Rafałek walczył z nowotworem. Dziś potrzebuje aparatów słuchowych i Twojej pomocy...

nowe aparaty słuchowe
Zakończenie: 12 Czerwca 2018
Rezultat zbiórki
Nowe aparaty słuchowe już u Rafałka!
„Jesteśmy ogromnie szczęśliwi, że dzięki wszystkim dobrym ludziom, którzy nam pomogli, mogliśmy kupić dla Rafałka nowe aparaty słuchowe. Synek jest w trakcie rehabilitacji logopedycznej, a od września poszedł nawet do przedszkola! Teraz nie ma już problemu, żeby komunikować się z innymi dziećmi. Serdecznie dziękujemy, jesteście niesamowici!”
Marta, mama Rafałka
Opis zbiórki
“W płucach państwa synka jest guz, to prawdopodobnie nowotwór” - to nie koszmar, z którego można się obudzić. Usłyszeliśmy najgorszą diagnozę, która dotyczyła naszego 2-letniego synka. Nagle zostaliśmy wyrwani ze spokojnego, szczęśliwego życia i umieszczeni w centrum chaosu, którym jest walka z rakiem i życie dziecka. Powoli wychodzimy na prostą, ale okazało się, że Rafałek ma duży niedosłuch, bardzo potrzebuje nowego aparatu… Po cierpieniu, które przeszedł, pragniemy mu przychylić nieba. Chcemy, by słyszał, ale nie stać nas na nowy aparat słuchowy, dlatego bardzo prosimy o pomoc…
Kwiecień 2017 - to wtedy wszystko się zaczęło. Trafiliśmy z synkiem do szpitala z powodu duszności. Lekarze podejrzewali zapalenie oskrzeli, włączyli antybiotyki. Ale dni mijały, a poprawy nie było widać. Zapadła decyzja o badaniu tomografem. Gdy usłyszeliśmy wyniki, straciliśmy grunt pod nogami…
W płucach Rafałka wykryto ogromnego guza, wielkości strusiego jaja! Pobrano biopsję i od razu wdrożono chemię. Zanim zorientowaliśmy się, co się dzieje, zanim zaakceptowaliśmy sytuację, nasz synek był już na stole operacyjnym… Okazało się, że synka zaatakował najgorszy z możliwych potworów - niezwykle rzadki, złośliwy nowotwór, pleuropulmonary blastoma…
Leczenie było koszmarem… Po diagnozie nastąpiło 9 miesięcy koszmaru, litry chemii wlanej w żyły naszego małego synka, była poważna, ryzykowna operacja wycięcia guza, kilkanaście prześwietleń, tomografów komputerowych, narkoz, wkłuć centralnych i udowych, mnóstwo przetaczanej i pobieranej krwi, zastrzyków oraz innych leków… Tak wiele musiał przejść maleńki chłopiec, a to jeszcze nie koniec.
U Rafałka zdiagnozowano duży niedosłuch - na poziomie 50db na obu uszkach. Właśnie nadchodzi czas wymiany aparatu, który kosztuje ok. 20 tysięcy złotych! To obecnie jedna z najpilniejszych potrzeb, ale nie jesteśmy jej w stanie zrealizować… Ostatni rok walki z rakiem pozbawił nas wszystkich oszczędności. Teraz rak jest uśpiony i modlimy się, by tak zostało. PrzerzyliśĶy chwilę grozy, gdy ostatnie badanie wykazało masę resztkową guza, ale na szczęście po operacji i badaniach okazało się, że nie ma tam już komórek rakowych.
Nie wiemy, co jeszcze przed nami. Jedną trzecią swojego krótkiego życia synek przeżył w szpitalu, walcząc na śmierć i życie z nowotworem. Wygrał bitwę, ale już na zawsze zostanie w nim ogromna trauma wyniszczającego leczenia… Chcemy, by o tym zapomniał, by był szczęśliwy. Nie wiemy, czemu te wszystkie nieszczęścia spotkały naszego małego synka. Nowotwór został uśpiony, teraz walczymy, by po tej traumie Rafałek chociaż słyszał dobrze, dlatego bardzo prosimy - pomóżcie nam w zakupie aparatu słuchowego.
Z góry dziękujemy za wsparcie.
Marta i Daniel, rodzice Rafałka