W rytmie serca

Operacja serca u profesora Malca w Munster
Zakończenie: 24 Stycznia 2014
Rezultat zbiórki
Bartek przeszedł operację wady serca 12 marca 2014 roku. Plan był taki, żeby jednego dnia wykonać cewnikowanie, a kolejnego operację. Zabieg trwał ponad 12 godzin, wykonywał je prof. Jux z udziałem prof. Malca i doc. Januszewskiej. Dzięki ich wyjątkowej i misternej pracy udało się znaleźć lewą gałąź tętnicy płucnej i za pomocą stentów ją poszerzyć. Poszerzono również prawą gałąź, która również była wąska. Dzięki tym zabiegom znacznie obniżyło się ciśnienie w prawej komorze serca Bartka. 18 marca 2014r. Bartek został wypisany do domu.
Pod koniec 2014r. Bartek wrócił do kliniki - miał wykonane cewnikowanie serca celem poszerzenia obu stentów. Na tym nie koniec jego serduszkowej historii. Ostatnia jak do tej pory operacja odbyła się 3 lata później, w 2017 roku.
Życie z wadą serca to niestety życie częściowo na szpitalnych oddziałach. Bartek z uwagi na wady mięśnia sercowego i częste pobyty w szpitalu ma obniżoną odporność i niedowagę. Musi być pod stałą opieką kardiologiczną i kardiochirurgiczną.
Dziękujemy wszystkim Pomagaczom za wsparcie operacji Bartka!
Opis zbiórki
Bartek marzy, żeby nauczyć sie tańczyć. Ze swoim genialnym poczuciem rytmu byłby już pewnie królem parkietu, gdyby nie serduszko, które w każdej chwili może przestać bić.
Po raz pierwszy ratowano Bartkowi życie, gdy miał 1,5 roku. Chirurdzy musieli "załatać" dziurę w sercu, z którą chłopiec przyszedł na świat. W fachowej, medycznej terminologii wada, z którą się urodził, nazywa się Zespołem Fallota. Bartkowe serduszko naprawiono, jednak jak się niedawno okazało - połączenie serca z płucami u sześciolatka nie działa tak, jak powinno.
Zrozpaczona mama - pani Basia, usłyszała od chirurgów z Katowic, że choroba jej synka jest nieoperacyjna, że trzeba cieszyć się dzieckiem póki żyje. Nie pogodziła się z tym. Znalazła nadzieję u profesora Edwarda Malca w Munster.
Z wyników badań Bartka wiadomo że lewa tętnica płucna nie działa. Rolę łącznika serca z płucem spełnia jedynie poboczne naczynie krwionośne, które nie jest w stanie zastąpić tętnicy. Profesor potraktował złe wieści jak wyzwanie. Chce zrobić co w jego mocy, aby ratować chłopca.
- Bartkowi grozi zapaść lewego płuca, które jest słabo natlenione. Synek przyjmuje leki, ale nikt nie wie jak długo będą działać - mówi pani Barbara.
1 sierpnia z Munster przyszła dobra wiadomość: Bartek Świderski został zakwalifikowany do leczenia operacyjnego (...) Operacja jest planowana na II połowę 2013 roku - informował oficjalnie profesor Malec.
Jest jednak trudny do spełnienia warunek skorzystania z nadziei: koszty leczenia Bartka wyceniono na 29 tysięcy euro i taką kwotę trzeba wpłacić na konto tamtejszej kliniki uniwersyteckiej.
Rodzina Bartusia nie jest w stanie zebrać takiej sumy. Udało się dotąd zgromadzić 11 tysięcy złotówek. Pomożecie wzmocnić nadzieję bliskich i przyjaciół chłopaka, że uda się tę fortunę zgromadzić na czas?