Mój synek przeszedł już tak wiele... Proszę o pomoc dla Beniamina!
Zwracam się z apelem o pomoc dla mojego synka Beniamina, który, zanim przyszedł na świat, już dostał pierwszą diagnozę… Okazało się, że ma poszerzone komory czołowe. Później problemów zaczęło tylko przybywać. Proszę o wsparcie dla mojego dzielnego chłopca! Pierwsze dni życia spędził na oddziale neonatologii w Poznaniu, gdzie stwierdzono hipoplazję ciała modzelowatego. W wieku zaledwie dwóch miesięcy doświadczył pierwszego ataku padaczki… Trafił też do szpitala z COVIDem. Na miejscu odkryto częstoskurcz nadkomorowy. Na szczęście po wdrożeniu leczenia, praca serduszka po pewnym czasie unormowała się. Niestety, na podstawie badań w klinice okulistyki w Szczecinie stwierdzono, że Beniamin nie widzi. Oczy ma zdrowe, ale przez hipoplazję do mózgu nie dociera obraz... Jest dzieckiem leżącym. Potrafi siedzieć tylko wtedy, gdy się go podtrzymuje. Żeby mógł chodzić do żłobka zakupiłam specjalne krzesełko. 2-3 razy w tygodniu jeździmy na rehabilitacje. Widzę efekty, ale słabe. Syn bierze też udział w zajęcia integracji sensorycznej. Mimo wielu trudności jest pogodnym dzieckiem. Leczenie i rehabilitacja Beniamina pochłaniają ogromne środki. W przyszłości dojdzie też koszt zakupu potrzebnego sprzętu. Dlatego z całego serca chciałabym poprosić Państwa o pomoc! Razem możemy zapewnić mojemu chłopcu lepsze życie! Agata