Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Witek Skupień
0:47:57  do końca
Witek Skupień , 22 miesiące

Chwila nieuwagi zamieniła nasze życie w dramat❗️Potrzebna pomoc🚨

Chwila nieuwagi tak wiele zmieniła w naszym życiu. W ułamku sekundy nasza codzienność zmieniła się w koszmar. Nasz mały synek uległ wypadkowi – do dziś walczymy, by miał szansę odzyskać pełną sprawność… 3 stycznia 2024 roku zapamiętamy na zawsze. Tego dnia synek wylał na siebie świeżo zaparzoną herbatę miętową. Ściągnął za pomocą zabawki cały duży kubek wrzątku. Krzyk i przeraźliwy płacz, które trwały w nieskończoność zapamiętamy do końca życia. 10 minut oczekiwaliśmy na przyjazd karetki, ale czuliśmy, jakby właśnie zatrzymał się czas… Cierpienie Witolda trwało wieczność! Usłyszeliśmy wstępną diagnozę ratowników medycznych: około 50% powierzchni ciała oparzeń 2 i 3 stopnia. Synek został zabezpieczony opatrunkami i przetransportowany do szpitala. Jeszcze tego samego wieczora zostaliśmy przyjęci na Oddział Chirurgii i Leczenia Oparzeń. Tam na szczęście lekarze nas troszkę uspokoili. Okazało się, że poparzona powierzchnia ciała już na pierwszy rzut oka nie przekracza 40%. Kamień spadł nam z serca, choć dalej przerażeni martwiliśmy się o zdrowie naszego Witolda… Na oddziale synek przebywał do 12 stycznia. W trakcie pobytu przeszedł przeszczep sztucznej skóry na klatce piersiowej. Jesteśmy pod opieką poradni chirurgicznej. Przed nami wiele pracy, wyrzeczeń i kosztownego leczenia. Niezbędne będą specjalistyczne maści, ubranka kompresyjne i opatrunki, które generują ogromne koszty! Musimy być pod stałą opieką specjalistów, dojeżdżać na wizyty i konsultacje, które również generują ogromne koszty.   Niestety w samopoczuciu Witolda nie ma poprawy. Smarujemy go odpowiednimi preparatami, kontrolujemy, staramy się ułatwić tę trudną rzeczywistość. Nasz synek przed tym wypadkiem był bardzo radosnym, otwartym chłopcem. Uwielbiał śpiew, taniec i zabawę klockami. Teraz niestety nie jest w stanie wziąć zabawki do rączki, na której ma rozległe rany…  Niewykluczone, że niezbędne będzie zastosowanie laseroterapii… Witold ma starszego braciszka, który nie może chodzić do przedszkola, przez ryzyko przyniesienia do domu infekcji. Nie możemy ryzykować, że stan zdrowia Witolda się pogorszy. Ze względu na opiekę nad synkami obydwoje musieliśmy czasowo zrezygnować z pracy. Witold, gdy leki przeciwbólowe przestają działać, bardzo cierpi. Wymaga wtedy wyjątkowej opieki, przez co jedno z nas musi skupić na nim stuprocentową uwagę… Bardzo prosimy o pomoc. Ten wypadek i związane z nim koszty mocno obciążył nasz budżet. Potrzebujemy wsparcia. Prosimy, pomóżcie nam uratować zdrowie Witolda… Rodzice

10 852,00 zł ( 68% )
Brakuje: 5 106,00 zł
Ewa Rostankowska
0:47:57  do końca
Ewa Rostankowska , 60 lat

Stwardnienie rozsiane nie powstrzyma mnie przed udzielaniem pomocy innym!

Nieuleczalna choroba spadła na mnie 12 lat temu. Musiałam porzucić swoje pasje, ale nie porzuciłam marzeń! Doświadczyłam, że mimo ograniczeń, jakie narzuciło na mnie stwardnienie rozsiane, ja także mogę komuś pomóc! Moje życie od zawsze związane było z tańcem. Najpierw amatorsko, później profesjonalnie. W 1995 r. założyłam wraz z mężem szkołę tańca, w której prowadziliśmy zajęcia z dziećmi, młodzieżą i osobami dorosłymi.  Jednak z powodu zdiagnozowanej później choroby musiałam tę działalność zakończyć. Walka z chorobą jest wymagająca, ale nie pozbawiła mnie woli walki i hartu ducha! Od dwóch lat poruszam się na wózku inwalidzkim, co umiejętnie wykorzystałam – wróciłam do prowadzenia zajęć z dziećmi, jednak tym razem z niepełnosprawnością, poruszającymi się na wózkach inwalidzkich, tak, jak ja. Uświadomiłam sobie, że moja choroba i własne doświadczenia, pozwalają mi pomagać innym! A dzieci najbardziej potrzebują wsparcia, wiary i nadziei… Nie jeżdżę już samochodem, więc abym mogła dojechać na zajęcia, podpinam do wózka przystawkę elektryczną. Niestety obecny sprzęt, z powodu wieku i eksploatacji bywa awaryjny i nie spełnia swojej funkcji. Muszę więc zakupić nową przystawkę... Nie jestem w stanie udźwignąć tego wydatku. Kwota ponad 26. tysięcy przekracza moje możliwości. Pełna nadziei, proszę zatem o wsparcie. Taniec i praca z dziećmi to całe moje życie. Zakup nowej przystawki pozwoli mi na dalsze aktywne życie oraz robienia tego, co zawsze było moją pasją.  Ewa

6 027,00 zł ( 22,66% )
Brakuje: 20 569,00 zł
Jan Orzoł
0:47:57  do końca
Jan Orzoł , 3 latka

Jaś walczy o lepszą przyszłość! Pomożesz mu?

Jesteśmy rodzicami bliźniąt Jasia i Małgosi. Zwracamy się z ogromną prośbą do ludzi, dla których los chorych dzieci nie jest obojętny. Pomóżcie nam zebrać środki na dalsze leczenie naszego synka! Nasze dzieci są wcześniakami, urodziły się w 31. tygodniu ciąży w ciężkim stanie. Podczas ciąży nic nie wskazywało na to, że coś będzie nie tak… Regularnie wykonywaliśmy badania prenatalne. Pierwsze tygodnie życia Jaś i Małgosia spędzili w inkubatorze. Musieli mieć przetaczaną krew, a ich stan był bardzo poważny. Na szczęście, udało się im to przetrwać! Trudne początki zostawiły ślady. Dużo większe w przypadku syna. U Jasia stwierdzono porażenie mózgowe. Nasz kochany chłopiec ma niedowład obustronny z przewagą lewej strony. Syn wymaga ciągłej rehabilitacji oraz specjalnych i kosztownych ortez, które trzeba wymieniać co kilka miesięcy. Potrafi chodzić, ale ciągnie za sobą nóżkę i rzadko korzysta z lewej ręki. Wierzymy, że rehabilitacja może to zmienić! Jaś ma też problemy ze wzrokiem, zdiagnozowano u niego zeza. Potrzebuje częstych kontroli u okulisty. Ma zapisane okulary. Mamy nadzieję, że mu pomogą. Jeśli nie, być może czeka go operacja. Jesteśmy też pod opieką poradni psychologiczno-pedagogicznej. Jaś rozpocznie również terapię logopedyczną. Nasz synek to bardzo wesoły chłopak. Interesuje się ciągnikami i ciężarówkami. Uwielbia zwierzątka. Jest nierozłączony ze swoją siostrą. Żadne z nich nie chce ruszyć się z domu bez tego drugiego. Małgosia jeździ z nami na wszystkie kontrole lekarskie Jasia. Bardzo prosimy o wsparcie. Pracuje tylko jedno z nas, drugie opiekuje się dziećmi. A koszty wizyt, dojazdów, rehabilitacji są niezwykle wysokie. Za wszystkie wpłaty serdecznie dziękujemy! Katarzyna i Wojciech, rodzice

2 781,00 zł ( 5,44% )
Brakuje: 48 283,00 zł
Bogdan Cisowski
0:47:57  do końca
Bogdan Cisowski , 59 lat

Pożar domu i wypadek męża❗️Pomóż przerwać pasmo nieszczęść❗️

7 kwietnia 2022 r. spłonął nasz dom i wszystko, co mieliśmy, łącznie z dokumentami oraz ubraniami. Razem z mężem walczyliśmy, aby go odbudować i dzięki pomocy przyjaciół został wyremontowany dach i dół domu. Niestety potem spotkała nas KOLEJNA TRAGEDIA! Mój mąż uległ nieszczęśliwemu wypadkowi! 24 listopada przygniotło go drzewo! Miał połamane wszystkie żebra, przebite płuca, krwiaka opłucnej, złamanie łopatki prawej i złamany kręgosłup... Przeszedł kilka operacji, w tym  kręgosłupa całego odcinka lędźwiowego.  Cały czas zastanawiam się jak to możliwe, że znowu spotkał nas koszmar! Czy istnieje granica ludzkiego cierpienia! Bogdan wrócił do domu tuż przed Bożym Narodzeniem, ale nasza historia nie ma jeszcze szczęśliwego zakończenia. Wyrósł przed nami kolejny problem, tym razem finansowy – Bogdan potrzebuje rehabilitacji, leków i środków opatrunkowych! Staram się jak umiem, ale jest mi niezwykle ciężko. Oprócz męża opiekuję sie także synami, chorą babcią i cały czas ciąży na mnie obowiązek remontu spalonego domu. Tego jest już zbyt dużo, dlatego postanowiłam poprosić Cię o pomoc...  Plan rehabilitacji zakłada ćwiczenia 5 razy w tygodniu przez okres minimum 6. miesięcy. Miesięczny koszt to ponad 5 tysięcy złotych! Oprócz tego potrzebne będą wizyty u neurochirurga i mnóstwo leków, to kolejne wysokie sumy… Sama nie zdołam uzbierać tak wielkiej kwoty. Proszę o pomoc, aby Bogdan otrzymał szansę na odzyskanie zdrowia. Proszę, pomóż zakończyć złą passę, która nas stale spotyka! Kasia, żona

18 946 zł
Kajetan Włodarczyk
0:47:57  do końca
Kajetan Włodarczyk , 4 latka

Kajtek ma prawie 4 lata i nadal nie chodzi... Tylko rehabilitacja może to zmienić!

Turnusy rehabilitacyjne są szansą dla naszego synka! Dziękujemy za Waszą dotychczasową pomoc, jednak raz jeszcze musimy o nią poprosić… Pomóżmy robić Kajtusiowi kolejne postępy!  Nasza historia:  Prawie cztery lata temu urodziło się nasze trzecie dziecko – ukochany synek Kajtuś. Od tego momentu niemal wszystko się zmieniło. Kajtuś zmaga się z trisomią 21. Najprawdopodobniej już zawsze synek będzie potrzebował stałej rehabilitacji. Mimo że nasz synek za dwa miesiące skończy 4 lata, nadal nie chodzi, nie mówi i nie spożywa stałych pokarmów. Tylko regularna i intensywna terapia może to zmienić. Od samego początku zapewniamy Kajtkowi specjalistyczne wsparcie oraz rehabilitację. W tym roku chcielibyśmy wyjechać na turnusy rehabilitacyjne, które dają największą szansę na poprawę jego funkcjonowania. Jednak koszt jednego turnusu to nawet 7 tysięcy złotych! Najbliższy turnus zaplanowany jest na początek lutego. Bardzo zależy nam, aby Kajtuś miał tę możliwość i mógł wziąć w nim udział. Choć robimy, co możemy, aby zapewnić wszystkim naszym dzieciom to, czego potrzebują, koszty związane z leczeniem i rehabilitacją Kajtka, często są nie do przeskoczenia. Bardzo prosimy Cię o pomoc, by Kajtuś miał szansę na naprawdę dobry rozwój! Magdalena i Łukasz, rodzice Kajtusia

369 zł
Piotr Cierpisz-Pustelny
0:47:57  do końca
Piotr Cierpisz-Pustelny , 14 lat

Piotrek z wiekiem robi się coraz cięższy, a jego rodzice coraz słabsi... Pomóż być samodzielnym!

Z całego serca dziękujemy za dotychczasowe wsparcie dla Piotrka. To właśnie dzięki niemu możliwe było opłacenie rehabilitacji Piotrka na lokomacie. Niestety, nasza walka o zdrowie nadal trwa i po raz kolejny musimy prosić Was o pomoc... Nasza historia: Dzieci biegają po boiskach, pędzą do szkoły, wspinają się po drzewach, skaczą na trampolinach. A obok nich jedno, które z bólem w oczach patrzy na koleżanki i kolegów, bo los odebrał mu to wszystko i teraz każdy dzień jest walką, a każdy samodzielny krok – zwycięstwem.  Nie ma nic gorszego niż świadomość, że Twoje dziecko może być zdrowe, sprawne, ale zależy to od rzeczy, na które Cię nie stać – operacji, zabiegu, rehabilitacji. Mimo że stajesz na głowie, nie udaje Ci się zebrać środków i każdego dnia patrzysz, jak najbliższa Ci osoba cierpi. Wtedy trzeba przełknąć dumę i prosić o pomoc, bo nie chcesz jej dla siebie, tylko dla kogoś ważniejszego – dla dziecka.                                 Piotruś urodził się jako wcześniak z zespołem wad wrodzonych oraz dużym niedotlenieniem. Po porodzie wystąpił u niego wylew śródczaszkowy. W pierwszym tygodniu życia wykryto u niego martwicze zapalenie jelit, a w trzecim zaś retinopatię wcześniaczą. Zdiagnozowano u niego także dysplazję oskrzelowo-płucną i niedobór masy ciała. W ciągu czterech miesięcy życia przeszedł aż 7 operacji, w tym 4 na niedrożność jelit, 2 na przepuklinę pachwinową oraz zabieg na oczy. W wieku czterech lat wykonano u niego zabieg podwichnięcia stawu biodrowego. Codzienna rehabilitacja i hipoterapia sprawiły, że nasz syn zaczął powoli stawać na nogi i poruszać się przy pomocy balkonika. Są to jednak bardzo krótkie odcinki, ponieważ szybko się męczy i potrzebuje ciągle naszej pomocy... Dzięki Waszej pomocy możliwa była rehabilitacja przy użyciu lokomatu, czyli automatycznej ortezy kończyn dolnych, służąca do nauki chodu i utrwalaniu prawidłowej postawy. Już dzięki kilku godzinom zajęć na lokomacie widoczna była poprawa chodu Piotrusia. Codzienna rehabilitacja sprawia, że w miarę swoich możliwości nasz syn funkcjonuje wśród rówieśników. Prowadzony pod pachy przemieszcza się na krótkich dystansach: z wózka na toaletę, z auta na wózek. Piotrek wymaga pomocy przez cały czas. Niestety, wraz z wiekiem robi się coraz cięższy, a my mamy coraz mniej sił. Mieszkamy w bloku i codziennie muszę nosić Piotrka po schodach, czasami nawet kilka razy dziennie. Niestety, stan mojego zdrowia się pogorszył i jest mi coraz ciężej go nosić. W najbliższym czasie będę musiała sama udać się na operację barku. Wtedy nie będę mogła już dłużej znosić syna ze schodów. Jesteśmy zmuszeni zakupić schodołaz, którego koszt niestety przekracza nasze możliwości finansowe. Nasz syn miał być leżący, bez kontaktu, patrzący w sufit. Dzięki rehabilitacji i opiece specjalistów udało się nam jednak już tak wiele wypracować. Prosimy o pomoc w zakupie schodołazu oraz opłaceniu 6-miesiecznej rehabilitacji dla syna. Pomóżcie nam walczyć dalej o lepszą przyszłość dla Piotrka. Rodzice

14 535,00 zł ( 34,15% )
Brakuje: 28 019,00 zł
Alicja Czerkies
0:47:57  do końca
Alicja Czerkies , 10 lat

Potrzebna operacja! Pomoc dla Alicji z Drużyny A!

Dziękujemy, że wspieracie nasze dzieci! To wiele dla nas znaczy! Tym razem chcemy poprosić o pomoc w opłaceniu leczenia Alicji! Nasza córka potrzebuje kosztownej operacji bioder!  Nasza historia Nasza drużyna A, czyli trojaczki: Ania, Alicja, Aleksander. Choć spodziewaliśmy się, że przyjdą na świat wcześniej, to poród w 25. tygodniu ciąży dla wszystkich był szokiem. Niestety – jego skutki nasze dzieci będą odczuwać już zawsze. Na skutek przedwczesnego przyjścia na świat nasze maluszki są niepełnosprawne i bardzo potrzebują pomocy… Opieka nad jednym dzieckiem z niepełnosprawnością to ogromne wyrzeczenie. My to mnożymy razy 3! Gdy dowiedzieliśmy się, że będziemy mieli trojaczki, pierwszego dnia był śmiech i radość. Kolejny – płacz. Obudziłam się o 4 rano i zaczęłam się bać – czy będą zdrowe? Pierwsze cztery miesiące ciąży przebiegły bez problemów. Nastawialiśmy się na przedwczesny poród, około 30. tygodnia ciąży, jednak nic nie zapowiadało tego, co miało się wydarzyć… W 25. tygodniu ciąży, 2 kwietnia 2014 nagle odeszły mi wody, decyzja lekarza dyżurnego - rozwiązanie ciąży. Godzinę później cała trójka była już na świecie: Ania, Alicja, Aleksander. Nasza Drużyna A. Łącznie ważyli 2410 gramów. Nie słyszałam ich płaczu, nie mogłam ich przytulić. Nawet ich nie widziałam. Wpatrywałam się w zdjęcie zrobione przez męża telefonem. Przewieziono je do Zabrza, gdzie spędziły kolejne 5 miesięcy, balansując na granicy życia i śmierci. Tego widoku nigdy nie zapomnę. Tych małych rączek i nóżek. Moich dzieci, niewiele większych od dłoni, podłączonych do mnóstwa kabli kabelków. Moich dzieci walczących o życie. Każdego dnia po drodze do szpitala modliłam się o to, by żaden z inkubatorów nie był pusty. Świętujemy ich urodziny podwójnie – w dniu, w którym się urodziły i 12 lipca – w dniu, w którym miały się urodzić. Gdy opuściliśmy mury szpitala, nasza walka o dzieci się nie skończyła – zmieniła tylko front. Teraz walczymy o ich zdrowie.  Obecnie pilnie potrzebujemy środków na leczenie Alicji. Córka cierpi na mózgowe porażenie dziecięce. Jest dzieckiem leżącym, ma wiele innych problemów towarzyszących, jak trudności w jedzeniu, czy mowie. Ma retinopatię wcześniaczą IV i V stopnia, dodatkowo obustronny niedosłuch. Na 5 czerwca 2024 została zaplanowana skomplikowana operacja bioder Alicji. Jej koszt będzie przekraczał 100 tysięcy złotych! Do tego dochodzi zakwaterowanie w Warszawie oraz wynajem specjalistycznego wózka i łóżka rehabilitacyjnego.  Już teraz ponosimy ogromne wydatki. Dzieci wymagają intensywnej, stałej i szeroko zakrojonej rehabilitacji: terapii ruchowej, terapii wzroku, muzykoterapii, zajęć z neurologopedą i psychologiem, treningu umiejętności społecznych, integracji sensorycznej. Miesięczny koszt zajęć to około 6 tysięcy złotych, do tego dochodzi koszt turnusów rehabilitacyjnych oraz specjalistycznego sprzętu, lekarstw i diety. Dlatego z całego serca prosimy o pomoc w opłaceniu operacji! Sami nie jesteśmy w stanie zapewnić naszym dzieciom wszystkiego, czego potrzebują, dlatego jeśli możesz, wesprzyj Alę z naszej dzielnej drużyny A. Z całego serca dziękujemy! Rodzice ➡️ Facebook - Drużyna A➡️ Instagram  

53 885,00 zł ( 33,76% )
Brakuje: 105 690,00 zł
Olivier Migacz
0:47:57  do końca
Olivier Migacz , 8 miesięcy

Widmo NIEPEŁNOSPRAWNOŚCI wisi nad Olivierkiem... Odmień jego los!

W sierpniu 2023 roku na świat przyszedł Olivier, nasz wyczekiwany skarb. Ciąża przebiegała prawidłowo, pojawiały się jedynie częste bóle brzucha. Kilku lekarzy ostrzegało nas, że poród może odbyć się nieco wcześniej. Niestety w naszym przypadku tak się stało. Synek urodził się między 33 a 34 tygodniem ciąży, czyli prawie 50 dni za wcześnie. U Oliviera niemalże od razu stwierdzono zaburzenia napięcia mięśniowego. Synek leżał 1,5 tygodnia pod tlenem w inkubatorze. Tak bardzo chcieliśmy wziąć go na ręce, przytulić… Po wyjściu ze szpitala rozpoczął się maraton od lekarza do lekarza. Terminy niektórych koniecznych wizyt wynosiły aż rok! Nie mogliśmy tyle czekać, gdy toczyła się walka o sprawność naszego dziecka. Zaczęliśmy działać prywatnie.  Obecnie Olivier nie jest w stanie sam utrzymać główki. Syn wymaga bardzo pilnej rehabilitacji! Trwa wyścig z czasem o jego przyszłość. Lekarze określili, że jeżeli nie rozpoczniemy rehabilitacji w ciągu 2 miesięcy, nasze dziecko bezpowrotnie straci szansę na sprawność. Potrzeby Oliviera są ogromne, a lista specjalistów przerażająco długa: kardiolog, nefrolog, neonatolog, neurolog, gastroenterolog, hematolog, fizjoterapeuta… Wizyty już dawno przekroczyły nasze możliwości finansowe. Patrzymy na Olivierka i płaczemy z bezsilności. Jego starsza siostrzyczka nie może się doczekać, aż zaczną się razem bawić i ganiać. Dokładamy wszelkich starań, żeby w przyszłości było to możliwe. Ale sami nie dajemy już rady… Bardzo prosimy, pomóżcie nam zawalczyć o sprawność naszego synka! Rodzice Olivierka

10 681,00 zł ( 33,46% )
Brakuje: 21 234,00 zł
Antonio Lombardo
0:47:57  do końca
Antonio Lombardo , 9 lat

Antonio bardzo się stara, ale bez Ciebie nie pokona tych przeszkód!

ADHD i autyzm – takie diagnozy otrzymał mój syn. Wiem, że potrzebuje wsparcia w rozwoju, dlatego pragnę zrobić, co tylko można, aby mu je zapewnić.  Synek ma 8 lat i uczy się w drugiej klasie szkoły podstawowej. Niestety napotyka wiele przeszkód, które utrudniają mu zdobywanie wiedzy. Jego niska koncentracja, problemy z napięciem mięśniowym i zaburzenia pamięci powodują, że robi bardzo powolne postępy w porównaniu do swoich rówieśników.  Antonio wymaga stałego wsparcia psychologa, psychiatry i fizjoterapeuty. Codziennie pracuję z nim w domu, ale już teraz dostrzegam, że to za mało. Moje dziecko potrzebuje bardziej intensywnej formy pomocy! Zapewnienie mu stałej i systematycznej terapii oraz rehabilitacji przekracza środki finansowe, którymi dysponuję. Jako matce, łamie mi się serce, gdy widzę, jak Antonio bardzo się stara i chce pokonać wszelkie swoje trudności, ale po prostu nie potrafi.  Tylko fachowa pomoc terapeutów i fizjoterapeutów będzie mu w stanie pomóc. Proszę o wsparcie, aby mój synek mógł robić postępy w nauce i rozwoju! Marta, mama

50 zł

Obserwuj ważne zbiórki