Zrozumieć świat, zrozumieć siebie

Zakończenie: 3 Sierpnia 2014
Rezultat zbiórki
Bardzo serdecznie dziękujemy za pomoc finansową i duchową, którą mi Państwo okazaliście wspomagając rehabilitację naszego dziecka. Dzięki Wam znależliśmy nutkę nadziei na lepsze jutro, a życie naszej córeczki stało się łatwiejsze i pogodniejsze. Pomoc jaką uzyskaliśmy od Was jest ogromna i pozwoliła w części sfinansować turnus rehabilitacyjny :) Jeszcze raz pragniemy z całego serca Państwu podziękować, bez Waszej pomocy nie było by to możliwe...
Opis zbiórki
Oliwka jest niespełna ośmiolatką. Od pięciu lat uczęszcza do przedszkola integracyjnego, gdzie uczy się lepiej zrozumieć świat…
Ale zacznijmy od początku. Oliwka urodziła się jako wcześniak. Rozwijała się prawidłowo – tak zapewniali lekarze. Z przerażeniem jednak obserwowałam każdy ruch swojego dziecka. Podświadomie czułam, że dzieje się coś złego... Może byłam przewrażliwiona i nadgorliwa, jak twierdzili co poniektórzy. Okazuje się, że wcale nie. Teraz wiem, że instynkt matczyny nigdy nie zawodzi.
Gdy Oliwka miała pół roczku, zaczęła się intensywnie bujać… Takie niby nic, a ja czułam się mocno zaniepokojona. Jednak z kimkolwiek chciałam rozwiać moje wątpliwości… napotykałam się na opinie, że jestem przewrażliwiona, że inne dzieci mają podobnie i najważniejsze, że nie ma się co martwić. Gdy Oliwka skończyła dwa latka, nadal nic nie mówiła. Rozpoczęły się „rundka” po różnych lekarzach, od pediatrów, po neurologów, a na psychologach kończąc. Wtedy każdy z nich uspakajał mnie, że nic się nie dzieję i że wszystko będzie dobrze. Niestety… mylili się.
Jak tylko Oliwka skończyła trzy latka, zaczęła uczęszczać do przedszkola. Od tego momentu wszystkie moje niepokoje się potwierdziły. Córeczka płakała, zaczęła siusiać w majtki, odizolowała się od innych zdrowych dzieci. Nie potrafiła odnaleźć się w grupie rówieśników. Przestała jeść, wymiotowała, dostawała ataku histerii, gdy tylko przekraczałyśmy próg przedszkolnych drzwi. Została sama, w swoim malutkim, zamkniętym świeci i nikt nie potrafił jej pomóc. To było najgorsze dziesięć miesięcy w życiu Oliwki.
Dalsze wizyty u lekarzy… i nic. Wielokrotnie prosiłam o przeniesienie córki do grupy integracyjnej, jeden ze specjalistów nawrzeszczał na mnie, że robię z Oliwki „jakąś niepełnosprawną”. Kolejna pomyłka, która kosztuje nas utracone lata rehabilitacji. Ostatecznie trafiliśmy na prywatnego specjalistę, który wylał na nas kubeł zimnej wody. Autyzm, upośledzenie umysłowe, opóźniony rozwój mowy, całościowe zaburzenie rozwoju, nadpobudliwość psychoruchowa oraz lęk separacyjny. Tak wiele nieszczęść na raz dopadło tak malutką istotkę, jaką jest Oliwka. Wypłakałam całą rzekę łez. Zostało tylko suche koryto. Podniosłam się… dzięki mojemu mężowi. Teraz wspólnie bez chwili zawahania walczymy o przyszłość dla Oliwki. W chwili obecnej jest na etapie 4-letniego dziecka.
Wprowadziliśmy intensywne zajęcia z neurologopedą oddalonym o 140 km od naszego miejsca zamieszkania. Stała rehabilitacja zwiększa postępy Oliwki. W lipcu zaplanowany jest turnus rehabilitacyjny. Koszt takiego turnusu – 5.500 złotych - przerasta nasze możliwości finansowe. Pragniemy pomóc córce lepiej zrozumieć świat. Staramy się, aby była sprawniejsza i zmniejszała dystans dzielący ją od sprawnych dzieci. Dlatego ośmielamy się prosić darczyńców, którym los chorej Oliwki nie jest obojętny, o pomoc w zgromadzeniu środków na turnus rehabilitacyjny.
Rodzice Oliwki
Oliwia Borda