Nie pozwólcie umrzeć mojemu dziecku - bardzo mało czasu, by uratować Dawidka ❣

Nie pozwólcie umrzeć mojemu dziecku - bardzo mało czasu, by uratować Dawidka ❣
cewnikowanie i ratująca życie operacja serca w Klinice Uniwersyteckiej w Munster
Zakończenie: 5 Kwietnia 2019
Opis zbiórki
Pilne! Bez ratunku serce mojego synka zatrzyma się na zawsze! Strach ściska mnie za gardło, sprawia, że nie mogę spać, bo nadsłuchuję, czy Dawid oddycha… Mijają dni, nie mija lęk – ile on jeszcze wytrzyma? Czas do końca marca – kilka tygodni, by uratować serce Dawidka, jego życie… Cewnikowanie, a potem operacja serca. Znów potrzebuję Twojej pomocy… I proszę o nią, jak tylko może prosić matka, która oddałaby własne serce, żeby serce jej dziecka mogło bić!
Fiolet, kiedyś lubiłam ten kolor, dzisiaj nienawidzę, bo to kolor niedotlenienia, kolor śmierci. To oznaka tego, że serce niedomaga, nie daje rady pompować krwi… Usta Dawidka są ostatnio fioletowe jak po zjedzeniu jagód. Na paznokietkach małych rączek i pod oczami pojawiły się sine cienie… Oddech zrobił się ciężki. Trzeba ratować jego życie! Znów mam mało czasu, by zdobyć wielkie pieniądze, od których zależy to, co jest bezcenne. Życie mojego synka! Mój mały Dawidek zmaga się z tym Goliatem, jakim jest śmierć… i bez Twojej pomocy nie ma szans na wygraną.
Być może znasz już naszą historię, być może jesteś z nami od początku… Od momentu, gdy pierwszy raz prosiłam tutaj o pomoc. W połowie ciąży dowiedziałam się, że mój ukochany syn ma wadę serca… HLHS, hipoplazja lewej komory serca. Zamiast całego serduszka wykształciło się tylko pół. Jedno dziecko, przed Dawidkiem, straciłam… Wiedziałam, że kolejnej straty już nie przeżyję. Wiedziałam też, że dzieci z taką wadą serca mogą żyć, wymagają jednak 3 bardzo skomplikowanych, ryzykownych operacji… To dało mi nadzieję, że Dawid nie umrze… Że wciąż będę mogła być mamą...
Byłam przygotowana na walkę o życie synka. Matka walczy zawsze tak, jak kocha – najmocniej… Nie sądziłam jednak, że będzie tak ciężko… Dawid przyszedł na świat w Klinice Uniwersyteckiej w Munster, miejscu, w którym dzieci o chorych serduszkach dostają największą szansę na życie. Bałam się poprosić o pomoc, bałam się rozłąki z rodziną, bałam się, czy dam radę… Dziś, po tylu trudnych dniach, boję się tylko jednego – że stracę mojego synka. Wiem, że jeśli Dawid umrze, ja umrę z nim.
Pierwszy raz zobaczyłam synka tylko na zdjęciu, gdy wybudziłam się z narkozy… Był już wtedy podłączony do leku, który miał utrzymać go przy życiu do czasu pierwszej operacji na otwartym sercu. Kilka dni później walczył już o życie na operacyjnym stole… Myślałam, że to koniec strachu, tymczasem okazało się, że to dopiero początek… Gdy wróciliśmy do domu, do Polski, Dawid złapał zapalenie płuc, a potem sepsę… Przechodził ją dwukrotnie. Za drugim razem serce zatrzymało się, a moje prawie pękło… Był w stanie krytycznym. Nikt, poza mną, nie wierzył, że Dawid przeżyje.
Mój synek to jednak prawdziwy Ślązak. Silny, twardy, nigdy się nie poddaje… Zwyciężył śmierć. Transportem medycznym pojechaliśmy z powrotem do Munster… Tam zapadła decyzja, że drugi etap korekty wady serca Dawidka musi się odbyć natychmiast. Z serduszkiem było bardzo źle… Życie Dawida znowu było w niebezpieczeństwie! Umierał po raz drugi.
Nie zliczę łez wylanych nad łóżeczkiem mojego synka. Nie zliczę momentów, kiedy mówiono mi, że to nasze ostatnie chwile razem… Matka może zrobić wszystko, ale pożegnać na zawsze – tego nie potrafi. Pamiętam, gdy odprowadzałam go na blok operacyjny, nie wiedząc, czy jeszcze kiedykolwiek go zobaczę. Pamiętam jego małe rączki, ledwo widoczne spod plątaniny kabelków, gdy podpięty do urządzeń walczył o życie… Pamiętam, gdy wszyscy dookoła odbierali mi nadzieję. Ja jednak wciąż ją miałam… Dziękuję za wsparcie, za te słowa otuchy, pocieszenie, które płynęło wtedy ze wszystkich stron. Pamiętam te chwile, choć bardzo chciałabym je zapomnieć… Dziś, gdy Dawid cieszy się każdym kolejnym dniem życia, próbujemy czerpać z niego pełnymi garściami, choć strach jest przy nas zawsze, jak cień..,
Dawid ma za sobą już 4 cewnikowania serca i 2 z 3 planowanych operacji… Przed nim ta ostatnia, najważniejsza – ma naprawić serce tak, by mogło pracować do końca jego dni. W marcu musimy być znowu w Munster na kolejnym cewnikowaniu serduszka! Potem operacja… mamy też ogromny dług za leczenie, który musimy zapłacić. Nie mam jednak wyjścia… Walczę o życie swojego dziecka. Wiem, że gdyby Dawid był leczony w innym miejscu niż tam, nie byłoby go dzisiaj ze mną.
Tyle trosk… Znów boję się o każdy dzień, martwię się, skąd wziąć pieniądze… Każdy uśmiech Dawidka, każde jego spojrzenie wynagradza mi jednak wszystko. W jego oczach widzę taką ufność, taką miłość, taką chęć życia, że wiem, że w walce o niego nie poddam się nigdy… Każdą chwilę doceniam teraz dwa razy bardziej. Życie to dar, wie to dopiero ten, kto wie, jak łatwo je stracić… Dzięki Tobie i Twojej pomocy życie mojego synka może trwać, dlatego proszę – uratuj je raz jeszcze.