Bolesna bezsilność w walce o dobre jutro Pawła

zakup podnośnika sufitowego, rehabilitacja, wózek, przystawka elektryczna
Zakończenie: 29 Sierpnia 2020
Rezultat zbiórki
Kochani, udało się! Mamy wymarzony podnośnik dla Pawła. To dzięki Wam nie musimy już dźwigać syna i nasze kręgosłupy wreszcie odczują ulgę.
Dziękujemy wszystkim, którzy dołożyli swoją cegiełkę. Dziękujemy za każde udostępnienie, za każde polubienie, za mnóstwo miłych słów dodających otuchy i wspierających naszą walkę. Jesteście cudowni.
Opis zbiórki
Paweł nigdy nie będzie samodzielny, bo wiele lat temu otrzymał od losu brutalny bilet na resztę życia - niepełnosprawność pod postacią Mózgowego Porażenia Dziecięcego. We wszystkim potrzebuje naszej pomocy. Przemieszczanie się, ubieranie, częściowo karmienie. Z roku na rok staje się też coraz cięższy i ta perspektywa okaże się w najbliższej przyszłości najtrudniejsza... Młodsi już nie będziemy, siły powoli opadają, a Pawła trzeba podnosić… Dlatego prosimy o pomoc.
Te minione 23 lata to ciągła walka o sprawność. Niezliczone godziny rehabilitacji, specjalistyczny sprzęt, który trzeba było wymieniać wraz z dorastaniem syna. Mnóstwo operacji, wszczepiona pompa baklofenowa… Co miesiąc trzeba ją uzupełniać lekiem w szpitalu.
Boję się tego dnia, kiedy okaże się, że już nie daję rady i syn zostanie skazany na spędzenie reszty dnia w pozycji leżącej. Ile waży Paweł? 50-60 kilogramów? Szczerze mówiąc nie wiemy, bo nie ma go jak zważyć. Jest dorosłym mężczyzną, a wciąż zajmujemy się nim w takim samym zakresie, jak był małym dzieckiem. Od tego nie ma ucieczki, pogodziliśmy się z tym losem.
Specjalistyczny sprzęt, który mógłby uratować nas i nasze kręgosłupy, kosztuje niewyobrażalne kwoty. Potrzebujemy podnośnik sufitowo-szynowy. Moglibyśmy wtedy swobodnie przemieszczać Pawła z łóżka na wózek, z wózka na toaletę lub w inne miejsce. Byłby to dla nas przełom na miarę odkrycia koła w historii rozwoju człowieka. Nowe możliwości, oszczędzone plecy - komfort, o którym dzisiaj możemy jedynie pomarzyć. Na końcu jednak widnieje kwota… Ponad 30 tysięcy złotych - nie mamy tak dużych pieniędzy. Prosimy więc o wsparcie.
Co czuje rodzic, który widzi, że każdy kolejny dzień jest trudniejszy od poprzedniego, że opieka nad własnym dzieckiem staje się nie przyjemnością, a obciążeniem? Bolesną bezsilność... Tak bardzo chcemy pomóc Pawłowi, a powoli staje się to niemożliwe. Prosimy, pomóż nam uzbierać pieniądze na podnośnik, który ułatwi nie tylko nasze życie, ale przede wszystkim Pawła!