej Polsce w poszukiwaniu lekarzy, szukania ratunku, proszenia o pomoc, zbiórek pieniędzy, by ten ratunek nadszedł.
Przypadek Asi konsultowaliśmy w Poznaniu, Gdańsku i Hamburgu, ale nikt nie dawał nam szans na powodzenie operacji… Niektórzy nie chcieli w ogóle się jej podjąć! Na szczęście Asia trafiła do jednego z najlepszych lekarzy na świecie… Dr Dror Paley to chirurg ortopeda światowej sławy, zajmujący się najtrudniejszymi przypadkami wad rączek i nóżek. Do niedawna operował tylko w USA, od pewnego czasu przyjeżdża jednak na operacje do Polski. Dr Paley jako jedyny przywrócił mi wiarę, że Asieńka będzie miała ręce jak każdy z nas.
Zaczęliśmy zbiórkę pieniędzy, pełni lęku, ale i nadziei… I udało się – los naszej córeczki poruszył tysiące ludzi o wspaniałych sercach. To dzięki Wam i Waszej hojności Asia ma za sobą pierwszą operację. Doktor wyprostował jej rączki i ustawił łokcie tak, żeby Asia mogła je zginać. Na razie córeczka ma rączki w gipsie. Wiemy, że to krok w dobrą stronę – w stronę upragnionej sprawności.
Asia dochodzi do siebie, a my cieszymy się, że znów jesteśmy w domu, wszyscy razem… Wiemy jednak, że to nie koniec walki, ale początek. Lekarze mówią, że możliwe jest wykonanie kolejnej operacji już za 10-11 tygodni, zaraz po zdjęciu opatrunków. Tym razem konieczne będzie przełożenie paluszków – paluszek wskazujący zostanie przełożony tak, by pełnił rolę kciuka. To jedyna droga do tego, by rączki Asi były funkcjonalne, a ona sama mogła chwytać!
Spodziewana kwota na kosztorysie to około 500 tysięcy złotych. Wiem, że to najdroższa operacja wykonywana przez doktora, bo jest też najtrudniejsza, najdłuższa i najbardziej skomplikowana. Kwota jest tak ogromna, bo chodzi o obie ręce - żadna nie ma chwytu, bo żadna nie ma kciuka… Nie łudzę się, że uda nam się ją zebrać w 10 tygodni, ale jeżeli nie zaczniemy jak najszybciej, to nie będziemy mieć nawet szansy.
Z całego serca proszę o Waszą pomoc, bo bez niej Asia nie ma szans na leczenie. Chcę tylko, żeby miała dobre, szczęśliwe życie… Żeby miała szansę na to, co ma każde inne dziecko – zdrowe. Proszę, pomóżcie nam sprawić, by tak się stało… Czeka nas trudny czas, ale wierzymy, że dzięki Wam uda się po kolejny raz pomóc naszej Asi.
Mama Asi - Agata