Serce Adama umiera - pomóż je uratować!

Serce Adama umiera - pomóż je uratować!
inwazyjne leczenie wrodzonej wady serca w Munster, rehabilitacja
Zakończenie: 14 Lutego 2019
Rezultat zbiórki
Kochani,
Adam małymi krokami dochodzi do siebie po operacji serca, która odbyła się 22 maja w niemieckim Munster. Z okazji jego urodzin 10 lipca spełniło się marzenie syna. Dostał pieska, który dotrzymuje mu kroku w spacerach. Powoli zwiększamy dystanse, a piesek jest najlepszą mobilizacją do aktywności.
Dla nas to największe szczęście patrzeć jak Adam z uśmiechem spaceruje, nie męcząc się przy najmniejszym wysiłku. Oczywiście cały czas jesteśmy czujni, ale teraz cieszymy się i mamy nadzieję, że ten stan będzie trwał, jeszcze raz chcieliśmy podziękować wszystkim tym, którzy wsparli zbiórkę i sprawili, że Adam dostał szansę na dalsze życie.
mama Adama
Opis zbiórki
Adaś to moje ukochane dziecko, dla którego jestem w stanie zrobić wszystko. Syn urodził się z wrodzoną wadą serca - tetralogią Fallota. Wielokrotnie pobyty w szpitalu powodowały cierpienie, które chciałabym nareszcie zakończyć. W Polsce Adaś przeszedł dwie operacje, ale po tej ostatniej stan jego zdrowia bardzo się pogorszył. Tak wiele razy w życiu drżałam o jego zdrowie, zastanawiałam się, czy ten lęk kiedykolwiek minie... Już na początku 2019 roku profesor Malec ma przeprowadzić operację jego serca w Niemczech. Tak bardzo chcę w końcu zapomnieć, co to strach. Proszę, pomóż!
O tym, że z sercem Adasia jest coś nie tak, dowiedzieliśmy dopiero po jego przyjściu na świat. Był obrzęknięty i mieliśmy mnóstwo szczęścia, że trafiliśmy na kompetentną lekarkę, która natychmiast odesłała go na intensywną terapię. Tam został zdiagnozowany. Zespół Fallota to złożona, sinicza, wrodzona wada serca, na którą składają się aż 4 różne wady. Jakby tego było mało, zaraz po urodzeniu przyplątała się sepsa i gronkowiec. Adam walczył o życie, a ja dowiedziałam się co to znaczy czuć ekstremalny strach o własne dziecko.
Adaś przetrwał najgorsze, po miesiącu lekarze przeprowadzili korektę wady serca. Po 2 miesiącach wreszcie wróciliśmy do domu, ale nasza walka o zdrowie wcale się nie zakończyła. Ciągłe wizyty, konsultacje, kontrole… No i ta blizna na klatce piersiowej, która nawet na moment nie pozwalała zapomnieć jak wielkie zagrożenie nad nami wisi.
3 lata temu potrzebna była kolejna operacja, tym razem z powodu istotnej niedomykalności pnia płucnego. Momentu w którym twoje dziecko jest zabierane na blok operacyjny nie da się opisać słowami. Kiedy on znika za szklanymi drzwiami, a tobie pozostaje jedynie oczekiwanie. Minuty ciągną się w nieskończoność. Przecież to nie jest wycięcie migdałków, czy usunięcie wyrostka… To operacja na otwartym sercu, z krążeniem pozaustrojowym. Lekarze wszczepili Adasiowi zastawkę Cor Matrix, która miała mu służyć przynajmniej kilka lat. Niestety, wystąpiły komplikacje...
Po 8 miesiącach okazało się, że serce Adama nie pracuje tak jak powinno, a dobrze znany nam lęk o życie syna powrócił po raz kolejny. Znowu szpitale, badania i ten okrutny brak decyzji - co dalej? Adaś bardzo szybko się męczy, praktycznie większość dnia przesypia. Po prostu gaśnie w oczach. Musimy go ratować póki nie jest za późno. Od rodziców innych dzieci "serduszkowych" otrzymaliśmy informację o klinice w Munster i na szczęście udało nam się dostać na konsultację do operującego tam polskiego specjalisty, prof. Malca, który jako jedyny przedstawił plan naprawy serduszka Adasia. Niestety koszt operacji w Niemczech to kosmiczna kwota - 40 000 euro… Nie mamy takich środków, dlatego prosimy o pomoc.
Im słabsze jest serce syna, tym bardziej boli mnie moje własne. Nie mogę go stracić, pozwolić, żeby się zatrzymało… Proszę… Wierzę, że dzięki Twojemu wsparciu uda się je uratować. Miej serce i patrzaj w serce - to słabe, schorowane - mojego Adasia. I pomóż je naprawić...
Anna - mama Adama