Tomuś Kośmider był świątecznym prezentem dla swoich rodziców. Urodził się w pierwszy dzień Bożego Narodzenia. Tak bardzo na niego czekali, wiele miesięcy starali się o dziecko. Kiedy się udało, czuli się, jakby cały świat się do nich uśmiechał. Jeszcze nie przeczuwali, że będą potrzebowali poruszyć cały świat, niebo i ziemię, żeby pomóc swemu synkowi.
Podczas badania prenatalnego u Tomka zdiagnozowano poważną wadę serca, w którym wykształciła się tylko jedna komora. Lekarze uspokajali, że serce będzie można operować i Tomuś będzie mógł normalnie żyć. Podczas kolejnego badania lekarza zaniepokoił szeroki nosek i zbyt krótka szyjka maleństwa. Wtedy jeszcze nie było wiadomo, jakie schorzenie za tym stoi.

Po narodzinach diagnoza brzmiała: zespół CHARGE. Jest to wada genetyczna, na którą składa się upośledzenie najważniejszych narządów i zmysłów: układu nerwowego, słuchu, wzroku, umiejętności połykania, anomalie twarzoczaszki, porażenie nerwu twarzowego, zaburzenia wzrostu, opóźnienie rozwoju psycho-ruchowego.
Mimo poważnej wady serca, Tomek nie został zakwalifikowany do operacji w Polsce. Był za mały i za słaby, żeby ktoś chciał naprawić jego serduszko. Miał też niską saturację, według polskich lekarzy – za niską. Postawili krzyżyk na Tomku.
Na forach internetowych rodzice znaleźli informację o profesorze Malcu, kardiochirurgu z Polski, który operuje w Niemczech. Nie robili sobie zbyt wielkich nadziei, jednak pojechali na konsultację. Profesor zgodził się operować Tomusia. Powiedział, że niska saturacja nie jest problemem i że podejmie się operacji. Rodzice pierwszy raz spotkali się z lekarzem, który dał im nadzieję, że będzie dobrze. Postanowili zrobić wszystko, co w ich mocy, żeby Tomek pojechał do niemieckiej kliniki.
Pierwsza operacja odbyła się w listopadzie 2011 roku. Teraz Tomuś ma ponad 2 latka i serduszko już daje o sobie znać. Chłopiec męczy się przy najmniejszym wysiłku fizycznym. Jest tylko jeden ratunek – operacja Fontana. Termin został wyznaczony na wiosnę 2013 roku. Dokładna data operacji zostanie wyznaczona, gdy zostaną uzbierane fundusze: 36.500 euro.
Rodzice kolejny raz czują się bezsilni wobec ogromnych środków, które są potrzebne na operację. Dlatego proszą obcych ludzi, żeby pomogli uratować serduszko Tomka. Chcielibyśmy zebrać na Siepomaga 40.000 zł.
Tomuś waży zaledwie 8 kilogramów (dzieci w jego wieku ważą co najmniej 2 razy więcej) i nosi ubranka dla 6-miesięcznych niemowlaków. Jednak jest zupełnie wyjątkowym, pełnym energii maluszkiem. Jedna operacja i jego serduszko będzie biło jak dzwon. Kwota jest duża, jednak gdy podzielimy ją przez wiele dobrych serc, uzbieramy!