Znowu tu jesteśmy. Szpitalna sala, przetaczanie krwi i diagnoza, która załamuje — białaczka wróciła z drugą wznową. Jeszcze w kwietniu wyniki były dobre, miesiące po przeszczepie pozwalały wierzyć, że to już koniec, że wygraliśmy! Niestety… Teraz jest jeszcze gorzej. W Polsce wyczerpaliśmy wszystkie metody, które dają nadzieję. Jest jednak ratunek! Klinika w Niemczech zakwalifikowała Adama do terapii CAR-T, musi rozpocząć się jak najszybciej, termin mamy na 9 lipca… Z całego serca proszę o pomoc dla mojego syna. Będziemy walczyć do końca i wierzyć w zwycięstwo. Innej drogi nie ma…
Pewnie pamiętasz Adama. W zeszłym roku po raz pierwszy prosiliśmy o pomoc. Białaczka dała pierwszą wznowę, konieczny był przeszczep szpiku, a wcześniej nierefundowana, koszmarnie droga terapia Blincyto. Udało się! Będziemy Wam za to wdzięczni do końca życia. Oby trwało jak najdłużej… Niestety, białaczka to paskudny przeciwnik, nie zna litości. I tak znowu tu jesteśmy, bo bez pomocy i ogromnych pieniędzy pozostanie nam już tylko czekać na najgorsze…

Wrzesień 2018 rok — wtedy Adam dostał szansę na nowe życie, nowy szpik i lek miały pokonać raka. Pierwsze miesiące po przeszczepie dawały nam nadzieję na szczęśliwą przyszłość – wyniki przeprowadzanych co kilka tygodni badań szpiku były zgodne z oczekiwanymi! Wiedzieliśmy, że nie możemy się za bardzo cieszyć, jednak z każdym kolejnym tygodniem radość coraz śmielej wkraczała w nasze życie, w życie Adama. Ma dopiero 20 lat, a już przeżył taki koszmar. Miało być już dobrze! Niestety...
W badaniu szpiku z 6 maja 2019 zdiagnozowano drugą wznowę ostrej białaczki limfoblastycznej. Nasz mozolnie odbudowywany świat w jednej chwili runął w gruzach. Nie mogliśmy w to uwierzyć, po prostu w takich chwilach wypiera się prawdę… Ale to trwało tylko chwilę. Nie mieliśmy przecież dużo czasu, choroba nie ma zamiaru czekać. Jeszcze tego samego dnia, gdy poznaliśmy najgorszą diagnozę, razem z lekarzami zaczęliśmy szukać ratunku za granicą, innych metod leczenia, badań klinicznych.

W takiej sytuacji jest coraz mniej dostępnych opcji leczenia, a te najbardziej zaawansowane, czyli dające najwięcej szans na wyleczenie, nie są jeszcze dostępne w Polsce. Na świecie jest jednak metoda — immunoterapia CAR-T, czyli personalizowana terapia polegająca na modyfikacji genetycznej limfocytów T pacjenta, tak aby zostały one ukierunkowane przeciwko komórkom nowotworowym. Czyli mają zabijać blasty, a Adamowi pozwolić pokonać raka! To nowa, bardzo obiecująca terapia i — nie ma co ukrywać — jedyna szansa mojego syna. W Europie pierwsza procedura lecznicza CAR-T została dopuszczona do stosowania w zeszłym roku, a w USA rok wcześniej. Znaleźliśmy klinikę w Niemczech, wysłaliśmy wyniki, pojechaliśmy na badania kwalifikujące. Udało się, dają nam szansę!
Adam dostał się na badania kliniczne, jednak pozostaje opłacenie wszystkich dodatkowych kosztów, bardzo długiej hospitalizacji, opieki lekarskiej, badań, wielu wizyt kontrolnych… Nie mamy wiele czasu, bo terapia musi rozpocząć się już na początku lipca! Jeśli nie zapłacimy przynajmniej części, nie przyjmą Adama, szansa przepadnie. A to szansa na życie…

Adam jest dzielny, chociaż codzienność znów stała się w piekłem. W Niemczech, gdy pojechaliśmy tylko na wizytę kwalifikacyjną, wyniki były tak złe, że musieliśmy samolotem pędzić do Polski na kolejną chemię. Strach, przerażenie, ból — nie ma słów, które mogłyby to opisać. Nikomu nie życzę takich przeżyć… Adam jest jeszcze taki młody, ma pasję, jest niezwykle wrażliwy, kocha muzykę, kocha życie.
Prosimy o pomoc dla syna, o szansę na ratunek…
Małgorzata i Andrzej, rodzice Adama