Operacja ratująca życie już na początku stycznia❗️Ratujmy Teresę - mamę i babcię!

Operacja wycięcia guza mózgu
Zakończenie: 11 Stycznia 2021
Rezultat zbiórki
Ze smutkiem zawiadamiamy, że 23 lutego 2021 roku, mimo ogromnych starań rodziny, Teresa odeszła. Już nie cierpi...
Rodzinie i bliskim składamy serdeczne wyrazy współczucia i łączymy się z nimi w bólu.
[*]
___
Wiadomość od Gosi, córki Teresy:
Mama miała mieć przeprowadzoną operacje usunięcia guza w Kluczborku. W dniu 12 stycznia, tuż przed operacją, wykonano jej rezonans magnetyczny. Niestety, po badaniu została zdyskwalifikowana z operacji... Guz tak się rozrósł, ze operacji nie można już przeprowadzić. Zalecono tylko leczenie paliatywne - radioterapia.
Środki, uzbierane na zbiórce, wykorzystamy na opiekę pielęgniarską, pielęgnację i rehabilitację mamy.
Dziękujemy Wam wszystkim za wsparcie. Choć nie są to wieści, których się spodziewaliśmy, Teresa nadal walczy. Życzymy jej dużo siły i prosimy o pamięć w modlitwie.
Opis zbiórki
Uwaga - zbiórka na ratowanie życie! Ukochana mamusia i babcia walczy z glejakiem! Mamy czas tylko do początku stycznia, dlatego prosimy o ratunek!
Rok, który już się kończy, był trudny dla nas wszystkich, ale dla mnie i mojej rodziny okazał się po prostu koszmarny... Wszystko straciło sens, gdy dowiedzieliśmy się o śmiertelnej chorobie mojej mamy. W jej głowie jest tykająca bomba - guz mózgu! Glejak, jeden z najbardziej złośliwych i agresywnych nowotworów... Rokowania - w najlepszym razie - to od 3 do 12 miesiecy życia!
Od początku listopada żyję w stresie, który mnie wykańcza. To wtedy moja mama zaczęła się źle czuć... Silny ból głowy, który nie przechodził mimo leków i objawy, tak bardzo zbliżone do udaru, sprawiły, że mama trafiła do szpitala. Problemy z mową, chodem, niedowład lewej strony - to wszystko sprawiło, że wiedziałam już, że to coś złego i umierałam z niepokoju. Wynik tomografu nie pozostawił wątpliwości - to guz...
Już wtedy zaczęłam się bać, pojawiały się chwile zwątpienia, a nawet i brak wiary w to, że z tak trudnym przeciwnikiem da się wygrać. Rezonans tylko potwierdził to, co już wiedziałyśmy - to glejak IV stopnia. Każde następne spotkanie z lekarzami utwierdzało w przekonaniu, że nic nie da się już zrobić, guz jest nieoperacyjny... Świat zawalił mi się po raz kolejny...
Mogłam rozłożyć ręce i patrzeć, jak mama powoli odchodzi, ale nie zrobiłam tego. Wiedziałam, że muszę znaleźć specjalistę, który podejmie się leczenia na tyle skutecznego, że przestanę się bać o życie mamy. Udało się! Cudem naleźliśmy neurochirurga w Gdańsku, który podejmie się operacji. - dokona resekcji guza w 80%-90%! To szansa dla mamy na dłuższe życie... Światełko nadziei w tym mroku rozpaczy, w którym żyjemy od tygodni...
Niestety, w szpitalu państwowym, w którym pracuje neurochirurg, przyjęcia i operacje są wstrzymane ze względu na pandemię... Nie wiemy, ile to potrwa, tymczasem w walce z nowotworem liczy się każdy dzień! Nie możemy dłużej czekać, bo w każdej chwili guz może się powiększyć. Jedyną opcją dla mamy jest szpital prywatny... Niestety, za leczenie tam musi zapłacić ponad 30 tysięcy złotych!
Operacja jest zaplanowana na 12 stycznia. Mam naprawdę mało czasu, by zdobyć potrzebne środki. Proszę, pomóż mi uratować życie mojej mamy! Liczy się dla nas każdy grosz. Błagam o pomoc i z góry dziękuję za ratunek.
Małgorzata - córka Teresy