Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Na Sylwię czeka trójka dzieci. Pomóż jej wrócić do zdrowia!

Sylwia Król
Zbiórka zakończona
Cel zbiórki:

4-miesięczny turnus rehabilitacyjny

Zgłaszający zbiórkę: Fundacja VOTUM
Sylwia Król, 31 lat
Józefów, mazowieckie
Stan po wylewie, po operacji wszczepienia zastawki
Rozpoczęcie: 7 Czerwca 2019
Zakończenie: 10 Marca 2021

Opis zbiórki

Nigdy nie przypuszczałem, że ból głowy może być zwiastunem czegoś tak strasznego, tym bardziej u młodej, zdrowej do tej pory kobiety… Moja żona 23 marca wróciła do domu z silnym bólem głowy i skurczem karku. Kiedy Sylwię  zabierała karetka, widziałem ją przytomną po raz ostatni.

Zostałem sam z trójką dzieci –  Amelką, Antosiem i Natalką. Wszyscy czekamy na Sylwię, tęsknimy. Od marca żona jest w śpiączce, a ja robię wszystko, co tylko mogę, by do nas wróciła. Pomożesz mi w tym?

Sylwia Król

Niby ból głowy zdarza się każdemu, ale to, co tamtego dnia działo się z Sylwią, było przerażające. Oprócz bólu, Sylwia miała problemy z mówieniem i poruszaniem się. Robiło jej się ciemno przed oczami. Wszystko to działo się na oczach naszych dzieci. Musiałem wezwać pogotowie. Lekarze od razu zdecydowali się zabrać żonę do szpitala. Od razu też padło podejrzenie, że to stan po zażyciu narkotyków... Te słowa bolały, bo przecież w naszym domu nigdy nie było takich rzeczy.

W szpitalu nie zrobiono nic oprócz toksykologii i podania paracetamolu. Po tym dostaliśmy wypis. Lekarz nie wziął pod uwagę innej diagnozy niż zatrucie narkotykami. Mieliśmy razem z Sylwią wrócić do domu, ale żona w szpitalu zasnęła, dlatego zdecydowano, aby została do rana na obserwacji. Wróciłem do domu, do dzieci. Rano miałem po nią wrócić. Nikt nie wiedział o tym, że podczas tych kilku godzin życie mojej żony wisiało na włosku. W międzyczasie przyszły także wyniki toksykologii, które nie wykazały zażycia żadnych narkotyków. Od początku próbowałem uświadomić to najpierw sanitariuszom, a potem lekarzom.

Sylwia Król

Po otrzymaniu wyników podjęto próbę wybudzenia Sylwii. Dopiero wtedy okazało się, że żona jest nieprzytomna. I chyba dopiero wtedy żonę zaczęto poważnie traktować.  Przewieziono ją karetką do drugiego szpitala. Tam okazało się, że doszło do wylewu. Nie mogłem w to uwierzyć, nigdy nie wyobrażałem sobie takiego scenariusza… Jak to? Przecież jeszcze wczoraj rozmawialiśmy, żartowaliśmy, piliśmy razem kawę, planowaliśmy weekendowe zakupy…

Prawdopodobnie podczas pobytu w pierwszym szpitalu doszło już do rozległego wylewu krwi do mózgu i, co za tym idzie, nieodwracalnych powikłań. Sylwia była w stanie krytycznym – trzeba było natychmiast operować. Przeprowadzono obustronną trepanację czaszki. Okazuje się, że większość mózgu jest nieodwracalnie uszkodzona.

Najtrudniej mi odpowiadać na najprostsze pytania naszych dzieci. „Kiedy mama wróci?”, „Dlaczego ma zamknięte oczy?” „Tato, czy dziś przywieziesz do nas mamusię?”. Najstarsza – 11-letnia – Amelia denerwuje się i płacze, gdy nie pozwalają jej wejść do szpitala. Bardzo tęskni za mamą. To już nastolatka, bardzo brakuje jej rozmowy z nią, wsparcia, obecności. Oprócz Amelki, mamy jeszcze dwoje dzieci – 3-letniego Antosia i półtoraroczną Natalię.

Sylwia Król

Wszyscy za nią tęsknimy i czekamy. W tym momencie jedyną szansą na to, by dzieci odzyskały mamę, a ja żonę, jest intensywna rehabilitacja. Dziś muszę zmierzyć się z zebraniem sumy, która dla mnie jest niewyobrażalna. Niewyobrażalne jest też dla mnie życie bez Sylwii, dlatego wiem, że muszę działać, muszę walczyć.

Sylwia ma dla kogo żyć! Nie wiem, jaki będzie jej stan, kiedy się wybudzi, ale mocno wierzę, że jeszcze dane nam będzie wrócić do normalności. Z całego serca proszę Cię o pomoc. Mamy przed sobą jeszcze całe życie! Nasze dzieci potrzebują mamy… Wierzę, że z Twoją pomocą będą mogły ją odzyskać.

–Jacek, mąż Sylwii

––––––––––––––––––––––

Zbiórkę możesz również wesprzeć, biorąc udział w licytacjach na Facebooku

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Obserwuj ważne zbiórki