Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Wiesław Grosiak
Wiesław Grosiak , 56 lat

Straciłem rękę! Proszę, pomóż mi zawalczyć o sprawność!

19 czerwca 2022 roku – ten dzień zapamiętam na zawsze. Wykonując pracę przy maszynie rolniczej, uległem ciężkiemu wypadkowi. Konieczna była amputacja prawej ręki… Sytuacja nie dość, że wiąże się z traumatycznym przeżyciem dla mnie i dla mojej rodziny, to generuje jeszcze znaczne koszty. Obecnie posługuję się tymczasową protezą, jednak nie jestem w stanie zrobić nic samodzielnie. Odręczne pisanie, ubieranie się, czy przygotowywanie najprostszych posiłków są poza moim zasięgiem.  W tym trudnym okresie bardzo pomaga mi moja rodzina, żona i trójka dzieci. Jestem wdzięczny, że mogę na nich liczyć. Chciałbym być jednak bardziej samodzielny, żeby móc wrócić do pracy w gospodarstwie. Codziennie walczę o powrót do normalnego życia, jednak bez funkcjonalnej protezy nie jest to łatwe. Wszystko zmienić może zakup bionicznej protezy, która odczytuje bodźce z ciała człowieka.  Jej koszty są jednak ogromne. Nie jesteśmy w stanie ich udźwignąć. Dlatego zwracam się z prośbą do Państwa! Mam nadzieję, że znajdą się ludzie o dobrych sercach, którzy zawalczą ze mną o moją sprawną przyszłość! Wiesław

1 570,00 zł ( 1,13% )
Brakuje: 136 728,00 zł
Andrzej Balicki
Andrzej Balicki , 52 lata

Choroba odbiera mi syna! Pomocy!

Andrzej jest już dorosłym mężczyzną, ale jego problemy zdrowotne zaczęły się w nastoletnim wieku, gdy miał 13 lat. Wtedy zdiagnozowano u niego bardzo rzadką, nieuleczalną chorobę – neuropatię czuciowo-ruchową, określaną inaczej jako chorobę Charcota-Mariego-Tootha. Od tamtego czasu stan zdrowia syna jedynie się pogarszał.  Jeszcze jako dziecko Andrzej poruszał się w specjalistycznych butach ortopedycznych, zalecanych przez lekarza. Przeszedł wiele badań lekarskich, kilkanaście pobytów w szpitalach. Gdy miał 15 lat poddaliśmy go badaniom genetycznym. Wtedy właśnie potwierdziła się ta potworna diagnoza! Choroba Charcota-Mariego-Tootha objawia się przede wszystkim stopniowym zanikiem mięśni. Jeszcze jako nastolatek, w postępującej fazie choroby, syn poruszał się o kulach ortopedycznych, a gdy stał się pełnoletni, nie był już zdolny do samodzielnego poruszania się i musiał się całkowicie przesiąść na wózek inwalidzki. Dzisiaj Andrzej jest osobą leżącą z niedowładem czterokończynowym i przykurczami nóg. Nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować, a jego codzienność jest uzależniona od pomocy innych osób. Choroba nie daje za wygraną! Nie dość, że odebrała Andrzejowi sprawność, teraz jeszcze odbiera oddech!  W 2020 roku u syna wystąpiła niewydolność oddechowa i został zakwalifikowany do mechanicznej wentylacji. Musi być podłączony do koncentratora tlenu przez całą dobę. Opiekuję się synem i robię co w mojej mocy, ale stałe koszty leczenia, a w szczególności koszty leków, znacznie przewyższają moje możliwości, dlatego zwracam się z ogromną prośbą o pomoc! Andrzej jest w coraz gorszym stanie. Boję się, że bez Waszego wsparcia choroba całkowicie odbierze mi syna! Teresa, mama

880,00 zł ( 4,46% )
Brakuje: 18 838,00 zł
Mikołaj i Alan Szczeszek
Mikołaj i Alan Szczeszek , 17 lat

Dwaj bracia walczą o sprawność i lepszą przyszłość...

Nasza wdzięczność za wsparcie w poprzedniej zbiórce jest nieoceniona. Dzięki Wam mogliśmy kupić wózek, który znacznie ułatwił funkcjonowanie Mikołaja. Niestety musimy prosić o dalszą pomoc... Proszę, poznaj naszą historię: Jestem mamą bliźniąt – wcześniaków urodzonych w lutym 2006 r. Gdy Alan i Mikołaj przyszli na świat, byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Niestety synowie są dziećmi z niepełnosprawnościami i nasza codzienność jest niezwykle trudna. Alan ma zdiagnozowane ADHD i autyzm. Ma również problemy ze stopami, wymaga operacji i intensywnej rehabilitacji. Drugi bliźniak – Mikołaj, jest dzieckiem cierpiącym na mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe, epilepsję, wodogłowie. Ma również uszkodzony nerw wzrokowy. Nie mówi, nie chodzi i wymaga całodobowej opieki. Syn jest systematycznie rehabilitowany, uczęszcza na zajęcia logopedyczne i jest pod opieką wielu specjalistów.  Jako mama ponoszę codzienny trud opieki, rehabilitacji i leczenia synów. Gdy Alan miał sprawne nogi, pomagał mi w opiece nad Mikołajem. Niestety, teraz sam potrzebuje wsparcia i pomocy. Jest przez swoje problemy wielokrotnie wykluczany z towarzystwa. Lubi spędzać czas przed komputerem i grać w gry, ale chciałby również nawiązywać przyjaźnie i przebywać z rówieśnikami. Mikołaj z kolei bardzo lubi ludzi, chce się nimi otaczać. Dodatkowo uspokaja go i interesuje słuchanie muzyki. Niestety stan jego zdrowia z roku na rok się pogarsza. Od września walczymy z nawracającym zapaleniem oskrzeli, Mikołaj cierpi też na refluks żołądka. Jesteśmy jednak po pierwszej prezentacji sprzętu, który mógłby ułatwić naszą codzienność. Chciałabym zakupić dla Mikołaja schodołaz dopasowany do wózka, którym się porusza. Bez niego ciężko będzie nam wyjść, choćby na chwilę na dwór. Jednak koszt sprzętu wynosi 20,100 zł. Możemy liczyć na dofinansowanie w kwocie 10 000 zł. Resztę musimy pokryć z własnych środków. Dodatkowo pragnę również zapewnić drugiemu synowi turnus rehabilitacyjny, który daje mu szansę na poprawę zdrowia i codziennego funkcjonowania. Bardzo proszę o wsparcie! Chciałabym zapewnić moim chłopcom jak najlepszą przyszłość. Życie bez bólu, cierpienia, smutku. Pragnę każdego dnia widzieć na ich twarzach uśmiech. Mama Alana i Mikołaja

1 093,00 zł ( 5,13% )
Brakuje: 20 184,00 zł
Jolanta Bilińska
Jolanta Bilińska , 18 lat

Nim stracimy nadzieję... Proszę, wesprzyj naszą walkę o zdrowie Joli❗️

Jola weszła właśnie w dorosłość. Czas, w którym planuje się swoją przyszłość, edukację, pracę... Jeździ ze znajomymi na wakacje, korzysta z życia, poznaje nowych ludzi.  Joli świat jest nieco inny... Od urodzenia żyje jako osoba niepełnosprawna ruchowo i porusza się na wózku inwalidzkim. Bywają chwile, w których z asystą jest w stanie przejść kilkanaście kroków, ale na dłuższą metę jest to większy wysiłek niż poczucie sukcesu.  Moja córka miała w swoim życiu mnóstwo cierpień. Doświadczenie tego nie pomaga w zachowaniu wiary, że jeszcze kiedyś będzie lepiej... Jola przeszła ogrom operacji, m.in. kręgosłupa w odcinku górnym. Miała malformacje tętnic prawego podudzia i choruję na mnożące się choroby układu oddechowego. Nie sposób zliczyć i wymienić, co dolega mojej bogu ducha winnej córce...  Ponadto doszła epilepsja i nowotwór w postaci łagodnej, w kości udowej.  Gdyby Jola w chwilach słabości chciała wykrzyczeć swój ból i cierpienie... To również nie jest jej dane. Nie słyszy dobrze i ma zaburzenia mowy. Czasem czuje, że walczymy z chorobami już ostatkiem sił i nadziei...  Brakuje nam środków na leczenie, wizyty, operacje, konsultacje. A kręgosłup mojej córki nie daje nam wiele czasu. Operacja, której podjąć mogą się tylko nieliczni specjaliści, jest kosztowna i dla nas nieosiągalna... Konsultacja w Niemczech to pierwszy krok, również nieosiągalny finansowo — pomożesz nam? Prosimy, nie przechodźcie obok naszej historii obojętnie. Nawet najmniejsza pomoc, może odmienić życie mojej Joli.  Mama

765,00 zł ( 43,71% )
Brakuje: 985,00 zł
Krzysztof Lenarczyk
Krzysztof Lenarczyk , 17 miesięcy

Dzięki Tobie dzieciństwo Krzysia może być spokojniejsze!

To był naprawdę trudny czas. Dziękuję, że mogłam liczyć na Waszą pomoc. Mój maleńki synek otrzymał od Was wiele dobra, a ja z kolei nabrałam nadziei, że może być jeszcze dobrze. Krzysiek jest wcześniakiem, co ma istotny wpływ na jego teraźniejszość. Okazuje się, że cały czas musi być pod opieką wielu specjalistów, którzy stale monitorują jego stan zdrowia. Niektóre sprawy czasem zaczynają mnie przerastać, stąd ponawiam swoją prośbę o wsparcie...  Nasza historia: Krzysiu to mój czwarty syn. Jeszcze podczas ciąży wyobrażałam sobie naszą rodzinę w komplecie i beztroskie dorastanie synka w otoczeniu starszych braci. Niestety, już pierwsze chwile życia nie były dla niego łatwe. Krzysiu przyszedł na świat jako wcześniak, w 27. tygodniu ciąży, z niską wagą urodzeniową – zaledwie 1295 gramów. Dwa miesiące musiał spędzić pod tlenem na oddziale intensywnej terapii. W wyniku zaburzeń oddychania po urodzeniu i wentylacji mechanicznej, zdiagnozowano u niego dysplazję oskrzelowo-płucną! Mój synek niestety bardzo często choruje, a jego płuca są mocno obciążone. Dochodzi do tego, że wielokrotnie musi być hospitalizowany! Z tego względu musiałam zrezygnować z pracy, ponieważ żłobek nie wchodził w grę! Najwięcej czasu spędza teraz w domu, pozbawiony kontaktu z innymi dziećmi. Dla takiego malucha przecież to straszne! Bardzo pragnę, aby to się zmieniło. Lekarze stoją na stanowisku, że Krzysiu powinien przyjąć jak najszybciej szczepionkę, która sprawi, że nie będzie już tak podatny na infekcje. Nie wystarczy jednak jedna dawka, a minimum trzy! Nie jest to jednak koniec naszych zmartwień. Lewa strona ciała mojego dziecka nadal jest bardzo osłabiona w stosunku do prawej. Krzysiu regularnie jest rehabilitowany, aby jak najszybciej mógł uzyskać pełną sprawność.  Chciałabym dla synka takiego dzieciństwa, jakie sobie dla niego wymarzyłam – aby było szczęśliwe, beztroskie, pomyślne w każdym aspekcie. Wiem jednak, że walka tocząca się w pierwszych chwilach jego życia, zostawiła po sobie trwały ślad i Krzyś będzie musiał każdego dnia walczyć o coś, co jego rówieśnikom nie sprawia trudności. Bardzo proszę Was o wsparcie, które pozwoli zapewnić Krzysiowi niezbędne leczenie i rehabilitację. Każdy gest naprawdę wiele znaczy! Katarzyna, mama

628,00 zł ( 1,96% )
Brakuje: 31 287,00 zł
Wiktoria Maciejewska
Wiktoria Maciejewska , 20 miesięcy

Zdiagnozujmy Wiktorię! Padaczka jest bezwzględna!

Ortezy, balkonik, wizyty lekarskie – to wszystko sfinansowaliśmy dzięki Waszej pomocy! Z całego serca dziękujemy za wsparcie. Musimy jeszcze raz się do Was zwrócić. Czas porządnie zdiagnozować Wiktorię! Lekarze podejrzewali dysplazję przegrodowo-oczną, ale okazało się, że to błędny kierunek. By odpowiedzieć na pytanie, co jest naszej córeczce, musimy zapewnić jej specjalistyczne badania genetyczne, a ich koszt nas przeraża… Do tego potrzeba dalszej diagnostyki, konsultacji lekarskich, rehabilitacji. Padaczka zabiera Wiktorii wszystkie wypracowane umiejętności. Boimy się, co będzie, jeśli nie wykryjemy źródła problemu. Poznaj historię Wiktorii: Nikt, kto nie doświadczył tego na własnej skórze, nie wie, jak wielką tragedią jest choroba własnego dziecka. Kiedy poznajesz diagnozę, Twoje życie zatrzymuje się w miejscu. Wszystko inne w jednej sekundzie staje się po prostu błahe. A jedyne co się liczy, to znaleźć ratunek dla Twojego dziecka...  Wiktoria przyszła na świat z wieloma schorzeniami. Zaraz po porodzie lekarze zdiagnozowali u niej dziecięce porażenie mózgowe, padaczkę, dysplazje przegrodowo-oczną, a także brak ciała modzelowatego i części sierpa mózgu. Natychmiast rozpoczęła się dramatyczna walka o zdrowie i życie naszego dziecka. Córka spędziła ponad miesiąc poza domem, krążąc po szpitalach i specjalistach. To był niesamowicie trudny czas – pełen lęku, niepewności i paraliżującej bezsilności...  I choć dziś od tych chwil dzieli nas rok, to wciąż jesteśmy na początku naszej drogi... Nadal borykamy się z licznymi schorzeniami i bolesnymi dolegliwościami. Każdego dnia toczymy trudną walkę o zdrowie i sprawność naszego dziecka.  Nasz harmonogram wypełniają po brzegi badania, konsultacje, wizyty u specjalistów. Wiktoria wymaga nieustannej i profesjonalnej rehabilitacji. Jej rozwój psychoruchowy jest opóźniony. Córka wymaga dodatkowo stymulacji wzrokowej i słuchowej. Niestety, wszystkie wizyty odbywają się w prywatnych gabinetach lekarskich i są bardzo kosztowne! Nasze wydatki rosną z każdym dniem, a oszczędności są już na wyczerpaniu. Wiemy jednak, że nie możemy się poddać! Specjalistyczne leczenie i rehabilitacja to jedyny sposób, aby Wiktoria miała szanse na prawidłowy rozwój i szczęśliwe dzieciństwo.  Dlatego nie mamy wyboru, musimy prosić Was o wsparcie...  Rodzice Wiktorii

295,00 zł ( 0,46% )
Brakuje: 63 535,00 zł
Julia Kowalczyk
Julia Kowalczyk , 15 lat

Zadręczona przez rówieśników... Historia Julii, która walczy o życie❗️

My, rodzice 15 letniej Julii, która obecnie jest w śpiączce z niedowładem czterokończynowym i narastającą spastyką, błagamy o pomoc i wsparcie dla naszego dziecka. Córka cudem przeżyła próbę samobójczą… Przez uporczywe nękanie rówieśników, Julka targnęła się na swoje życie… Teraz musimy zrobić wszystko, by do nas wróciła. Córka, którą cudem udało się uratować po tak drastycznej decyzji, którą podjęła 22.03.2022 roku, walczy od roku z ogromną determinacją o każdy kolejny dzień. Tamtego dnia wszystko się zmieniło, a życie naszego dziecka prawie się skończyło. Na pewno skończyło się życie, które znała i które my znaliśmy. Zaczęła się walka o każdy kolejny dzień… Widzimy, że jest w jakiejś części świadoma i oczkami przekazuje komunikaty, a my jako rodzice to odczytujemy, że Julka bardzo chciałaby wrócić, po roku tak ogromnego cierpienia do naszego świata. Tego żywego, za którym bardzo tęskni. Niestety, będzie to bardzo kosztowna i długa droga… Przed Julią ogrom godzin rehabilitacji, przed nami ogrom wydatków na rehabilitację i zakup sprzętu rehabilitacyjnego, wózka i łóżka specjalistycznego, leżanki do ćwiczeń, pionizatora, podnośnika, ortez, i wiele innych rzeczy, o których jeszcze nie wiemy... Koszt samej rocznej rehabilitacji i turnusów to około 400 tysięcy złotych! Julka w marcu, w roku zdarzenia, kończyła 8 klasę. Miała plany co do szkoły średniej, zaczynała prawie kolejny etap w swoim życiu, lecz życie napisało całkiem inny scenariusz, niż planowaliśmy… Po zdarzeniu Julka trafiła na OIOM. Lekarze przekazali nam drastyczną wiadomość: stan krytyczny. Oddychał za nią respirator, została wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej, zrobiono tracheotomię, założono PEGa. Nasz normalny, spokojny świat nagle runął. Julka uwielbiała ciepło, czekała zawsze na lato, wakacje... Niestety, teraz to czas bez radości i bez zabawy z młodszym bratem. Z bratem, który bardzo przeżył całą sytuację i ten ponad już rok – rok najgorszy w życiu każdego z nas… Dla syna o tyle trudny, bo to on znalazł siostrę po próbie samobójczej, pomógł nam ją reanimować, zadzwonił na numer 112, a teraz za nim rok bez mamy i siostry w domu… Nasza rodzina przeżyła ogromną tragedię. Bardzo prosimy o wsparcie finansowe i pomoc dla naszego dziecka. Chcemy, by Julka jak najmniej cierpiała i mogła powoli wracać do jakiejkolwiek sprawności! Najważniejsze, że przeżyła! O resztę walczymy. Niech ta jedna zła decyzja w jej życiu nie przekreśli wszystkiego… Rodzice Julii z jej 6-letnim braciszkiem

39 192,00 zł ( 8,56% )
Brakuje: 418 255,00 zł
Lenka Pecyna
Lenka Pecyna , 5 lat

Walczyła o życie od pierwszych chwil! Dziś walczy o sprawność! Pomóż!

Od naszej pierwszej zbiórki minęły już 2 lata. Był to czas walki o zdrowie Lenki, o uśmierzenie jej bólu i cierpienia, z którym zmagała się na co dzień. Jak pamiętacie, jej mięśnie były już w tak złym stanie i tak ściśnięte, że żadne zajęcia z fizjoterapeutami nie były w stanie ich rozluźnić.  Dlatego w wieku 4 lat Lenka przeszła zabieg fibrotomii. To właśnie dzięki Waszej pomocy operacja, jak i dalsze leczenie było możliwe, za co z całego serca dziękujemy!  To jednak nie koniec naszej walki. Lenka nadal wymaga stałej i intensywnej rehabilitacji. Pomimo że w tym roku kończy już 6 lat, nie jest w stanie poruszać się samodzielnie.  Chcielibyśmy zakupić specjalistyczny pionizator, który umożliwi jej przemieszczanie. Niestety koszty rehabilitacji oraz niezbędnego sprzętu rehabilitacyjnego są znacznym obciążeniem naszego budżetu domowego. Tym bardziej że walczymy także z niepełnosprawnością starszego brata Lenki oraz moją chorobą nowotworową. Będziemy wdzięczni za każdą wpłaconą złotówkę, będzie ona dla nas ogromnym wsparciem. Poznaj naszą historię:  Lenka urodziła się w 31. tygodniu ciąży. Lekarze od samego początku walczyli o jej życie. U córeczki rozpoznano poszerzenie prawej komory mózgu i gdy miała zaledwie kilka dni, przeszła operację.  To były najgorsze momenty w naszym życiu, gdy czekając pod salą operacyjną, modliłam się, aby wszystko się udało. Niestety na tym nie skończyły się problemy zdrowotne Lenki. Zbyt szybkie przyjście na świat pozostawiło swoje konsekwencje do dzisiaj.  Lenka musi być intensywnie rehabilitowana. Ma zdiagnozowany niedowład czterokończynowy piramidowy spastyczny. Taka spastyka powoduje ogromne bóle, które wpływają na samopoczucie i zdrowie Lenki.  Proszę, pomóż mi zadbać o zdrowie i sprawność córeczki. Bez Twojej pomocy, nie dam sobie sama rady! Katarzyna, mama Leny Kwota zbiórki jest szacunkowa

760,00 zł ( 3,14% )
Brakuje: 23 368,00 zł
Mariusz Duczek
Mariusz Duczek , 47 lat

Żyję w ogromnym bólu i boję się o sprawność. Ten kombinezon może mnie uratować!

Jestem Mariusz i mam 47 lat. W 2019 r. stwierdzono u mnie stwardnienie rozsiane pierwotnie postępujące. Dotychczas leczono mnie na neuroboreliozę, więc nowa diagnoza spadła na mnie, jak grom z jasnego nieba! Ponoć tylko 10% chorych ma jedną z najcięższych postaci tej choroby. Niestety, jestem wśród nich. Czuję potworne bóle głowy i nóg. Pomocy szukałem już wszędzie, ale choroba dalej chce odebrać mi sprawność. Spastyczność, zmniejszony zakres ruchu, utrata funkcji motorycznych i równowagi oraz związany z tym przewlekły ból – każdego dnia muszę stawiać im czoła. Mój wróg chce posadzić mnie na wózek, a z czasem położyć do łóżka... Kiedyś byłem pełen życia, teraz mam trudność z przejściem kilkudziesięciu metrów. Każdego dnia żyję nie tylko w bólu, ale i w lęku o swoją przyszłość. Dalej staram się pracować, ale nie wiem, jak długo będzie to możliwe...  NFZ odmówił mi finansowania leczenia jedynym dostępnym lekiem, który u 30% chorych spowalnia postęp choroby. Dostałem się jednak do programu badawczego i mogłem zacząć terapię. Myślałem, że jestem uratowany!  Już od 2 lat mam podawany lek. Niestety, choroba postępuje. Nie było mi dane być w grupie szczęśliwców, u których ta terapia działa… Nie straciłem jednak wiary. Trafiłem do Fundacji Dzielny Miś, która prowadzi rehabilitację specjalnym kombinezonem Exopulse Mollii Suit. Po pierwszym użyciu kombinezonu czułem rewelacyjne efekty. Moje ruchy były bardziej zintegrowane, szybsze, poprawiła się moja motoryka.    Kombinezon to urządzenie do domowej rehabilitacji. Należy korzystać z niego co 2 dni. Elektrody rozmieszczone w całym kombinezonie stymulują mięśnie i powodują ich rozluźnienie. Ta stymulacja jest nieinwazyjna, niefarmakologiczna i ma ograniczone działania niepożądane w porównaniu z innymi znanymi metodami leczenia spastyczności. Łagodzi również ból. Kombinezon jest moją szansą na jak najdłuższe utrzymanie moich nóg i rąk w sprawności. Pozwoli też wyzwolić się od bólu. Jego zakup jest jednak poza moimi możliwościami finansowymi. Dlatego zwracam się o pomoc. Dopóki stan zdrowia mi na to pozwalał, sam starałem się pomagać każdemu, kto mnie o to poprosił. Mam nadzieję, że pomożecie mi w walce o moją sprawność i życie bez bólu!  Mariusz

3 711,00 zł ( 13,41% )
Brakuje: 23 949,00 zł

Obserwuj ważne zbiórki