21 Kwietnia 2020, 13:19
Sytuacja jest coraz gorsza! Mama Sebastianka prosi o pomoc...
Kochani,
jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Nadal nie mamy szans na powrót do Polski, do domu, gdzie czeka stęskniony brat Sebastianka - Grzesio.
Mój synek życie dzięki pomocy tysięcy Polaków. Dziś marzymy tylko o jednym - znaleźć się już w kraju, dlatego z całego serca proszę o ratunek...
Od tygodni siedzimy w izolacji. Jedyne możliwe wyście to balkon. Sebastian często patrzy w niebo, po którym przelatują samoloty. Krzyczy wtedy, żeby poczekał, żeby zabrał go do domu. Moje serce ściska rozpacz…

Na domiar złego kończy nam się czas legalnego pobytu w Stanach Zjednoczonych. Będziemy się starać o przedłużenie wizy medycznej, ale to bardzo utrudnione ze względu na pandemię.
Powinniśmy być już po kontrolnym badaniu serca w Polsce. Tymczasem czekamy na odpowiedź ze Stanford, jednak badanie tam będzie wiązało się z dodatkowymi, niestety wysokimi kosztami.
Każdy dzień przynosi strach i coraz większe poczucie beznadziei. Dziękujemy wszystkim, którzy nas wsparli w najtrudniejszych chwilach naszego życia. Jeśli to czytasz, bardzo proszę o pomoc, byśmy mogli wsiąść w samolot, który bezpiecznie dowiezie Sebastianka do domu… Każde udostępnienie, każda najdrobniejsza wpłata to dla nas nadzieja.
Katarzyna, mama
Sytuacja jest dramatyczna! Po operacji serca Sebastian i jego mama utknęli w USA - wszystko przez pandemię koronawirusa! By bezpiecznie sprowadzić chłopca do kraju, potrzebny jest specjalny transport medyczny. Niestety, jego cena jest porażająca…
Udało się załatwić transport lotniczy za pośrednictwem Centrali Lotów Sanitarnych. Koszt to ponad 100 tysięcy euro, co przy wciąż galopującym kursie jest ogromną kwotą… To na ten moment jednak jedyna możliwość, by chłopiec po skomplikowanej operacji serca, która uratowała jego życie, mógł bezpiecznie wrócić z mamą do kraju!
Katarzyna, mama Sebastianka:
Radość po udanej operacji serca i płuc nie trwała długo... Z powodu koronawirusa zawieszono loty powrotne, a życie na miejscu w kraju, w którym z dnia na dzień obserwujemy nasilenie epidemii, staje się coraz trudniejsze i niepewne. Jesteśmy na drugim końcu świata, daleko od domu, rodziny i przyjaciół. Nie posiadamy ubezpieczenia zdrowotnego, nie znamy języka, pomagają nam wolontariusze, którzy sami muszą dostosować się do zmieniających się warunków. W takiej sytuacji wszelka pomoc jest utrudniona.
Jesteśmy w dramatycznej sytuacji. Przy niezwykle ciężkiej wadzie serca i płuc, po operacji ratującej życie, mój synek jest w grupie ogromnego ryzyka. Na ciężki przebieg choroby COVID-19 spowodowanej przez koronawirusa, a w efekcie śmierć, narażone są właśnie takie osoby, jak Sebastian.

Wiemy, że wirus z łatwością przenosi się z człowieka na człowieka, że należy unikać skupisk ludzkich, dlatego zbieramy na bezpieczny powrót do domu. Uniknięcie realnego zagrożenia, zapewnienie opieki medycznej i specjalnych środków na pokładzie to nasz nowy cel. Nie chcemy zaprzepaścić tej wielkiej szansy, jaką od Was otrzymaliśmy...
Koszt transportu medycznego to ponad 100 tys. euro. To kolosalna kwota, jednak bez bezpiecznego transportu do domu życie Sebastiana będzie zagrożone po tak ciężkiej operacji...

Chcielibyśmy już tylko być w domu, żeby mój synek był bezpieczny… Dostaliśmy od Was tak wiele, daliście Sebastianowi szansę na życie! Bez Was nic by się nie udało… Nie jest łatwo znów prosić o pomoc, jedna w obliczu dramatycznej sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, nie mamy innego wyjścia. Błagam, pomóżcie nam wrócić do domu...
Katarzyna, mama Sebastianka
*Dzięki wsparciu Darczyńców na skarbonkach w poprzedniej zbiórce, od kwoty transportu medycznego możemy odjąć 12 000 złotych.
*******
Czytaj także:
echodnia.eu - Sebastian Terpiński z Buska utknął w Ameryce po operacji serca i płuc. Koronawirus straszy, mama apeluje o pomoc
kielce.tvp.pl - Udana operacja. 6-letni Sebastian wraca do zdrowia, do domu jeszcze nie może