Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Wojtek Sawczuk
22:52:14  do końca
Wojtek Sawczuk , 8 lat

Pomóż mi raz na zawsze wstać z wózka!

Jestem ogromnie wdzięczna, że od tylu lat pomagacie mojemu synowi Wojtkowi. Dzięki Wam udało się nam osiągnąć już tak wiele! Niestety, nasza walka o zdrowie ciągle trwa… Wojtuś urodził się z rozszczepionym kręgosłupem, wodogłowiem i zniekształconymi stopami… Lekarzom udało się zatrzymać wodogłowie poprzez wszczepienie zastawki w główce synka oraz poprowadzeniu drenu do brzuszka. Niestety z powodu rozszczepu kręgosłupa,  nie ma czucia od pasa w dół – synek nie może chodzić i nie kontroluje czynności fizjologicznych. Wojtuś przeszedł wiele operacji związanych z wodogłowiem, kręgosłupem oraz nóżkami, które od pierwszych miesięcy życia były w gipsie. Lekarze zrekonstruowali stopy oraz ścięgna Achillesa. W ostatnim czasie było wiele trudnych chwil i operacji – w tym jedna ratująca życie, związana z wodogłowiem. Niestety ortezy, które z Waszą pomocą udało się zakupić, są już za małe… Wojtek ponownie stracił możliwość samodzielnego przemieszczania się, a zarazem samodzielności.  Z powodu niedowładu nóg i braku normalnej aktywności pojawiły się poważne problemy zdrowotne. Wojtek nie może samodzielnie wykonywać codziennych czynności, które wcześniej nie były dla niego problemem.  Konieczny był kolejny zabieg, który został wykonany w Łodzi na początku stycznia bieżącego roku.  Przeprowadzono operację stawu kolanowego polegającą na blokadzie chrząstki wzrostowej uda co ma zniwelować przykurcze zgięciowe stawów  kolanowych… Efektem ma być zmniejszenie, a nawet całkowity zanik stanów zapalnych stawów i zmniejszenie stanu zapalnego przewodu moczowego. Zdaniem lekarzy po zabiegu wyprostuje się postawa: kręgosłup, a wraz z nim biodra, nogi i stopy. Jednak oprócz przeprowadzonego zabiegu, aby Wojtek mógł się samodzielne przemieszczać, niezbędne są kolejne specjalistyczne ortezy, wykonane na zamówienie. Wojtek robi się coraz starszy i  ma świadomość swojej niepełnosprawności, ale chętnie i dobrze się uczy. Pomimo trudnej codzienności jest pozytywnie nastawiony do życia, ale wciąż marzy o samodzielności i swobodnym przemieszczaniu się. Obecnie Wojtka trzeba nosić albo próbować wozić wózkiem co nie jest łatwe, ponieważ kolana muszą być wyprostowane. Nasz świat to ciągłe rehabilitacje i wizyty w klinikach, jednak walczę o zdrowie mojego syna, licząc, że przetrwamy ten trudny czas. Dziś w imieniu swoim i Wojtka proszę Was o wsparcie. Każda wpłata pomoże nam zrealizować marzenie o dalszej rehabilitacji, leczeniu oraz o zakupie ortez. To wszystko umożliwi synkowi  powrót do zdrowia i dążenie do większej samodzielności.  Mama

3 904,00 zł ( 7,33% )
Brakuje: 49 288,00 zł
Maria Sarkowicz
22:52:14  do końca
Maria Sarkowicz , 44 lata

Guz mózgu odebrał mi sprawność... Proszę, pomóż mi w walce o zdrowie!

Z całego serca dziękuję Wam za całe okazane mi dotychczas dobro. Dzięki Waszej pomocy mogłam walczyć o zdrowie na turnusie rehabilitacyjnym. Niestety, moja walka trwa nadal, a droga do odzyskania sprawności jest długa i kręta... Moja historia: Jestem Marysia i od kilkunastu lat walczę z największym wrogiem życia — guzem mózgu. Przez kilka lat guz był uśpiony, ale pewnego dnia wszystko się zmieniło… Przeszłam ciężką operację, radioterapię i chemioterapię. Mój świat wywrócił się do góry nogami, ale nigdy nie zwątpiłam, że mogę być zdrowa. Mam dla kogo żyć. Niestety choroba i leczenie odebrały mi sprawność. Dziś marzę, by po prostu zagrać z synkiem w piłkę! Proszę, pomóż mi wrócić do dawnego życia! Pierwsza diagnoza została postawiona już w 2004 roku. Podczas badań lekarze zauważyli zmianę w mózgu. Była jednak mała i niegroźna. Do czasu… W 2012 roku guz znacznie się powiększył. Konieczna była operacja jego wycięcia. Wszystko na szczęście przebiegło pomyślnie.  Przez kolejne lata było spokojnie. Urodziłam synka, chodziłam do pracy. Żyłam jak każdy. Krótko przed pandemią w 2019 roku lekarze stwierdzili, że ognisko w mózgu bardzo się zwiększyło. Spędziłam 5 tygodni w szpitalu i przeszłam radioterapię. Straciłam wszystkie włosy i byłam bardzo osłabiona… Postanowiłam jednak wrócić do pracy i się nie poddawać. Zaledwie 5 miesięcy po radioterapii wszystko się zmieniło… Jak każdego poranka pojechałam do pracy. Kiedy do niej dotarłam, miałam problemy z zebraniem myśli i mówieniem. Pamiętam, że tego dnia czułam, że dzieje się coś niedobrego! Nie wiedziałam jednak, co…  Szybko zadzwoniłam do taty, aby po mnie przyjechał. Pojechaliśmy do szpitala. Okazało się, że mam w mózgu obrzęk! Usłyszałam, że tym razem konieczna będzie chemioterapia. Chemię skończyłam przyjmować w październiku zeszłego roku.  Niestety, leczenie odebrało mi sprawność. Mam prawostronny niedowład. Codzienne czynności, jak chociażby krojenie warzyw, stały się dla mnie wyzwaniem… Moja prawa ręka i noga są osłabione i tylko regularna rehabilitacja może mi pomóc wrócić do dawnej sprawności. Nie zamierzam się jednak poddawać! Jestem bardzo pozytywną osobą, która ma marzenia i zamierza je spełnić. Staram się żyć pełnią życia, na tyle, ile mogę. Jestem pod stałą kontrolą lekarzy. Jeżdżę regularnie na badania. Przez rok walczyłam o sprawność na turnusie rehabilitacyjnym. Przez ten czas udało mi się wypracować wiele rzeczy, jednak nadal konieczne jest kontynuowanie terapii. Niestety, koszty rehabilitacji są bardzo wysokie, a ja nie dam rady udźwignąć ich samodzielnie. Wierzę jednak, że wspólnymi siłami możemy przywrócić mi sprawność.  Każda wpłata to dla mnie krok w stronę zdrowia! Wierzę, że jeszcze zagram z synem w piłkę i wrócę do pracy i dawnego życia... Zaszłam już tak daleko w walce o sprawność. Proszę, nie opuszczajcie mnie... Maria

65 218,00 zł ( 61,69% )
Brakuje: 40 485,00 zł
Ivan Kushnir
22:52:14  do końca
Ivan Kushnir , 18 lat

18-latek w tragicznym wypadku stracił obie nogi❗️POMOCY❗️

Ivan to mój osiemnastoletni syn, przed którym całe życie. Podjął nawet pracę zarobkową w jednej z firm, która zajmuje się produkowaniem mebli. W wyniku nieszczęśliwego wypadku został wciągnięty do rozdrabniarki drewna. Z tego powodu stracił obie nogi! Jesteśmy zrozpaczeni! Proszę, pomóż uratować mojego syna! Ivan trafił do szpitala 13 stycznia 2024. Od tamtej pory walczy o życie… Jego stan jest krytyczny! Jest z nim kontakt i dlatego wiem, jak bardzo cierpi! Razem z córką przebywamy od tamtego momentu w szpitalu, w Kępnie, gdzie liczymy na to, że do nas wróci!  Mój synek nie miał łatwego życia. Od dzieciństwa ma stwierdzone porażenie mózgowe, które zdecydowanie utrudnia mu funkcjonowanie. Mimo tych przeszkód uczył się, później pracował. To bardzo uczynny młody mężczyzna, który ma jeszcze całe życie przed sobą. Teraz musimy mierzyć się z konsekwencjami tego strasznego zdarzenia.  Błagam Was o pomoc w zebraniu środków na jego leczenie. Teraz wyjście ze stanu krytycznego jest najważniejsze! Rachunki będą ogromne, a nasze dochody niestety nie zwiększą się z dnia na dzień… Oprócz Iwana, mam jeszcze czwórkę dorastających dzieci do wykarmienia i wychowania. Jest mi bardzo trudno i nie wiem, czy wszystkiemu podołam... Chcę wierzyć i mam nadzieję, że dzięki Waszej pomocy uda nam się jakoś żyć w tej nowej, trudnej rzeczywistości. Proszę o wpłaty! Mama i rodzeństwo Ivana ➡️  Wywiad w programie UWAGA

47 250,00 zł ( 23,65% )
Brakuje: 152 538,00 zł
Szymon Klimczak
22:52:14  do końca
Szymon Klimczak , 12 lat

Każdy kolejny dzień to ogromne wyzwanie... Pomóż Szymkowi w walce o zdrowie i rozwój!

Gdy mój synek przyszedł na świat, wydawał się w pełni zdrowy. Przez pierwsze dwa lata życia Szymuś rozwijał się jak każde inne dziecko. Niestety, niedługo po tym jego drugich urodzinach zaczęłam dostrzegać pierwsze niepokojące objawy… To właśnie wtedy pojawiły się dziwne zachowania. Nie wiedziałam, co się dzieje! Miałam wrażenie, jakby rozwój Szymka nie tylko się zatrzymał, ale wręcz zaczął się cofać. Coraz ciężej było zrozumieć synka i jego emocje. Od razu zaczęłam szukać dla niego pomocy.  Gdy poznaliśmy diagnozę, całe nasze życie zmieniło się w ułamku sekundy. Autyzm i padaczka. Od tej chwili nic nie było już takie same jak wcześniej. Słońce niby świeciło, ale już inaczej. Każdy dzień jest trudny, niesie za sobą nowe wyzwania, to codzienna nauka myślenia, że będzie dobrze, że wszystko się jakoś ułoży. To także  ogrom pytań o to co będzie dalej. To ciągłe rozmyślania czy Szymon da sobie radę w życiu.  Codziennie czuję lęk przed przyszłością, ale nie można od niego uciec, więc staram się wyjść mu naprzeciw. Szymon na pewno jest inny, ale nie gorszy. Jest wesołym, pogodnym i wrażliwym chłopcem. Synek jest już nastolatkiem, a nasza walka nadal trwa. Codziennie walczymy o jego lepsze jutro. Jedyną szansą na rozwój są terapia, leki i regularna rehabilitacja. Aktualnie najbardziej palącą potrzebą jest turnus rehabilitacyjny. Niestety, wiąże się on z ogromnym kosztem, którego nie jestem w stanie udźwignąć samodzielnie. Dlatego z całego serca proszę Was o wsparcie dla mojego synka. Wierzę, że wspólnymi siłami możemy pomóc Szymkowi. Każda wpłata to dla nas ogromna pomoc i krok w stronę rozwoju.  Mama Szymka

352,00 zł ( 3,24% )
Brakuje: 10 500,00 zł
Miłosz Bizub
22:52:14  do końca
Miłosz Bizub , 2 latka

Po operacji wystąpiły komplikacje! Wspieramy Miłosza!

Życie mojego synka cały czas toczy się pod znakiem wielu wyzwań zdrowotnych. Miłosz urodził się z rozszczepem kości krzyżowej i tłuszczakiem wewnątrzkanałowym, zakotwiczonym w rdzeniu kręgowym! Moje dziecko było jeszcze malutkie, miało zaledwie rok, gdy musiało już przejść operację usunięcia tłuszczaka. Jednak po zabiegu pojawiły się torbiele, a tłuszczak jest w częściowej recesji.  Pojawiły się jednak komplikacje… W wyniku zabiegu doszło do zaburzenia funkcji pęcherza moczowego oraz zwieracza odbytu! Co trzy godziny Miłosz być cewnikowany! Nie tak miało to wszystko wyglądać… Obecnie Miłosz, mimo że chodzi samodzielnie, kuleje na prawą nogę. Ma obniżone napięcie mięśniowe w nogach, osłabienie mięśni Kegla oraz brak koordynacji wypieraczowo-zwieraczowej. Wszystko to powoduje trudności w codziennym funkcjonowaniu. Miłosz wymaga stałej i regularnej rehabilitacji ukierunkowanej na wzmocnienie siły mięśniowej prawej nogi, aby zapobiec skutkom asymetrii, która może prowadzić do poważniejszych problemów w przyszłości, takich jak skolioza. Zwracam się do Was z prośbą o wsparcie finansowe, które umożliwi zapewnienie Miłoszowi odpowiedniej opieki medycznej oraz regularnych sesji rehabilitacyjnych. Każda forma pomocy, niezależnie od jej wielkości, jest niezmiernie cenna i przyczyni się do poprawy jakości życia mojego synka. Ewelina, mama

28 570 zł
Wojtek Szklarski
22:52:14  do końca
Wojtek Szklarski , 13 lat

Wojtek cierpi na nieuleczalną chorobę! Pomóż w walce o zdrowie i sprawność!

U naszego syna Wojtka zdiagnozowano nerwiakowłókniakowatość niezłośliwa. Rozpoznanie choroby zajęło nam ok. dwa lata. W momencie, w którym usłyszeliśmy diagnozę, nie wiedzieliśmy jeszcze, jak bardzo wpłynie ona na całe nasze życie… Rozpoznanie potwierdziły badania histopatologiczne wyciętego guza na głowie oraz badania genetyczne wykonane w Stanach Zjednoczonych. Ku naszej rozpaczy, obecnie nie ma lekarstwa na chorobę naszego synka. Leczenie polega na regularnym monitorowaniu i leczeniu wszelkich problemów, gdy się pojawią. Wojtek znajduje się pod stałą kontrolą wielu specjalistów m.in. onkologa, neurologa, okulisty czy laryngologa. Większość pojawiających się  guzów można usunąć chirurgicznie, chociaż wiąże się to z ryzykiem wystąpienia problemów, takich jak całkowita głuchota lub osłabienie mięśni twarzy. Dlatego przed rozpoczęciem leczenia należy dokładnie rozważyć ryzyko i potencjalne korzyści. U większości chorych osób dochodzi w końcu do znacznego ubytku słuchu. Niezbędne jest wówczas używanie aparatu słuchowego lub rozpoczęcie nauki czytania z ruchu warg. Czasami można wstawić specjalne implanty, aby poprawić słuch. Choroba ma niestety  tendencję do pogarszania się z biegiem czasu, chociaż prędkość, z jaką to się dzieje, znacznie się różni. Jednak większość  chorych  ostatecznie całkowicie traci słuch, a niektórzy ludzie potrzebują wózka inwalidzkiego lub innego rodzaju urządzenia do poruszania się. Nowotwory rozwijające się w mózgu i rdzeniu kręgowym mogą obciążać organizm i skracać jego długość życia. Jak dotąd nie ma opracowanego skutecznego leku, choć w USA cały czas trwają badania nad nowymi metodami leczenia. Wojtek potrzebuje specjalistycznej opieki medycznej, która wiąże się z bardzo dużymi kosztami, które ciężko jest nam udźwignąć samodzielnie.  Potrzebujemy środków na bieżące badania, ale też na to co czeka nas w przyszłości. Chcemy być gotowi na moment, w którym pojawi się skuteczny lek na chorobę Wojtka. Chcemy zrobić absolutnie wszystko, co jest tylko możliwe,  aby pomóc mu mieć normalne życie. Każda wpłata to dla nas ogromna pomoc. Rodzice

7 540 zł
Leon Pruchnicki
22:52:14  do końca
Leon Pruchnicki , 9 miesięcy

Mały Leon nie ma fragmentu czaszki! Trzeba zapewnić mu kompleksową opiekę!

To dla mnie bardzo trudna sytuacja. Mój syn zmaga się z wieloma wrodzonymi schorzeniami i potrzebuje kompleksowej opieki medycznej!   Ciężko było mi uwierzyć, kiedy lekarz zaczął recytować całą tę litanię chorób: ubytek kości czaszki i skóry głowy (przepuklina mózgowa), stopa końsko-szpotawa, wrodzona marmurkowatość skóry, niedokrwistość, niedorozwój aorty. Stwierdzono jeszcze zespół Adamsa Olivera, niedosłuch prawego ucha i zwyrodnienie na prawym oku! Synek przeszedł operację serca zamknięcia PDA, a także martwicze zapalenie jelit! Leon ma także nadciśnienie naczyniowo-nerkowe oraz wzmożone lewostronne napięcie mięśniowe nasilone przez blizny na głowie. Na stałe przyjmuje też leki na obkurczanie serca i nadciśnienie. Niełatwo powstrzymać łzy w takiej sytuacji. Jednak, gdy jest się rodzicem, trzeba znaleźć w sobie ogromne pokłady siły i wytrwałości. Ja je znalazłam.  Staram się zapewnić Leonkowi jak najlepszą opiekę oraz różne formy terapii. Działać trzeba kompleksowo, na wielu płaszczyznach, a to niestety wiąże się z wieloma wydatkami.  Ze względu na konieczność ochrony jego główki, zwłaszcza w miejscu, gdzie nie ma fragmentu czaszki, Leon musi nosić ochronny kask. Oprócz tego trzeba zakładać mu specjalistyczne buty ortopedyczne oraz szynę. Mój synek jest taki malutki, a już spotkało go tyle ograniczeń! Leoś nadal nie raczkuje i nie potrafi samodzielnie siedzieć. Przyczyną są prawdopodobnie problemy neurologiczne. Jednak tutaj cały czas trwa diagnostyka... Opieka medyczna, terapeutyczna oraz rehabilitacyjna wiążą się z dojazdami do wielu miejscowości: Warszawy, Katowic, Opola. Tylko tam mogę uzyskać pomoc, której moje dziecko tak bardzo potrzebuje.  Choć nie brakuje mi mobilizacji, nie potrafię zaspokoić wszystkich potrzeb Leonka. Problem jest jeden – zbyt wysokie koszty leczenia i rehabilitacji. Cały czas mam nadzieję, że mój synek pokona wszelkie trudności zdrowotne, ale potrzebne jest Wasze wsparcie, o które dziś z głębi serca proszę.  Kamila, mama  

14 617 zł
Jerzy Stachura
22:52:14  do końca
Jerzy Stachura , 65 lat

WYPADEK i NOWOTWÓR odebrały mojemu tacie sprawność❗️Jedyna nadzieja w turnusie rehabilitacyjnym!

Kochani, mój tata potrzebuje pomocy! Sama nie mogę uwierzyć, że jednego człowieka mogło spotkać tyle nieszczęść. Los bardzo doświadczył naszą rodzinę, ale przecież nie możemy się poddać! Dziękuję za Waszą dotychczasową pomoc. Konieczna jest jednak kolejna zbiórka.  Nasza historia:  W jednej chwili zmieniło się całe życie mojego taty i naszej rodziny. Nieszczęśliwy wypadek, który mógł zdarzyć się każdemu...  Tata spadł z wysokości, na skutek czego doznał wielu obrażeń. Uszkodzenie rdzenia kręgowego doprowadziło do tego, czego bałam się najbardziej – wystąpił niedowład czterokończynowy! Wszyscy, cała nasza rodzina, połączyła siły, aby pomóc tacie. Zapewniliśmy mu rehabilitację, która działała cuda! Tata zaczął poruszać się przy pomocy balkonika i mógł pokonać nawet 20 stopni po schodach! Wszystko szło w dobrym kierunku, a nasze serca powoli wypełniał spokój. Nie spodziewaliśmy się, że spotka nas kolejna tragedia! U taty wykryto nowotwór złośliwy gruczołu krokowego! Lekarz postawił diagnozę w marciu 2023 r., ale leczenie rozpoczęto  dopiero w lipcu. Przez kilka miesięcy trwały badania, aby wykluczyć wystąpienie przerzutów. Potem rozpoczęto radioterapię oraz brachyterapię.  Najważniejsza walka, walka o życie, została przez nas wygrana. Nowotwór został wyciszony. Wystarczy, że tata będzie przyjmował tylko co trzy miesiące zastrzyki hormonalne.  Leczenie jednak bardzo osłabiło mojego tatę, a przerwa w rehabilitacji jeszcze bardziej osłabiła jego mięśnie. Wszystko, nad czym tak intensywnie pracował, zostało mu zabrane. Cofnęły się wszystkie efekty rehabilitacji! Dzisiaj tata z wielkim trudem postawi zaledwie kilka kroków. Jego prawa ręka jest całkowicie niesprawna, tylko lewą jest w stanie utrzymać sztućce… Nie ma innej możliwości, musimy zacząć od zera całą pracę o przywrócenie mu sprawności! Nadzieję pokładamy w turnusie rehabilitacyjnym, który jest szansą na odzyskanie umiejętności, które wypadek i nowotwór tak brutalnie mu odebrały.  Zwracam się do Was z ogromną prośbą o pomoc w uzbieraniu potrzebnej kwoty, która umożliwi tacie wyjazd na turnus. Każdy dzień bez specjalistycznej pomocy zmniejsza jego szanse. Proszę o każdą możliwą wpłatę, nawet drobną oraz udostępnienie zbiórki. Dzisiaj mój tata potrzebuje armii dobrych serc! Żaneta, córka

4 541 zł
Klaudia Siwak
22:52:14  do końca
Klaudia Siwak , 15 lat

Klaudia w wieku zaledwie 15 lat przeszła przeszczep wątroby! Pomóż jej odzyskać zdrowie!

U mojej kochanej córki Klaudii, zdiagnozowano rzadką chorobę: Zespół Budd-Chiariego. Powoduje ona zmiany zakrzepowe w żyłach wątrobowych. Kiedy po raz pierwszy usłyszeliśmy diagnozę, nie wiedzieliśmy jeszcze, jak bardzo zmieni ona całe nasze życie... Choroba obeszła się z moją córką wyjątkowo okrutnie. Z roku na rok stan Klaudii coraz bardziej się pogarszał. Z rozpaczą patrzyliśmy jak z dnia na dzień, stawała się coraz słabsza... Niestety, pomimo starań lekarzy, w wieku zaledwie 15 lat musiała przejść przeszczep wątroby. Organ pochodził od dawcy zmarłego z powodu chorób współistniejących. Myśleliśmy, że po transplantacji najgorsze będzie za nami, że córeczka będzie mogła już żyć normalnie. Tak się jednak nie stało. Mimo że Klaudia jest już prawie rok po przeszczepie, nadal musi walczyć o zdrowie. Pierwsze 8 miesięcy po operacji spędziła w szpitalu z powodu poważnych komplikacji. Córka cierpi na powikłania związane z przykurczem ścięgien i zanik częściowy mięśni w nogach, które powodują ból w poruszaniu. Jedyną szansą na powrót do sprawności jest kosztowna rehabilitacja. Niestety, nie jesteśmy w stanie opłacić jej samodzielnie. Prosimy – pomóżcie nam w walce o zdrowie Klaudii. Pomimo swojego młodego wieku wycierpiała już tak wiele. Wierzę, że wspólnymi siłami możemy podarować jej lepszą przyszłość. Mama Klaudii

1 771 zł

Obserwuj ważne zbiórki