Wiem, że oddałby dla mnie wszystko. Teraz ja pragnę pomóc mojemu tacie...

3-miesięczna rehabilitacja neurologiczna
Opis zbiórki
Przez większość życia tato ciężko pracował na budowie, wyjeżdżał za granicę w celu prac sezonowych, aby zarobić na nasze utrzymanie. Dzięki jego pracowitości, zaradności i pomocności niczego nam nie brakowało. Zawsze mogłam na nim polegać. Wiedziałam też, że mogę do niego przyjść z każdą prośbą, pytaniem, że spokojnie mnie wysłucha i zawsze dobrze doradzi. Wciąż nie mogę uwierzyć w to co się stało…
Nasze życie zmieniło się w 2016 roku, kiedy u taty zdiagnozowano chorobę Buergera. To inaczej schorzenie powodujące utrudniony przepływ krwi w naczyniach, a w konsekwencji niedotlenienie tkanek. Niestety, mimo walki, stan zdrowia taty cały czas się pogarszał. W 2017 roku tacie amputowano prawą nogę, a w 2020 roku lewą. Było trudno, ale jakoś nauczyliśmy się z tym żyć. Tata poruszał się na wózku bez niczyjej pomocy. Był samodzielny we wszystkim. Nie sądziłam jednak, że może nas później spotkać coś znacznie gorszego.
10 czerwca 2021 roku tata przeszedł niedokrwienny udar mózgu. Znaleziono go w domu na podłodze. Jego lewa strona ciała była kompletnie bezwładna. Tata był wtedy przytomny, ale jego mowa była bardzo niewyraźna. Zaczęła się walka z czasem, szybki transport helikopterem do szpitala. Tata trafił na oddział neurologii w Białymstoku. Kolejne dni okazały się decydujące. Na szczęście tato przeżył, może rozmawiać, jeść, próbuje już nawet samodzielnie usiąść. Cały czas walczy.
Nigdy nie zapomnę jego słów wypowiedzianych już po całym wydarzeniu: „Cieszyłem się życiem a teraz leżę…. Tylko leżę." Odpowiedziałam mu, że się nie poddamy, że będziemy walczyć dalej.
Na samym początku tata miał bezwładną lewą rękę i sparaliżowaną lewą stronę twarzy. Po pierwszej rehabilitacji mógł już samodzielnie poruszać barkiem. Obecnie naszą jedyną szansą jest prywatna rehabilitacja w specjalistycznym ośrodku. Koszty są jednak ogromne, dla nas niemożliwe do samodzielnego pokrycia.
Dzięki dotychczasowemu wsparciu udało nam się już kupić wózek elektryczny i tata mógł funkcjonować poza domem. Wierzę, że i tym razem z Państwa pomocą uda się przywrócić tacie jak największą sprawność, że będzie mógł znów czerpać radość ze swoich pasji - majsterkowania, opiekowania się zwierzętami, zwłaszcza koniami, bo tata je uwielbia. Wierzę, że wszystko jeszcze wróci do normalności.
Córka