Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Dariusz Kidziński
11 dni do końca
Dariusz Kidziński , 57 lat

Guz mózgu wrócił❗️Dariuszowi potrzebna pilna operacja!

Kontrolny rezonans wykazał wznowę guza mózgu! Ostatnią nadzieją naszego kochanego taty i dziadka jest pilna operacja – niestety, nierefundowana… Mamy czas tylko do 12 czerwca! Z całego serca prosimy o pomoc, każde możliwe wsparcie… Musimy wygrać życie! Od 5 lat, od chwili, gdy usłyszeliśmy o guzie mózgu, nasze życie wyglądało już inaczej. Gdzieś podszyte strachem, ale również bardzo szczęśliwe – docenialiśmy każdą chwilę, na którą kiedyś, przed starciem ze śmiertelną chorobą, nie zwracaliśmy uwagi. 5 lat temu tata wygrał. Ale teraz nowotwór wrócił… Pierwszy raz zaczęło się od niespodziewanego ataku padaczki. Tata normalnie, jak każdego wieczora położył się spać. Nic go nie bolało, nie czuł się źle. Zbudził nas huk. Okazało się, że tata spadł z łóżka przez silny atak padaczkowy! Wezwaliśmy karetkę. W szpitalu zrobili badanie tomografem i wypuścili tatę jako zdrową osobę. Dopiero potem tata poszedł z wynikami do neurologa, a on skierował na rezonans. Wtedy zawalił się świat… W głowie taty, w płacie ciemieniowym prawej półkuli, był guz! Już chwilę potem sala operacyjna, a w nas nieopisany strach… Na szczęście się udało. Lekarz wyciął guza, którym okazał się być skąpodrzewiak ubogi. Potem była chemio- i radioterapia, a przede wszystkim rehabilitacja, ponieważ tacie pozostał niedowład lewej ręki i nogi. Ale dzielnie ćwiczył i doszedł do formy!  Co 3 miesiące musiał jeździć tylko na kontrolne rezonanse. Mijały kolejne lata i wydawało się, że wszystko zmierza ku dobremu! Aż do ostatniej kontroli… Dziś wiemy, że guz odrósł w tym samym miejscu! Niestety, lekarz, który wtedy operował tatę, tym razem nie podejmie się operacji – za duże ryzyko. Kolejny neurolog polecił nam doktora Libionkę. On dał nam nadzieję, podejmie się operacji wycięcia guza!  Nie mamy jednak wiele czasu. Nowotwór rośnie… Tydzień temu tata znów miał atak padaczki… Operację zaplanowano już na 12 czerwca! Niestety, odbędzie się w prywatnej klinice, przez co NFZ jej nie zrefunduje! Musimy poprosić o pomoc, bo bez Was nie zbierzemy tej wielkiej kwoty… Po operacji tatę czeka dalsze leczenie i rehabilitacja. Tym razem sami nie damy rady… Mój tata Darek jest ukochanym dziadkiem Kuby i Szymona. Wiedzą, że dziadzia jest chory. Nie wiedzą, jak bardzo… Prosimy o pomoc. Walczymy o życie… Bernadetta, córka Dariusza

42 665,00 zł ( 20,05% )
Brakuje: 170 101,00 zł
Nataniel Jonak
Nataniel Jonak , 5 miesięcy

Postępująca choroba, rosnące rachunki za leczenie i mały Nataniel... Pomóż nam to zatrzymać❗️

Nigdy nie sądziłam, że będzie nam dane prosić o pomoc... Kto, czytając zbiórki, apele o pomoc, chciałby postawić się w miejscu potrzebującego? Nagła choroba, jakaś tragedia, gorszy czas przychodzi nagle. Nie można się do tego przygotować... My też nie wiedzieliśmy!  Nataniel ma dopiero 2 miesiące i od urodzenia choruje na mukowiscydozę! Jest to poważne schorzenie prowadzące do wielu zaburzeń funkcji i czynności organów wewnętrznych...  Dzięki badaniom przesiewowym dowiedzieliśmy się o tej strasznej chorobie w 5 tygodniu życia naszego syna... Od pierwszych dni zaczęła się jego walka! Nasz cel to możliwie zatrzymać rozwój mukowiscydozy, możliwie największa ochrona naszego dziecka i bezpieczna przyszłość dla niego!  Do ratowania synka przed skutkami choroby potrzebna jest codzienna rehabilitacja oddechowa. W innym wypadku gęsty śluz będzie zalewał jego małe płuca... Nie możemy pozwolić na żadne krytyczne stany. Musimy trzymać rękę na pulsie.  Choroba atakuje układ oddechowy, jak i układ pokarmowy. Potrzebne jest codzienne podawanie leków. Natan ma 2 miesiące, a już choroba zaatakowała trzustkę... Nie możemy czekać, nie mamy czasu na zbieranie środków, to dzieje się JUŻ!Bardzo potrzebujemy Waszej pomocy, bo sami nie damy wszystkiego, czego potrzebuje nasz malutki Nataniel.  Leki, specjalnie środki, leczenie, terapie, specjaliście — to ogromne koszty, które będą tylko zwiększały naszą listę potrzeb z każdym dniem.  Dziękujemy z całego serca tym, którzy wspomogą nas w jakikolwiek, nawet najdrobniejszy sposób!  Rodzice Natanka  ➡️ Licytacje dla Nataniela

20 315 zł
Natan Sobczak
Pilne!
Natan Sobczak , 3 latka

PILNE - życie do uratowania❗️Serce Natanka potrzebuje kolejnej operacji, by dalej bić!

PILNE❗️Serce Natanka potrzebuje kolejnej operacji, by dalej bić! Trzymam na rękach mojego małego synka i myślę o tym, jaką długą drogę przeszliśmy... To dzięki Wam - tysiącom dobrych serc, które zechciały dać szansę temu jednemu malutkiemu, śmiertelnie choremu - Natanek wciąż jest ze mną i rozjaśnia świat swoim uśmiechem. Niestety, czas, który udało nam się wyszarpać śmierci, kurczy się... Wada serca znowu daje o sobie znać, a ja muszę prosić o pomoc, by ratować moje maleństwo! Kwiecień to miesiąc wyjątkowy dla nas z dwóch powodów... W kwietniu miną 2 lata, od kiedy Natan dostał nowe życie - lekarze ze szpitala w Genewie wykonali operację ostatniej szansy. To dzięki tej operacji synek będzie obchodził wkrótce swoje trzecie urodziny... 1 kwietnia to też data, kiedy Natanek przyszedł na świat. To było Prima Aprilis, mi jednak nie było do śmiechu… Synek od pierwszego oddechu zaczął walkę o życie. Rozpacz i strach, kiedy go zabrano, była nie do opisania. Okazało się, że Natan ma bardzo złożoną wadę serca – oprócz ubytku przegrody przedsionkowo- komorowej (AVSD) ma też hipoplazję lewej komory i łuku aorty… Zamiast w moje kochające ramiona Natan trafił na stół operacyjny, gdzie lekarze założyli mu tzw. specjalną opaskę, która umożliwiła przepływ krwi. Miała mu kupić czas do właściwej operacji. W przeciwnym razie po prostu by umarł... Ciężko było patrzeć na własne dziecko w takim stanie, jeszcze ciężej było się z tym pogodzić. Wylałam morze łez, ale nie miałam wyjścia - musiałam walczyć o życie ukochanego synka. Badania, wizyty u lekarzy, pobyty w szpitalach, ciągły strach przed infekcjami – to wszystko jest cały czas wpisane w nasze życie. Wszystko, żeby synek żył.  Widziałam, że serce niedomaga - synek nie miał siły płakać, śmiać się, jeść... Po chwili jego oddech robił się chrapliwy, a on musiał odpoczywać. Każdy wysiłek był dla niego zabójczy... Gdy nadszedł czas na docelową operację serca, okazało się, że złożoność wady dyskwalifikuje Natanka z operacji serca dwukomorowego w Polsce. Alternatywą było tylko serce jednokomorowe - pół serca na całe życie, pół, by utrzymać cały organizm… Osoby z sercem jednokomorowym często niestety nie dożywają dorosłości. Nie chcąc pogodzić się z wizją, że mogę przeżyć własnego syna, zaczęłam szukać ratunku. Ten przyszedł ze szpitala w Genewie, gdzie operuje się dzieci z najcięższymi wadami serca. Lekarze zgodzili się podjąć operacji i załatać ubytek w sercu Natanka, dzięki czemu synek ma całe, dwukomorowe serce… Cena operacji w Szwajcarii była jednak ogromna. Zrobiliśmy zbiórkę pieniędzy, opowiedzieliśmy o chorobie Natanka całemu światu... Było to trudne, ale przyświecał mi najwyższy cel - uratować życie mojego synka. Byłam wzruszona tym, ile osób o wspaniałych sercach pochyliło się nad naszą tragedią... Ile zechciało dać szansę choremu serduszku Natanka. W kwietniu 2021 roku miał miejsce jeden z najważniejszych i najtrudniejszych dni w moim życiu - operacja serca synka... Główną wadę, czyli ubytek przegrody przedsionkowo- komorowej (AVSD), lekarzom udało się skorygować w całości. Wykonano też debanding i plastykę tętnicy płucnej oraz udrożniono odpływ krwi. Okazało się, że w sercu Natanka jest narośl, która rośnie i utrudnia odpływ krwi z lewej komory, a co za tym idzie funkcjonowanie całego serduszka... Lekarze usunęli ją, ale kazali kontrolować serce, mówiąc, że niestety może odrastać. Niestety, po 2 latach wiem już, że mieli rację... Na ostatnich badaniach kardiolog nie miał dla nas dobrych wieści. Zwężenie odpływu krwi z lewej komory zaczęło się powiększać. Musi być przeprowadzona reoperacja... Serce Natanka znów wymaga ratunku. Teraz synek funkcjonuje niemal jak zdrowe dziecko - śmieje się, bawi, biega... Jeśli jednak nic nie zrobimy, serce znów zacznie niedomagać i stan synka znów stanie się dramatyczny.  Operacja powinna być przeprowadzona we wrześniu... Mamy kilka miesięcy, ale wiem, że to mało czasu, dlatego proszę o pomoc już teraz! Jeśli dojdzie do nagłego załamania stanu, będziemy musieli jechać do Genewy natychmiast. Niestety, za operację znów musimy zapłacić sami. Nie mam wyjścia – muszę prosić o pomoc, Twoją pomoc… Natan jest moim cudem - wyczekanym, ukochanym... Wiem, że może i będzie żyć. Stanie się tak jednak tylko wtedy, jeśli dasz mu tę szansę. Proszę, pomóż nam, uratuj serce i życie Natanka... Kinga - mama Natanka ➡️ Śledź walkę Natanka na Facebooku ➡️ Życie Natanka możesz uratować też przez LICYTACJE na Facebooku Artykuły: FAKT SUPEREXPRESS TVN UWAGA TVP3 POZNAŃ TYDZIEŃ ZIEMI ŚREMSKIEJ GŁOS POWIATU ŚREDZKIEGO Reportaże w TV: POLSAT NEWS WTK TELESKOP  TVP 3 POZNAŃ TELEKURIER TVP 3 POZNAŃ  

198 410,00 zł ( 22,39% )
Brakuje: 687 675,00 zł
Jagoda Budakiewicz
Jagoda Budakiewicz , 26 lat

"Jagódko, wróć do nas❗️" – potrzebna pilna pomoc po tragicznym wypadku!

3 maja nasz świat legł w gruzach. Tak niedawno nasze życie płynęło zupełnie normalnie! Wciąż trudno nam uwierzyć w ten wypadek, w to, że nasza Jagódka tak strasznie ucierpiała. W to, że piszemy teraz apel z prośbą o pomoc dla niej, choć jeszcze nie tak dawno to ona chętnie pomagała... Nasza kochana córka, narzeczona, wnuczka, kuzynka, a przede wszystkim młoda mama radosnego, 6-letniego chłopca mogła stracić życie... 3 maja uległa poważnemu wypadkowi komunikacyjnemu. Ciężki uraz głowy sprawił, że mimo starań lekarzy i nasz wszystkich, do tej pory nie wybudziła się ze śpiączki, nie odzyskała świadomości... Żyje – po wypadku tylko to się liczyło. Ale teraz rozpoczynamy walkę, by do nas wróciła. Tak bardzo za nią tęsknimy. Ogromnie tęskni synek, który wciąż pyta, gdzie jest mama... Dlaczego tak nagle zniknęła z jego życia?   Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby Jagoda wróciła do sprawności. Nie uda nam się to jednak bez długotrwałej i kosztownej rehabilitacji... A w tym potrzebujemy Waszej pomocy. Nie mamy tyle środków, by zapewnić Jagódce najlepszą rehabilitację na kolejne miesiące, a może i lata... W najgorszych chwilach naszego życia pojawili się ludzie, którzy nie pozwolili nam się poddać. Już teraz chcemy Wam za to wszystko podziękować, że wspieracie nas swoją obecnością, wyrozumiałością, troską i dobrocią. Wierzymy, że wasze ogromne serca pomogą przywrócić naszą Jagodę do dawnego życia, aby mogła znów przytulić swojego synka, który za nią bardzo tęskni. Prosimy, przejdzie z nimi tę drogę. Pozwólcie Jagodzie wrócić...Rodzina ➡️ Licytuj i pomóż Jagodzie!  

30 124,00 zł ( 14,15% )
Brakuje: 182 642,00 zł
Julia Kowalczyk
Julia Kowalczyk , 15 lat

Zadręczona przez rówieśników... Historia Julii, która walczy o życie❗️

My, rodzice 15 letniej Julii, która obecnie jest w śpiączce z niedowładem czterokończynowym i narastającą spastyką, błagamy o pomoc i wsparcie dla naszego dziecka. Córka cudem przeżyła próbę samobójczą… Przez uporczywe nękanie rówieśników, Julka targnęła się na swoje życie… Teraz musimy zrobić wszystko, by do nas wróciła. Córka, którą cudem udało się uratować po tak drastycznej decyzji, którą podjęła 22.03.2022 roku, walczy od roku z ogromną determinacją o każdy kolejny dzień. Tamtego dnia wszystko się zmieniło, a życie naszego dziecka prawie się skończyło. Na pewno skończyło się życie, które znała i które my znaliśmy. Zaczęła się walka o każdy kolejny dzień… Widzimy, że jest w jakiejś części świadoma i oczkami przekazuje komunikaty, a my jako rodzice to odczytujemy, że Julka bardzo chciałaby wrócić, po roku tak ogromnego cierpienia do naszego świata. Tego żywego, za którym bardzo tęskni. Niestety, będzie to bardzo kosztowna i długa droga… Przed Julią ogrom godzin rehabilitacji, przed nami ogrom wydatków na rehabilitację i zakup sprzętu rehabilitacyjnego, wózka i łóżka specjalistycznego, leżanki do ćwiczeń, pionizatora, podnośnika, ortez, i wiele innych rzeczy, o których jeszcze nie wiemy... Koszt samej rocznej rehabilitacji i turnusów to około 400 tysięcy złotych! Julka w marcu, w roku zdarzenia, kończyła 8 klasę. Miała plany co do szkoły średniej, zaczynała prawie kolejny etap w swoim życiu, lecz życie napisało całkiem inny scenariusz, niż planowaliśmy… Po zdarzeniu Julka trafiła na OIOM. Lekarze przekazali nam drastyczną wiadomość: stan krytyczny. Oddychał za nią respirator, została wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej, zrobiono tracheotomię, założono PEGa. Nasz normalny, spokojny świat nagle runął. Julka uwielbiała ciepło, czekała zawsze na lato, wakacje... Niestety, teraz to czas bez radości i bez zabawy z młodszym bratem. Z bratem, który bardzo przeżył całą sytuację i ten ponad już rok – rok najgorszy w życiu każdego z nas… Dla syna o tyle trudny, bo to on znalazł siostrę po próbie samobójczej, pomógł nam ją reanimować, zadzwonił na numer 112, a teraz za nim rok bez mamy i siostry w domu… Nasza rodzina przeżyła ogromną tragedię. Bardzo prosimy o wsparcie finansowe i pomoc dla naszego dziecka. Chcemy, by Julka jak najmniej cierpiała i mogła powoli wracać do jakiejkolwiek sprawności! Najważniejsze, że przeżyła! O resztę walczymy. Niech ta jedna zła decyzja w jej życiu nie przekreśli wszystkiego… Rodzice Julii z jej 6-letnim braciszkiem

12 407,00 zł ( 2,71% )
Brakuje: 445 040,00 zł
Antoś Zieliński
Antoś Zieliński , 5 lat

Nowotwór chce zabrać Antosia w wieczną ciemność❗️RATUNKU!

Trwa ciężka walka z siatkówczakiem! To przeciwnik, który nie odpuszcza łatwo... Nasz mały synek już przez ponad połowę swojego życia dzielnie toczy najtrudniejszą wojnę, choć ma dopiero 5 lat... Leczenie w USA, w Nowym Jorku, to nasza jedyna nadzieja na pokonanie nowotworu, który zaatakował oczka naszego synka! Uciekamy przed całkowitym mrokiem i wciąż prosimy o pomoc – kończą się środki, a leczenie musi trwać!To już druga nasza zbiórka. Dzięki poprzedniej Antoś rozpoczął leczenie ostatniej szansy! Gdyby nie ono, teraz już pewnie nie byłoby czego ratować – Antoś straciłby oczka... Tymczasem wciąż walczymy z nadzieją na ostateczne zwycięstwo! To nie jest jednak proste... Comiesięczne wizyty na leczeniu i kontrolach w USA to ogromne obciążenie psychiczne i finansowe. Ale innej drogi nie ma... Memorial Sloan Kettering Cancer Center w Nowym Jorku – tam trwa walka o przyszłość Antosia. Siatkówczak łatwo się nie poddaje. Po intensywnym leczeniu lewego oka nowotwór został w nim uśpiony, jednakże ze zdwojoną siłą zaatakował prawe oczko! Na wizytach kontrolnych w styczniu i kwietniu 2022 roku nie było potrzeby ingerencji w oczka Antosia. Ale już w czerwcu okazało się, że jest wznowa! Guz pojawił się teraz w prawym oku! Rozpoczęło się intensywne leczenie, które trwa do dzisiaj. Od czerwca 2022 do maja 2023 odbyło się łącznie 11 wizyt w Nowym Jorku, podczas których prawie na każdej wizycie dr David Abramson musiał zastosować leczenie: najczęściej laseroterapię, jednakże 3 razy musiał dodatkowo zastosować chemioterapię w postaci zastrzyku zawierającego chemię prosto do oczka. Wszystkie te zabiegi odbywają się w znieczuleniu ogólnym i generują ogromne koszty. Ostatni czas był dla Antosia bardzo wyczerpujący: kilkunastogodzinne podróże średnio co 4 tygodnie, badania w znieczuleniu ogólnym, ból i spuchnięte oczko po zabiegach oraz gorsze widzenie to trudy dnia codziennego naszego wojownika.A teraz doszły kolejne zmartwienia... Otrzymaliśmy informację, że mamy debet na koncie szpitalnym i zostaliśmy zobowiązani do uzupełnienia brakujących środków oraz wpłaty kwoty 81.000 USD na dalsze leczenie!Niestety nie stać nas na pokrycie pełnego depozytu... Środki na koncie Antosia z uwagi na bardzo intensywne leczenie bardzo szybko się kończą. Dlatego znów prosimy Was z całego serca o pomoc...  Od 2020 roku trwa bardzo intensywna walka o życie i wzrok Antosia. Od tego czasu syn przeszedł szereg cykli chemioterapii, niezliczone krioterapie i laseroterapie, a także zastrzyki z chemią bezpośrednio do oczka. Od marca 2021 roku dzięki pomocy Darczyńców Antoś kontynuuje leczenie w Nowym Jorku pod czujnym okiem dr Davida Abramsona w szpitalu Memorial Sloan Kettering Cancer Center. Tam lekarze dokonali cudu, ratując lewe oczko Antosia i powstrzymali w jego oczkach nowotwór! Ale to nie koniec walki. Nowotwór w dalszym ciągu atakuje...Dlatego też prosimy bardzo o wsparcie i pomoc w zebraniu depozytu, aby umożliwić Antosiowi dalsze leczenie u najlepszego na świecie specjalisty. Nasze życie to ciągły strach o synka i brak środków na walkę z nowotworem. Nie poddamy się jednak nigdy, dopóki wciąż istnieje nadzieja! Proszę, pomóżcie nam walczyć...Mama i Tata Antosia ➡️ Licytacje dla Antosia ➡️ Antoś Zieliński konta siatkówczak

27 255,00 zł ( 5,13% )
Brakuje: 503 848,00 zł
Agatka Salamon
Pilne!
2 dni do końca
Agatka Salamon , 3 latka

🚨Serduszko Agatki w każdym momencie może przestać bić... RATUJ❗️

6 września 2019 roku to najpiękniejszy dzień w naszym życiu. Właśnie wtedy na świat przyszła nasza córeczka Agatka. 10 punktów w skali Apgar, spokojna, różowiutka, zalotnie posyłała nam uśmiechy. W dniu wypisu Agatce wykonano profilaktyczne badanie USG serduszka. To wtedy usłyszeliśmy coś paraliżującego…  „Nie mam dla Państwa dobrych wieści” - słowa lekarza, które odbijały się echem… Nieprawidłowe połączenia przedsionkowo komorowe.  Agatkę przetransportowano do specjalistycznego szpitala. Wówczas po dokładnych badaniach postawiono diagnozę: skorygowane przełożenie wielkich pni tętniczych – wada serca, której towarzyszy blok przedsionkowo komorowy, wada która prowadzi do niewydolności serduszka. Był to dla nas szok… Zamiast radości z narodzin ogarnęła nas bezsilność oraz strach o przyszłość.   Od początku, aż do dziś pozostajemy pod opieką poradni kardiologicznej, odbyliśmy długie miesiące rehabilitacji, która przyzwyczajała serduszko do wysiłku. Wykonujemy kontrolne badania holter, co trzy miesiące oraz badania echo serca, EKG. Niestety, strach nie minął – Czy nie śpi za długo? Czy przerwała zabawę bo to zmęczenie, czy może zwolnienie akcji serca?  Po kontrolnym badaniu na początku 2023 roku dostaliśmy telefon od lekarza prowadzącego – „Natychmiast jedzcie do szpitala, serduszko za bardzo zwolniło pracę, wystąpiły zapisy bloku całkowitego”. Sala pod specjalnym nadzorem, kable, monitory, leki, długi pobyt w szpitalu naszej malutkiej córeczki. Tym razem się udało…  Okazało się, że jest nadzieja! Mamy szansę zoperować malutkie serduszko Agatki. Klinika w Bostonie podejmie się dwuetapowej operacji, dzięki, której przywrócone zostaną prawidłowe połączenia komorowo–przedsionkowe. Pierwsza przygotuje lewą komorę serduszka do wyższej pracy i pobudzi ją do uzyskania odpowiedniej masy mięśniowej. Natomiast druga polega na całkowitej korekcji wady. Nie mamy dużo czasu. Agatka skończyła 3 latka i ze względu na specyfikę wady jest to ostateczny moment na poddanie się operacji, która została wyceniona na ponad 1 700 000 złotych, co przekracza to nasze możliwości finansowe… Tylko dzięki Waszej pomocy, Agatka ma szansę, by cieszyć się długim życiem w zdrowiu.  Dla rodziców nie ma nic gorszego, niż bezsilność i patrzenie jak choroba dziecka odbiera radość życia, a życie z taką wadą serca to tykająca bomba. Z każdym dniem serduszko Agatki słabnie. Zdajemy sobie sprawę, że prosimy o wiele, jednak każda wpłata przybliża nas do celu i spokojnego bezpiecznego życia dla Agatki.  Za okazaną pomoc z całego serca serdecznie dziękujemy. Ola i Patryk, rodzice ➤ FB: Agata Salamon - wspólnie po zdrowe serduszko ➤ Wesprzyj zbiórkę poprzez LICYTACJE NA FB

288 291,00 zł ( 16,93% )
Brakuje: 1 413 837,00 zł
Antoni Dąbkowski
Pilne!
10 dni do końca
Antoni Dąbkowski , 10 lat

Koszmarna choroba niszczy życie dziecka – ratuj!

Antek jeszcze jakiś czas temu rozwijał się prawidłowo. Zawsze był bardzo energiczny i żywiołowy. Uwielbiał gotować, grać w piłkę z rodzeństwem i spędzać czas na wsi. Zdrowy, szczęśliwy, uśmiechnięty takiego go pamiętamy i głęboko wierzymy, że nadejdzie taki czas ze ponownie takim go będziemy oglądać. Autoimmunologiczne zapalenie mózgu spadło na nas nieoczekiwanie i w jednej chwili zamieniło całe nasze życie w przeraźliwy koszmar. Choroba każdego dnia sieje spustoszenie w organizmie naszego synka, a my nie jesteśmy w stanie jej zahamować...  Jesteśmy rodzicami Antosia, który 8 lat temu urodził się jako zdrowy chłopiec. Kilka lat temu, nasz synek po przejściu zwykłej wydawać by się mogło infekcji, bardzo ciężko zachorował, tracąc przy tym większość zdobytych umiejętności... Z dnia na dzień przestał mówić, komunikować swoje potrzeby, zamknął się w swoim świecie. Z uwagi na dramatyczny regres we wszystkich jego sferach życia, natychmiast zaczęliśmy szukać pomocy, odwiedzając niezliczoną ilość lekarzy.  W czasie tych kilku lat wędrówek po różnych specjalistach, naszemu dziecku stawiano wiele diagnoz – mniej lub bardziej chybionych. Przełom nastąpił dopiero rok temu, kiedy w wyniku gwałtownego pogorszenia się stanu, syn został hospitalizowany. Wtedy po raz pierwszy z ust lekarzy padły słowa, że za ciężki stan naszego dziecka i regres rozwoju, odpowiedzialne jest autoimmunologiczne zapalenie mózgu. Pomimo strachu, jaki nam towarzyszył w tamtym czasie byliśmy pełni nadziei, że syn po przeprowadzeniu dogłębnej diagnostyki, w końcu otrzyma upragnioną pomoc… Niestety, po raz kolejny los okazał się przewrotny. Pilne przyjęcie, podczas którego syn miał otrzymać leczenie, zostało odwołane z powodu pandemii...  Dodatkowo w ostatnim czasie dowiedzieliśmy się, że doraźne działania polegające na usuwaniu ognisk zapalnych w obrębie głowy  (poprzez m.in. operacyjne wycięcie wszystkich migdałów), nie przyniosły oczekiwanych rezultatów... Byliśmy zdruzgotani i całkowicie bezradni. Z biegiem lat pojawiały się kolejne regresy rozwojowe, dodatkowo – tiki, wzmożony niepokój, natręctwa i objawy moczówki. Pożar w głowie naszego dziecka, który tak bardzo próbowaliśmy ugasić wszelkimi nam dostępnymi środkami, wybuchł ze zdwojoną mocą...  Wiemy, że jeśli natychmiast nie zostanie wdrożone właściwe leczenie, może dojść do nieodwracalnych uszkodzeń mózgu...  Pomimo wszystkich powyżej wspomnianych okoliczności, z jakimi przyszło mierzyć się naszemu dziecku, Antoś jest niezwykle pogodnym, rezolutnym i ciekawym życia chłopcem. Ponad pięć długich lat walki z chorobą i oczekiwania na pomoc nie złamało jego hartu i pogody ducha. Obecnie nasz syn ma ogromne szanse na pokonanie choroby. Pomóc mu w tym może pogłębiona diagnostyka i właściwe leczenie w szczególności niezwykle droga terapia immunoglobulinami. Dlatego jako jego rodzice bardzo prosimy o wsparcie w walce o zdrowie naszego dziecka, by mógł wreszcie po tylu latach heroicznej walki, cieszyć się normalnym dzieciństwem bez bólu i cierpienia. Rodzice Antosia Licytacje Na Leczenie ANTOSIA Dąbkowskiego mieszkaniec.pl: Pomóż Antosiowi! Usłysz apel mamy Antosia!

334 799,00 zł ( 54,97% )
Brakuje: 274 244,00 zł
Katarzyna Zagłoba-Wodzińska
Pilne!
Katarzyna Zagłoba-Wodzińska , 38 lat

Zbiórka na immunoterapię

Bardzo pilna zbiórka na immunoterapię – leczenie ratujące życie! Mam na imię Kasia – zdiagnozowano u mnie raka piersi potrójnie ujemnego. Jest to nowotwór, który dotyka maksymalnie 15% chorujących pacjentek. Charakteryzuje się stosunkowo agresywnym przebiegiem.    Jestem już po dwóch operacjach i czeka mnie chemioterapia i radioterapia. Szansą na zwiększenie wyleczenia jest wdrożenie razem z chemioterapią immunoterapii, która niestety nie jest jeszcze w Polsce refundowana.  Koszty są ogromne, a liczy się czas.   Według lekarzy ta terapia znacząco zmniejszy ryzyko nawrotu choroby i przerzutów, a w moim przypadku jest ono niestety bardzo duże.  Koszt jednej dawki to około 15 tysięcy złotych, a ja muszę przyjąć ich aż 14. Liczę na Wasze dobre serca.  

31 425,00 zł ( 14,68% )
Brakuje: 182 512,00 zł

Obserwuj ważne zbiórki