Zapewnić spokojny sen

Zakończenie: 4 Września 2014
Opis zbiórki
Bliźniaczki, ukochane księżniczki tatusia. Trochę mniejsze i słabsze na świecie pojawiły się w 34 tygodniu. Pragniesz usłyszeć magiczne 10 punktów. Ale nie słyszysz nic. Wsłuchujesz się długo w głęboko ciszę. I zadajesz sobie pytanie, na które nikt przez długi okres czasu nie udzieli odpowiedzi: ”Czy Oliwka będzie żyć?”.
Tuż po narodzinach, w 3 dobie zaczęły się dusić. Obydwie. Nie mogły złapać oddechu. Ostre zapalenie płuc – to był początek tej nierównej walki. Ola nabrała sił, zareagowała na leczenie i wróciła do domu. Oliwka była słabsza. Jej organizm nie reagował na zastosowane leczenie z nieznanej dla lekarzy przyczyny. Jej życie na oczach przerażonego ojca z każdą godziną gasło i nikt nie potrafił temu zapobiec.
Po niespełna dwóch tygodniach, na sale wszedł lekarz, a tuż zanim ogromny sprzęt. Zrozpaczeni, nieprzygotowani czuli się, jak w jakimś złym śnie, z którego nie mogą się obudzić. Echo serca i wyraz twarzy Pani doktor, którego już nigdy nie wymażą z pamięci. „Schowałem głowę w swoich dłoniach, w których mógłbym ukryć moją bezbronną córeczkę. Nie chciałem słyszeć wyroku, który najwytrwalszemu odebrałby siły”. Wrodzona wada serca pod postacią atrezji zastawki płucnej z ubytkiem w przegrodzie międzykomorowej, hipoplazją pnia i gałęzi płucnych, naczyniami krążenia obocznego, podwójnym łukiem aorty i ringiem naczyniowym oraz zespół Zespół Di George'a, który objawia się ogólnym upośledzonym niedoborem odporności.
W trybie natychmiastowym Oliwka na ostatnim wydechu została przewieziona do CZD. „Patrzyłem na nią przez szybę inkubatora. Na niezliczoną ilość podłączonego sprzętu, który za nią oddychał i pozwalał dalej żyć. Gładziłem nieskazitelnie delikatne dłonie i cały czas do niej mówiłem ze łzami, których opanować się nie da” – wspomina tata.
Jedynym wówczas znakiem, że czuje moją obecność i mój głos, były jej wielkie orzechowe oczy. Spojrzenie łamiące serce, a jednocześnie dające ogromną siłę, by walczyć o kolejny niepewny dzień. To tata towarzyszył Oliwce każdego dnia, był przy niej w dzień i w nocy. Znał każdą łzę i płacz... Pewnego wieczoru płacz Oliwki był inny. Nigdy wcześniej niesłyszany. Uspokajany przez pielęgniarki i lekarzy, jedyne co tata Oliwki mógł zrobić, to być przy niej… Usnęła. Nad ranem, gdy oczy Oliwki się otworzyły, były inne. Obce, uciekające w jedną stronę. Płacz, podczas którego doszło do udaru niedokrwiennego w obrębie płata potylicznego i ciemieniowego w prawej półkuli mózgu. W konsekwencji Oliwka straciła wzrok. Straciła to, co było jedynym znakiem, że czuje naszą obecność, dotyk. Spojrzenie, które dawało siły do walki…
Niespełna miesiąc temu, po ponad 2 latach jest z nami w domu.. Szpital to jedyne miejsce, jakie było dane jej poznać. Zastępował dom przepełniony bólem, cierpieniem i niezliczoną ilością aparatur, które ratowały jej życie. Z tego powodu dziecięce łóżeczko to miejsce, w którym ilość cierpienia wzrasta. Jej ciało wygina się w nienaturalne formy, a nasze mokre oczy znieść tego widoku nie potrafią. Pragniemy sprawić, by w rodzinnym domu, Oliwka na nowo odnalazła bezpieczeństwo i życie bez bólu. Zakup specjalistycznego, szpitalnego łóżeczka zapewni spokojny sen, zaś urządzenie kontrolujące parametry elektrolitów odkryje tajemnice skrywane w ciele dziewczynki.
Strach. To uczucie które ukształtowało się w nas od chwili narodzin dziewczynek. Rozpacz to błahostka przy świadomości, że jutra może już nie być, że każdy z tych dni może okazać się ostatnim. Siostra Oliwki już biega, a pierwsze słowa ma już dawno za sobą. Oliwce pragniemy zapewnić spokojny sen, bez bólu, łez i płaczu, Aby każdy dzień był dla Oliwki najpiękniejszym, gdyż może okazać się ostatnim.