Od 3 lat czekam na operację

Operacja serca w Munster - III etap korekcji wady
Zakończenie: 28 Lipca 2015
Rezultat zbiórki
Wiadomość od mamy Krystiana: Krystian na wlasnym oddechu wrócił na intensywna terapie wybudzony wygląda jakby nic mu nie robili. ...a mamy dla niego od prof.Malca prezent stary stymulator....Dziekujemy za wsparcie.
Krystian operację przeszedł bardzo dobrze, jego stan był rewelacyjny. Operacja odbyła sie zgodnie z planem 13.08.2015 w Munster i trwała pięć godzin. Na OIOM wrócił na własnym oddechu, a w niedzielę zeszliśmy na kadriologię. Wynik operacji i przebieg bez zarzutów. Tak szybkiego powrotu do zdrowia nie spodziewaliśmy się, to był cud. Tydzień po operacji zespół lekarzy zatwierdził jednogłośnie wracacie do domu. To był szok i szczęście.
Ale kochani to dzięki Wam, czyli darczyńcom wpłacającym pieniążki na konto tam pojechaliśmy i to dzięki Wam Krystian jest zdrowy. Jestsmy Wam bardzo wdzięczni za pomoc i wielkie serce okazane podczas zbiórki.
Krystian z mamą i tatą.
Opis zbiórki
Kiedy dowiadujesz się, że Twoje dziecko przyjdzie na świat chore wybierasz lekarzy, którym zaufasz i ufasz im, bo przecież w swoich rękach mają Twój najcenniejszy skarb. Jednak, gdy na zabieg, który powinien być wykonany w trzecim roku życia dziecka, czekasz kolejne trzy lata zaczynasz myśleć, czy nadal ufać im możesz...
Gdy 1 kwietnia 2009 roku rodzice Krystianka dowiedzieli się, że obraz serduszka ich nienarodzonego dziecka jest nieprawidłowy myśleli, że to zły żart. Niestety wiadomość jaką otrzymali była śmiertelnie poważna. „Chłopiec przyjdzie na świat ze skorygowanym przełożeniem wielkich pni tętniczych, ubytkami międzykomorowymi i międzyprzedsionkowymi oraz przerwanym łukiem aorty”. Cios w samo serce rodziców, nie było jednak mowy, by się poddać. Rodzice zaczęli przygotowywania, wybór specjalistów i szpitala w którym ich synek zostanie objęty z możliwych najlepszą opieką. Wybór padł na CZD.
Tuż po porodzie otrzymał 10 punktów. Delikatnie zaróżowione policzki, niepewny uśmiech i odważny krzyk. Nie sposób uwierzyć, że jego serduszko jest tak poważnie chore. O tym jak bardzo poważnie chore jest maleńkie serduszko Krystianka przekonali się wkraczając na oddział. Sale wypełnione łóżeczkami, w każdym z nich w plątaninie przewodów ukryte przepełnione strachem i bólem dziecięce twarze. Wśród nich maleńki Krystian. Pierwsza operacja plastyki łuku aorty z wycięciem przegrody międzyprzedsionkowej i bandingiem tętnicy płucnej odbyła się 21 sierpnia. Tego dnia Bóg wysłuchał prośby i modlitwy rodziców, operacja się udała i chłopiec szybko wrócił do pełni sił.
Po 2 latach stawiliśmy się do szpitalu na kolejnym etapie zespoleniu Glena. Tuż po zabiegu Krystianek odzyskał to co w ostatnich miesiącach z powodu spadających saturacji, nie było możliwe. Powrócił uśmiech i zabawa. Jednak nie na długo. Na pierwszej kontroli podczas wykonywania echo serca lekarz wykrył dwie skrzepliny w tętnicy płucnej. Wystarczył intensywniejszy płacz, głośny śmiech a skrzepliny mogły oderwać się i doprowadzić do śmierci. Tykająca bomba. Trzeba natychmiast reoperować. Na stole operacyjnym serduszko zaczęło niepokojąco zwalniać. Tętno Krystianka z każdą chwilą spadało. Aby jego serduszko bić nie przestało, konieczne było wszczepienie rozrusznika…
Krystianek niedługo skończy 6 lat. Od 3 czeka na wyznaczenie terminu ostatniej niezbędnej operacji. Od roku jest pierwszy w kolejce dzieci urodzonych w 2009 roku. Pierwszeństwo mają noworodki i dzieci z zagrożeniem życia (pilniejsze), dlatego od wielu miesięcy rodzice słyszą te same słowa „Proszę czekać”.
Podczas wiosennych zakupów Krystianek wybrał sportowe obuwie. „To będą moje buty do biegania, gdy będę miał naprawione serduszko”. Ile szczęści i radości. Tylko ja nie potrafiłam opanować łez. W tej chwili samodzielny spacer za rękę jest ogromnym obciążeniem jego serduszka, dlatego mimo, że niedługo skończy 6 lat nadal na spacery wychodzi w wózku. Bieganie, jazda na rowerze i deskorolce niby takie zwyczajne, ale dla osłabionego serduszka Krystianka znajdują się na liście zakazanych czynności. W lutym postanowiliśmy skonsultować stan zdrowia naszego synka z profesorem Malcem, który już po chwili odparł „Wygląda jak wygląda. Jutro będzie troszkę gorzej, ale w każdej chwili może umrzeć. Niepoprawnie wykonany etap Glenna, lekarze próbowali ratować rozrusznikiem, który nie był zupełnie potrzebny. Trzeba operować natychmiast.” Całą drogę powrotną przepłakaliśmy.
Termin operacji serduszka naszego synka został wyznaczony na 13 sierpnia. Krystian nie zdaje sobie sprawy, jak zacięta walkę toczą rodzice o jej zdrowie i że o wygranej w przeważającej mierze zadecydują pieniądze. Pieniądze, których nie mają. On jedyne o czym marzy to założyć nowe buty i wskoczyć na rower. Dlatego cała nadzieja w dobrych sercach, które pomogą spełnić marzenie chłopca i uratować jego serduszko.