Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Aby małe serduszko bić nie przestało - ostatnia operacja

Alicja Tomaszewska
Zbiórka zakończona

Aby małe serduszko bić nie przestało - ostatnia operacja

Cel zbiórki:

Operacja serca Munster - III etap korekcji wady

Alicja Tomaszewska
Swarzędz, wielkopolskie
HRHS-wada serca
Rozpoczęcie: 22 Stycznia 2016
Zakończenie: 2 Marca 2016

Rezultat zbiórki

Od 8 lutego poznańscy lekarze walczyli z zaburzeniami rytmu u Ali... niestety, to nie był fałszywy alarm. Lekarze tutaj poddali się... Ostatnim pomysłem była ablacja, żeby wypalić prądem źródło nieprawidłowych impulsów w sercu, ale przy wadzie serca Ali to zbyt ryzykowne - Alunia musiała pojechać do Niemiec. 23 lutego czekaliśmy tylko na zgodę na udostępnienie przestrzeni powietrznej, samolot z lekarzami był już w gotowości (to dodatkowy koszt 50.000 zł, ale nie było innego wyjścia). Karetka była zbyt ryzykowna, Ala musi lecieć w specjalnym inkubatorze, żeby nie było różnicy ciśnień... Tata pędził za nią samochodem, mama była cały czas przy Aluni. Nie wiedzieliśmy, czy w Niemczech lekarze podadzą Ali inny lek, czy będą wcześniej operować... jedno było pewne - jeśli nie wyciszyliby tych zaburzeń, Alunia mogłaby nie tylko nie doczekać operacji, ale mogło być najgorzej - mogła nie przeżyć...

Alicja Tomaszewska

W szpitalu w Munster zastosowano leki, dzięki którym ataki minęły. Mamy nadzieję, że Alunia szybko dojdzie do siebie i będziemy wiedzieli, co z trzecią operacją serduszka. Nie wiemy dokładnie, co się stało, że Ala w takim stanie trafiła do szpitala, że jej serce nagle zaczęło słabnąć i żadne leki nie działały. Tym bardziej, że przed Alą tylko jedna, ostatnia już operacja serca. Mamy nadzieję, że te ataki nie przeszkodzą, żeby się odbyła...

Dziękujemy wszystkim za ogromną pomoc, za wielką mobilizację w tak krótkim czasie. Wiemy, że i dla Was były to nieprzespane noce i mnóstwo modlitw płynęło do Aluni.

Opis zbiórki

Budziliśmy się z jej biciem serca, gdy tylko je usłyszeliśmy i przy jej biciu serca zasypialiśmy, odliczając dni do jej przyjścia na świat. Chociaż tego serca było tylko pół, biło jak najmocniej, ze wszystkich sił. Nasza mała dzielna córeczka, od początku chciała nam pokazać, jaka jest silna. Nie musiała, nigdy byśmy z niej nie zrezygnowali, nigdy byśmy nie poddali się w walce o jej życie.

Ala przyszła na świat w niemieckiej klinice. Pierwsze trzy noce tata Aluni spędził przy jej łóżeczku, jakby zapominając, że człowiekowi do życia potrzebny jest sen. Patrzył na córeczkę, ani na chwilę nie oderwał wzroku, jakby bał się, że gdy zamknie oczy, to szczęście zniknie… Nie znikło, ani w pierwszych dniach, ani podczas operacji, która odbyła się 2 tygodnie później. Alicja żyje dzięki wielu osobom, którzy pozwolili jej sercu dalej bić. Będziemy Wam wdzięczni za to do końca życia.

Alicja Tomaszewska

Prawej komory serca nie można doszyć, żeby było całe. Na szczęście to, o czym nie śniło się lekarzom lata temu, teraz jest możliwe - dzieci bez połowy serca mogą żyć. Kardiochirurdzy potrafią zoperować małe serduszka tak, żeby działały jak zdrowe. Drugą operację Ala też już ma za sobą (wrzesień 2015), też wykonaną cudownymi rękami lekarzy w Munster, ale też rękami ludzi, którzy z całych sił chcieli wysłać Alę na tę operację. Ponownie dostaliśmy coś bardzo cennego… czas, tym razem dostaliśmy go więcej, bo półtorej roku. Do trzeciej operacji, ostatniej.

Każdy rodzic czeka na pierwsze słowo, pierwsze kroczki. Doczekaliśmy się i my. Alunia zaczęła mówić, chodzić i dokazywać, jak inne dzieci. Ma swoje zdanie i humory, jak każda dziewczynka bawi się lalkami i mówi, że jest ich mamą. Uwielbia książeczki, a najbardziej te, gdzie występuje jej ukochana biedronka. Znajdzie ją wszędzie, nawet tą najmniejszą, żadna nie umknie jej uwadze i wszędzie musi ją mieć :) Dni mijały nam bardzo szybko, a każdy przynosił coś nowego, coś wyjątkowego. Świętowaliśmy jej pierwsze urodziny, a przecież miało jej z nami nie być. Z każdym dniem Alunia stawała się coraz bardziej „dorosła”, niestety, jej dorosłość pokazywała coś, o czym staraliśmy się, na co dzień nie myśleć. Sine usta i paluszki, zimne rączki i stópki z każdym dniem przypominają, iż czas „normalnego” życia się kończy, że nadszedł czas na kolejną operację, bez której Alunia nie będzie mogła żyć... 

Alicja Tomaszewska

Alunia chodzi, ale bardzo się męczy, ciągle musimy wymyślać jej jakieś zajęcia, żeby tylko dużo nie chodziła, bo serduszko tego nie wytrzymuje, męczy się, a wtedy usta staja się sine a oddech płytki i szybki. Dostaliśmy już termin 3 operacji.  16 czerwca 2016 roku Ala ma przejść, mamy nadzieję ostatnią już, operację. Czerwiec jest dla nas miesiącem szczególnym, to właśnie w czerwcu serduszko Aluni zaczęło bić, jeszcze wtedy zupełnie nieświadome tego, że będzie musiało tak walczyć…walczyć, by żyć. Wierzymy, że i tym razem tę ostatnią walkę wygra, a my będziemy obchodzić jej urodzinki ponownie w czerwcu. Będziemy świętować nowe lepsze życie, bez codziennego strachu o każdy oddech i bicie serca.

Alicja Tomaszewska

Byliście już dwa razy z nami - to dzięki Wam Ala przyszła na świat i świętowała swoje pierwsze, a niedługo będzie świętowała drugie urodziny. Stoczyła już dwie walki o życie i walki te wygrała. Teraz prosimy Was, żebyście byli z nami podczas tej trzeciej - ostatniej i najtrudniejszej walki o życie i uratowali nasze dziecko. Sami nie damy rady, koszt trzeciej operacji to 36 500 euro.  Część tej kwoty już mamy, ale wciąż jeszcze wiele nam brakuje. Prosimy Was, nie zostawiajcie nas teraz, gdy za tymi zakrętami widać już prostą drogę do uratowania serca naszej córeczki.

Alicja Tomaszewska

Obserwuj ważne zbiórki