Ojciec czterech córek walczy o powrót do życia. Pomocy!

Roczny pobyt w ośrodku rehabilitacyjnym
Zakończenie: 6 Lutego 2023
Opis zbiórki
Wspominam tamten dzień z drżącym głosem i łzami w oczach. Gdyby tylko dało się cofnąć czas, nigdy nie pozwoliłabym mu wsiąść wtedy na quada. To wtedy zdarzył się wypadek, Paweł uderzył głową w drzewo i mimo szybkiej reanimacji, późniejsze miesiące okazały się tymi najtrudniejszymi w naszym życiu. Mój ukochany mąż, ojciec naszych czterech córek, musiał jak najszybciej przejść operację usunięcia ostrego krwiaka. Przez dwa miesiące przebywał na OIOM-e w stanie ciężkim, nieprzytomny, w śpiączce farmakologicznej.
Nie był w stanie samodzielnie oddychać, miał prawostronny paraliż... Razem z córkami czuwałyśmy, błagałyśmy o życie dla Pawła. Miałyśmy nadzieję. Wierzyłyśmy głęboko w to, że go odzyskamy, że to nie może być koniec. Może właśnie to sprawiło, że zdarzył się cud. Po dwóch miesiącach, Paweł otworzył oczy. Wtedy w nasze życie wtargnął koronawirus. Nie mogłam odwiedzać Pawła w szpitalu, nie było sposobu, by go wspierać, przytulić. Została nam odebrana szansa na bliskość, która mogłaby pomóc Pawłowi w powrocie do zdrowia. Mimo przeciwnościom, mój mąż rozbudził w sobie siłę walki i czynił postępy.
Ogromne zaangażowanie lekarzy, opieka na oddziale, bliscy modlący się o Pawła – to wszystko działało! Jego stan zaczął się poprawiać. Został przeniesiony na oddział neurochirurgii, a tam – dzięki wspaniałej opiece rehabilitanta – zaczęło dziać się coś niewyobrażalnego. Mój mąż powoli zaczął odzyskiwać sprawność. Był pionizowany, sadzany. Zaczął samodzielnie oddychać i udało się nawiązać z nim minimalny kontakt werbalny. Rozumie polecenia, reaguje, współpracuje, czasami wypowiada ciche, pojedyncze słowa. Pamięta nas, wypowiedział nasze imiona! To najpiękniejsze, co w tej tragicznej sytuacji mogło się nam przytrafić.
Obecnie Paweł przebywa na oddziale rehabilitacyjnym, gdzie będzie prowadzona żmudna, niezwykle trudna walka o jego sprawność. Na tę chwilę, Paweł jest leżący, samodzielnie stabilnie siedzi, rusza lewą ręką i nogą. Lekarze mówią, że jest szansa na wycofanie się niedowładu prawostronnego.
Nie możemy zaprzepaścić tego, co już udało się osiągnąć – a stracimy wszystko bez dalszej rehabilitacji. Prognozy były tak złe, że pękało mi serce. Paweł jednak dzielnie walczy z okrucieństwem, które go spotkało i robi coś niesamowitego – cały czas udowadnia, że się nie podda. Chcę mu ułatwić powrót do życia, jakie mieliśmy jeszcze niedawno. Każdy, kto zna Pawła, wie, że jest człowiekiem ambitnym, o silnym charakterze, który wykorzysta każdą daną mu szansę.
Roczna rehabilitacja w specjalistycznym ośrodku daje nadzieję na to, że uda poskładać zdrowie, które tragiczny wypadek roztrzaskał w drobny mak. Niestety, sama nie jestem w stanie zdobyć środków, które pozwolą mojemu mężowi zawalczyć o życie, które stracił. Ta kwota, znacznie przekraczająca 200 tysięcy złotych, to cena sprawności Pawła, a ja proszę – pomóż, by nasze córki znów miały tatę, którego tak bardzo kochają! Błagam o ratunek dla mojego męża.