Śmiertelna choroba postępuje – prosimy, pomóż nam z nią walczyć!

Roczna rehabilitacja, zakup sprzętu specjalistycznego, konsultacje medyczne
Zakończenie: 30 Grudnia 2020
Rezultat zbiórki
Takie informacje łamią serce... Dotarła do nas najtragiczniejsza wiadomość. 10 marca 2021 roku, po długiej i bardzo trudnej walce z SMA, Spartak odszedł od nas.
Wszyscy do końca wierzyliśmy, że ta historia będzie miała zupełnie inne zakończenie...
Rodzinie i bliskim Spartaka składamy najszczersze wyrazy współczucia. -
–––––––––––––––––––––––––––––
Dobro raz puszczone w świat nigdy się nie zatrzyma. Spartak odszedł z tego świata zbyt wcześnie, ale pomoc, którą otrzymał, wciąż dociera do innych.
Decyzją rodziców chłopca niewykorzystana część środków zebranych na jego leczenie została przekazana na ratowanie zdrowia Dimy.
Opis zbiórki
SMA, rdzeniowy zanik mięśni – w tych trzech słowach kryje się dramat, z którym musimy się codziennie zmagać. Choroba naszego synka odbiera nam go kawałek po kawałku – brutalnie niszczy mięśnie, zabiera oddech, chce odebrać życie… Piszę ten apel jako mama, która bezgranicznie kocha swoje dziecko i chce zrobić wszystko, by walczyć z chorobą. Proszę, pomóż mi w tej walce – pomóż mi ratować mojego synka.
Pierwsze objawy zauważyłam, kiedy Spartak miał kilka miesięcy. Pojawiły się problemy z trzymaniem główki, synek słabo poruszał nóżkami, nie potrafił siadać... Modliłam się, żeby usłyszeć od lekarzy, że wystarczy tylko trochę ćwiczeń i wszystko będzie dobrze. Że wszystko to możemy nadrobić...
Tymczasem stanęłam pod gabinetem lekarskim z wyrokiem wypisanym na kartce. Z wyrokiem wydanym na mojego 3-miesięcznego, ukochanego synka.
SMA typu 1, postać niemowlęca, o najgorszych rokowaniach...
Swoimi okrutnymi szponami SMA oplotło kruche życie mojego dziecka. Miałam w głowie setki kotłujących się pytań: Co mam zrobić? Jak mogę mu pomóc? Jak będzie wyglądało jego życie? Czy w ogóle będzie żył?
Rehabilitacja, leczenie, decyzja o wyprowadzce z Ukrainy do Polski – wszystko to w poszukiwaniu nadziei. Wszystko to, by uratować życie nie tylko Spartaka, ale całej naszej rodziny. Bo przecież jeśli jego zabraknie… Obecnie mieszkamy w Warszawie, bo tylko tutaj nasze dziecko mogło przystąpić do leczenia hamującego postęp SMA. Spartak śpi w aparacie podłączonym do respiratora, jest odżywiany dożołądkowo przez gastrostomię.
Każdego dnia podejmujemy rękawice w walce o życie. Każdego dnia pracujemy w pocie czoła, wydajemy ostatnie pieniądze. Wszystko po to, by nie stracić wiary, że przed Spartakiem jeszcze długie życie. Mijają tygodnie, miesiące, potrzeby rosną, a budżet nie jest z gumy, dlatego z całego serca proszę o pomoc, bo bez Was nie damy sobie rady...
__________
Historię Spartaka możesz śledzić na bieżąco na Facebooku oraz Instagramie
Możesz również pomóc, biorąc udział w licytacjach na Facebooku