Pijany kierowca potrącił Basię na pasach – pomóżmy jej wrócić do zdrowia!
Nasza Basia – kochana Żona, Mamusia, Babcia, Siostra, Koleżanka i Przyjaciółka. Zawsze wyrozumiała, cierpliwa i niesamowicie ciepła. Zawsze służyła dobrym słowem i wsparciem dla innych. Dobroć promieniowała od niej i przyciągała innych. Ostatnio spełniała się w roli Babci – takiej, która przytuli, otoczy opieką i bezwarunkową miłością, objaśni, na czym polega świat i zawsze znajdzie czas dla wnuków. Jedna chwila zmieniła wszystko wywróciła jednak cały poukładany świat. Jedna chwila i kilka decyzji nieodpowiedzialnego człowieka... 27 kwietnia 2020 roku pijany kierowca z dużą prędkością potrącił Basię na przejściu dla pieszych. Nieprzytomna została przetransportowana śmigłowcem do szpitala na oddział intensywnej opieki. Doznała bardzo licznych złamań, w tym rąk, nóg, klatki piersiowej, kręgosłupa, miednicy, stłuczenia płuc oraz poważnego i rozległego urazu mózgowo-czaszkowego. Zapadła w śpiączkę... Wypadek miał miejsce w czasie, gdy szpitale były zamknięte dla odwiedzających. Spowodowało to, że długie tygodnie i miesiące spędzone samotnie w szpitalu, bez obecności najbliższych. Dzięki staraniom lekarzy wybudziła się ze śpiączki i odzyskała przytomność. Jednak liczne obrażenia spowodowały, że jest całkowicie zależna od innych. Od wypadku Basia nie chodzi, z pomocą innych może przemieszczać się tylko na wózku. Każdego dnia dziękujemy za to, że nadal jest z nami. Jednak poważny uraz mózgowo-czaszkowy utrudnia kontakt… A przecież jeszcze tak dobrze pamiętamy Basię sprzed wypadku. Rodzina zawsze była dla niej najważniejsza. Poza tym lubiła zajmować się ogrodnictwem – sadziła i z niezwykłą dbałością pielęgnowała kwiaty. Potrafiła odratować niemal każdy kwiat, który pod Jej skrzydłami rozkwitał. Kuchnia była jej żywiołem – lubiła gotować, nie tylko tradycyjnie. Eksperymentowała z nowymi potrawami i smakami. Jej soki, nalewki, konfitury miały rzesze fanów. Lubiła czytać i rozwiązywać krzyżówki. Otwarta na nowych ludzi i miejsca... Każdego dnia walczymy, aby chociaż cząstka dawnej Basi wróciła do nas, abyśmy mogli zobaczyć na jej twarzy uśmiech, porozmawiać. Tak ważne jest, aby pomóc jej pokonać strach, który wywołał wypadek, długie samotne miesiące spędzone w szpitalu oraz trudności związane z nową sytuacją. Tak bardzo ważne jest, aby powoli odzyskiwać dawną sprawność. Dlatego po ponad 5 miesiącach spędzonych w szpitalu konieczna jest dalsza specjalistyczna i niestety bardzo droga rehabilitacja. Dlatego z całego serca prosimy, abyśmy mogli dalej walczyć o osobę, którą tak bardzo kochamy! Rodzina Basi