Każde inne, ale każde wyjątkowe… Pomóżmy temu nietuzinkowemu rodzeństwu!

Leczenie i rehabilitacja
Zakończenie: 2 Maja 2023
Opis zbiórki
Razem z mężem od zawsze chcieliśmy mieć dużą rodzinę. Obraz biegających dzieci, słuchania ich śmiechu, wzajemnego dokazywania to była wizja, którą chcieliśmy spełnić. Oczywiście zdawaliśmy sobie sprawę, że duża rodzina to i duże wyzwania i nie zawsze jest kolorowo, jednak nikt nie spodziewał się tego, co miało nastąpić…
Mamy trójkę dzieci z niepełnosprawnościami. Czwarte w drodze, również chore… I nie to nie jest tak, że istnieją u nas jakieś czynniki genetyczne, które to powodują. Lekarze nie wiedzą, co nam powiedzieć, bo teoretycznie każde z nich powinno być zdrowe! Dlaczego tak się nie dzieje – nie wiadomo. Jednak w każdej ciąży miałam szczerą nadzieję, że teraz się uda, teraz będzie dobrze. Los jednak chciał inaczej…
Nasza pierworodna córka Magda, dziś już 20-letnia, urodziła się z przepukliną oponowo-rdzeniową. Wada ta wywołuje liczne i niestety nieodwracalne schorzenia. W jej przypadku jest to skolioza oraz niedowład kończyn. Z tego powodu Magda porusza się wyłącznie na wózku inwalidzkim. Mimo tych wszystkich utrudnień stara się jak może żyć normalnie jak zdrowa osoba. Dzięki swojej determinacji dziś jest studentką Uniwersytetu Wrocławskiego. Jesteśmy z niej bardzo dumni, choć widzimy, jak jest jej ciężko, żyć w swoim ciele…
Nasz pierwszy syn Bartosz urodził się rok po Magdzie. Niestety urodził się dokładnie z tą samą wadą co siostra, więc ich problemy są bardzo podobne. Jeździ na wózku, wymaga pieluchowania, cewnikowania i całodobowej opieki, ponieważ cierpi również na autyzm…
Na domiar złego nasz drugi 8-letni syn, również ma autyzm, a do tego afazję mowy. Afazja jest utratą zdolności do rozumienia i tworzenia wypowiedzi na skutek uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego. To bardzo utrudnia mu funkcjonowanie… Z tego powodu musi uczęszczać do prywatnej szkoły dla dzieci z autyzmem, gdzie ma dostęp do terapii.
Obecnie znów oczekujemy dziecka. Po badaniach okazało się, że urodzi się z Zespołem Downa…
Jak do tego doszło? Los, pech, brak szczęścia? Lekarze rozkładają ręce… Nikt nie chce mieć chorych dzieci, ale nasze takie są i tyle. Bo są też dla nas źródłem szczęścia i miłości. Każde jest inne, ale każde wyjątkowe…
Nasz codzienność jest trudna. Stawiamy jej czoła, ale z renty i jednej pensji nie wystarcza nam już na opłacenie niezbędnego leczenia i rehabilitacji naszych dzieci.
Dlatego zwracamy się o pomoc do ludzi o dobrych sercach. Wspomóżcie leczenie naszej cudownej gromadki.
Rodzice