Od pierwszej minuty walczy ze śmiercią - Serce Kornelki potrzebuje pilnej operacji

operacja wady serca u prof. Carottiego w Rzymie
Zakończenie: 1 Sierpnia 2018
Rezultat zbiórki
15 marca prof. Carotti zoperował serce Kornelki!
Operacja była długa i skomplikowana, trwała 10 godzin. Najważniejsze jednak, że wszystko poszło zgodnie z planem, a korekta serca się udała! Teraz Kornelka dochodzi do siebie. Jej organizm musi odzyskać siły, by móc dalej walczyć i by serce poradziło sobie po operacji.
Jesteśmy bardzo szczęśliwi i dziękujemy wszystkim, którzy zaangażowali się w pomoc i ratowanie życia tej małej wojowniczki! Trzymajcie kciuki za Kornelkę!
Opis zbiórki
Maleńka dziewczynka i krytyczna wada serca. Tylko operacja w Rzymie da jej szansę na życie! Prosimy o pomoc, Kornelka nie może odejść...
Nasza córeczka musi przejść operację serca przed ukończeniem 2 roku życia - tylko wtedy ma największe szanse. Zostały nam więc już tylko dwa miesiące! W Polsce dla Kornelki nie ma ratunku, czeka ją tylko bolesna egzystencja, a potem… Nie chcę o tym myśleć. W Rzymie prof. Carotti podczas jednej operacji jest w stanie całkowicie naprawić jej serce, ocalić życie! Ratunek ma jednak swoją cenę, której nie jesteśmy w stanie zapłacić. Prosimy, uratuj naszą Kruszynkę…
O tym, że nasza córeczka urodzi się ciężko chora, dowiedziałam się już w 20 tygodniu ciąży. Na badanie szłam z uśmiechem, a wychodziłam zrozpaczona, nie mogąc powstrzymać łez… “Ciężka wada serca, pani dziecko umrze zaraz po urodzeniu” - żadna matka nie powinna usłyszeć takich słów. Pamiętam twarze innych kobiet, które patrzyły na mnie ze współczuciem. One czekały na narodziny zdrowych dzieci, wiedziały, że zabiorą je do domu, do swojego łóżeczka. Ja miałam po narodzeniu od razu się pożegnać. Zamiast w ciepłej pościeli, ułożyć córeczkę w trumnie…
Lekarze nie dawali Kornelii właściwie żadnych szans - miała umrzeć w pierwszej dobie. Trafiłam do szpitala na miesięczną obserwację. Leżałam tam, a po głowie kołatała mi się tylko jedna myśl - moja córeczka, której ruchy czuję pod sercem, w chwili pierwszego oddechu zacznie walkę o życie.
Nie poddawaliśmy się. Lekarze poinformowali nas, że jeśli uda się utrzymać funkcje życiowe, konieczna będzie pilna operacja: wytworzenie zespolenia systemowo-płucnego, które umożliwi dostarczenie większej ilości tlenu do krwi. Nie jest to jednak operacja korygująca wadę, tylko utrzymująca przy życiu, paliatywna. Dzisiaj Kornelia ma dwa latka, przeżyła ciężkie chwile, ale jest z nami - tylko to się liczy! Ale to życie jest kruche, jak kruche jest jej serduszko, cały czas niezoperowane…
W Polsce nie mamy terminu zabiegu, przez ostatni rok nikt nawet nie zbadał córeczki! Tutaj też nie ma szans na jedną operację, która całkowicie naprawi wadę serca. Proponują nam serię operacji założenia standów, które przedłużą życie, ale go nie uratują. Jako rodzice nie mogliśmy czekać! Zaczęliśmy szukać innego ratunku i znaleźliśmy go u Prof. Carottiego z Bambino Gesu Hospital w Rzymie. Tam odbędzie się tylko jedna operacja, podczas której lekarze naprawią serduszko, a Kornelia wróci do domu zupełnie zdrowa! Jej przyszłość będzie bezpieczna, strach odejdzie w niepamięć... O niczym innym nie marzymy.
Z Rzymu przyszła cudowna wiadomość: Kornelia zakwalifikowała się do operacji ratującej życie! Profesor powiedział nam, że musi się odbyć przed ukończeniem 2 roku życia, póki zmiany w sercu nie są jeszcze zbyt duże. Córeczka ma urodziny w sierpniu… Zostały nam więc już tylko 2 miesiąca, a do uzbierania jest gigantyczna kwota. Sami nie jesteśmy w stanie jej zgromadzić i to w tak krótkim czasie, dlatego bardzo proszę o pomoc. To jedyna szansa dla córeczki, innej już nie dostanie…
Sylwia, mama Kornelii
***
W mediach:
echodnia.eu