Strażak stracił nogi podczas akcji

Zakończenie: 5 Sierpnia 2011
Rezultat zbiórki
Dziś, 5 sierpnia 20111 otrzymaliśmy bardzo dobre nowiny. Dzięki zaangażowaniu i pomocy bardzo wielu osób udało się zebrać całą potrzebną kwotę.
W dużej mierze dzięki nagłośnieniu historii Sławka przez TVP, udało się dość szybko zebrać bardzo dużą kwotę pieniędzy. Dzięki środkom zebranym na Siepomaga.pl i tym zgromadzonym już na koncie Fundacji możliwy stał się zakup pierwszych protez, których koszt wyniósł 100 000 złotych. Dlatego też zamykamy cel na strażaka na Siepomaga.pl, jednak to nie koniec batalii Sławka o to, by mógł samodzielnie chodzić.
Jeszcze w szpitalu Sławek rozpoczął rehabilitację. Zanim będzie mógł wszędzie pójść o własnych siłach, musi nauczyć się chodzić na swoich „nowych nogach”. Chciałby jak najwięcej trenować, ale też nie wydawać olbrzymich kwot na dojazdy do Wrocławia, dlatego rehabilitant przyjeżdża do domu strażaka, oddalonego ponad dwadzieścia kilometrów od stolicy Dolnego Śląska.
Część środków pójdzie na wyposażenie domu w potrzebne sprzęty, tak by nasz strażak mógł jak najszybciej wrócić do normalnego, sprawnego życia. Przyzwyczajenie się do używania protez wymaga czasu. Ból i dyskomfort czasami trwają bardzo długo, ale im dłużej i częściej chodzi się w protezie, tym szybciej organizm przystosowuje się do nowego sposobu poruszania.
Konieczny będzie również specjalny trening w celu wyrobienia prawidłowych nawyków poruszania się w protezach. Po amputacji powyżej kolana niemożliwe jest np. chodzenie po schodach na przemian lewą i prawą nogą, można jedynie dostawiać jedną nogę do drugiej.
Poza protezami Sławek otrzyma wózek. Aby ograniczyć wydatki, obecnie korzysta z wózka wypożyczonego z NFZ. Jednak jest on nieprzystosowany do poruszania się na zewnątrz i każde wzniesienie czy krawężnik jest przeszkodą nie do pokonania. Mieszkanie też trzeba przystosować do poruszania się na wózku, m.in. poprzez poszerzenie futryn we wszystkich pomieszczeniach, zainstalowanie w łazience specjalnych uchwytów przy wannie, które umożliwią bezpieczną kąpiel oraz specjalnego krzesełka, by mógł swobodnie siadać podczas kąpieli.
Do tego dochodzą koszty ciągłej rehabilitacji. Protezy zużywają się średnio po 3-5 latach, więc po tym czasie trzeba będzie kupić nowe.
Opis zbiórki
Sławomir Wilczyński, 32-letni strażak został poważnie ranny w wypadku pod Wrocławiem 17 marca 2011 roku. Tir zderzył się czołowo z wozem strażackim, który na sygnale jechał zabezpieczyć lądowisko dla helikoptera pogotowia ratunkowego lecącego do chorej kobiety.
Ranni byli też dwaj koledzy Sławka, jednak to on odniósł najpoważniejsze obrażenia. Lekarze oceniali jego stan jako krytyczny. Operacja trwała wiele godzin, konieczne było usunięcie śledziony. Mimo wielu wysiłków ze strony chirurgów nie udało się uratować zmiażdżonych nóg - obie zostały amputowane.
Sławek nie jest załamany - cieszy się, że przeżył. I już myśli o powrocie do pracy. Amputowanie nóg uratowało mu życie, jednak nawet pracownicy administracyjni w straży pożarnej muszą przejść testy sprawności fizycznej. Potrzebne są protezy. Będzie mógł wtedy pracować np. jako dyspozytor.
Po zakończeniu leczenia szpitalnego strażaka czeka założenie protez i długotrwała rehabilitacja: siadanie, podnoszenie się, później ćwiczenie ręki, która będzie musiała pomóc nogom, w końcu - ćwiczenia nóg. Niestety, szacunkowe koszty rehabilitacji i protez znacznie przekraczają możliwości finansowe Sławka. Jedna proteza to wydatek ok. 200 tysięcy złotych. Wierzymy, że wspólnymi siłami uda się zebrać pieniądze chociaż na jedną.
Strażaka wspiera rodzina - żona Aleksandra i dzieci: 6-letnia Karolina i 9-letni Olek. Przyjaciele także nie siedzą z założonymi rekami. Sławek to strażak z powołania, który podczas służby stracił zdrowie. Podobna sytuacja mogła zdarzyć się każdemu ratownikowi uczestniczącemu w akcji.
8 lat temu, wstępując do służby w Państwowej Straży Pożarnej, Sławek ślubował nieść pomoc z narażeniem życia i zdrowia. Spełnił swoje ślubowanie.
Teraz potrzebuje Twojej pomocy, naprawdę liczy się każda złotówka.
"Tylko życie poświęcone innym jest warte przeżycia" - Albert Einstein.