Serce w niebezpieczeństwie

Zakończenie: 23 Kwietnia 2014
Rezultat zbiórki
Operacja serduszka odbyła się 21 maja 2014 roku, zaraz po cewnikowaniu. Wszystko przebiegło zgodnie z planem, prof. Malec jest bardzo zadowolony z jej wyniku. Franio zaraz po operacji został rozintubowany, czuł się bardzo dobrze i był pełen energii :) Wszyscy byli w szoku :)
Dziś jesteśmy już w domu. Franciszek w ogóle nic nie wspomina o szpitalu, jest już wesoły, trochę marudny, ale i tak bardzo dzielny. Jesteśmy z niego bardzo dumni. Wszyscy są w szoku, że tak szybko wróciliśmy do domu po tak poważnej operacji serca. Pobytem w Münster jesteśmy zachwyceni! Był w nas spokój i opanowanie, ani na moment nie zwątpiliśmy w fakt, że operacja się powiedzie i Franio szybko dojdzie do sił. Dziękujemy raz jeszcze za OGROMNE SERDUCHO wszystkim Darczyńcom, bez Was nasz synek nie miałby takiej szansy!
Anna i Marcin-rodzice
Opis zbiórki
Franio wygląda i zachowuje się jak typowy 3-latek: bystry, zawadiacki uśmiech, jeszcze troszkę nieskoordynowane ruchy i ciągła chęć do zabawy. Jednak, gdy spojrzy się bliżej, widzi się więcej… Franio ma nienaturalnie sine usta i paznokcie, najgorzej jest jednak wtedy, gdy jest aktywny – strasznie szybko się męczy, poci się i wymiotuje.
Franek urodził się z wadą serduszka - hipoplazją lewej komory serca (HLHS). Wada, która jeszcze kilkanaście lat temu nie dawałaby mu żadnych szans na przeżycie, dzisiaj jest operowana. Dzięki temu z połową serduszka można żyć.Pierwsze dwie, z trzech koniecznych operacji, Franek miał wykonane w ICZMP w Łodzi. Tam też przeszedł trzy cewnikowania serca – ma założone dwa stenty w lewej tętnicy płucnej i zostawione zespolenie.
- Zawsze czuliśmy w sobie wewnętrzny spokój, że będzie wszystko dobrze, że operacje się powiodą i kiedyś odnajdziemy nasz błogi spokój. - mówią rodzice. Dwie pierwsze mają za sobą. Jednak serduszko ma się coraz gorzej, saturacja spada. - We wrześniu 2013 roku otrzymaliśmy kwalifikację do III etapu korekty wady serduszka Frania. Operacja miała się odbyć w lutym tego roku, czekaliśmy i czekaliśmy, jednak widzimy, że nasz synek już nie daje rady. Komora jego serduszka staje się niewydolna, już po kilku krokach Franek woła "opka", żeby wziąć go na ręce, bo nie daje rady dalej iść.
Terminu operacji w Polsce nie mamy do tej pory. Cały czas słyszymy, że za 2-3 miesiące. Niestety, szanse na to, że operacja się w ogóle odbędzie są niewielkie – kolejki dzieci z podobnymi wadami są bardzo długie. A Franio nie może czekać. Jego serduszko już dłużej nie da rady...Dlatego 8 marca skonsultowaliśmy przypadek Franka z prof. Malcem. Usłyszeliśmy, że nie ma na co czekać. Profesor zakwalifikował Franka do operacji, termin wyznaczył na 22 maja tego roku. Zaczęliśmy zbierać pieniądze na operację, jednak mamy tak mało czasu, że musimy prosić o pomoc.
Nie jest to nasz kaprys - gdyby Franio otrzymał termin operacji w Polsce, nie chcielibyśmy go operować za granicą. Jednak jego serduszko jest w złym stanie, przez co i życie Franka jest w niebezpieczeństwie. To nasze jedyne dziecko, nie chcemy go stracić...Dlatego prosimy o pomoc.