Tymek ma zespół, nad którym próbuje zapanować. Pomóż mu złapać wspólny rytm!

Roczna rehabilitacja Tymka - szansa na poprawienie zdrowia
Zakończenie: 4 Października 2019
Rezultat zbiórki
Nawet zło może być źródłem dobra!
Jeśli przyjąć założenie, że niepełnosprawność naszych dzieci jest złem, gdyż generuje dla nich ponadprzeciętny poziom bólu, cierpienia i stresu, to śmiało możemy rzec, że na bazie tego zła powstało bardzo dużo dobra.
W naszym życiu przyszedł moment, gdy otwarcie przyznaliśmy się do trudnej sytuacji i nieśmiało poprosiliśmy o wsparcie. Reakcja zupełnie jednak przerosła nasze oczekiwania. Nie mamy tu na myśli wyłącznie zebranej kwoty na leczenie i rehabilitację naszych synów. Okazuje się, że niedola jednych rozbudza u innych naturalne pokłady dobra oraz chęć pomocy słabszym, która materializuje się w konkretnym działaniu. Nasza sytuacja stała się dla wielu osób inspiracją, a kreatywność w zakresie możliwości zbiórki pieniędzy na nasz cel zupełnie nas zaskoczyła. Pikniki, licytacje, loterie – to i wiele innych działań funkcjonowało prawie zupełnie bez naszego zaangażowania. Pomagając nam można było w efekcie mieć zarówno satysfakcję z samej wpłaty, jak i ze swojej pomysłowości, sprawczości czy wręcz fantazji.
Niedawno przeczytaliśmy komentarz jednego z internautów, zgodnie z którym „takie” dzieci (w domyśle jak nasze, niepełnosprawne) powinny siedzieć w domu, żeby czasem nikomu nie sprawiać problemów. Dobrze, załóżmy więc, że rodzice wszystkich niepełnosprawnych dzieci trzymają je w domu, a ze swoimi problemami nie dzielą się z nikim. Tabu. Sami sobie odpowiedzmy na pytanie, ile wówczas dobra by się na świecie nie narodziło. Stąd nasz apel: niewiele w życiu jest rzeczy pewnych, ale na pewno każdego z nas prędzej czy później dotknie jakieś zło. Zamiast zamykać się z w sobie i narzekać pomyślmy wówczas, ile z tego zła da się wycisnąć dobra.
Na koniec bardzo serdecznie chcieliśmy podziękować wszystkim, którzy wsparli naszą zbiórkę w serwisie siepomaga.pl. Wy również byliście częścią tego dobrego „zamieszania”, jakie wokół nas powstało.
Martyna i Piotr Stacheccy
Opis zbiórki
U Tymka każdy z członków zespołu gra w swoim rytmie. Wszystko zaczęło się od przedwczesnego porodu. Problemy zdrowotne u Tymka nie były nam obce, ponieważ jego starszy brat Wojtuś ma niedosłuch, problemy ze wzrokiem, i znacznie odbiega od rówieśników poziomem ogólnego rozwoju. Przed nami całe mnóstwo wyzwań, bo sam Tymek potrzebuje specjalistycznej rehabilitacji trzy razy w tygodniu, której koszty przekraczają nasze możliwości finansowe...
Po porodzie Timi trafił na neonatologię. Początkowo karmiony był sondą, ale szybko złapał o co chodzi ze ssaniem i mogliśmy pożegnać się z rurką w nosie. Niestety, u synka występuje refluks przełykowo-żołądkowy i po niedawnej wizycie w szpitalu na nowo przestał samodzielnie jeść. Wróciliśmy do sondy, ale coraz gorzej Tymek znosił jej obecność w nosie i gardle. Nie mieliśmy innego wyjścia i lekarze założyli Tymkowi PEG-a.
Efekt, póki co jest mizerny, każde karmienie nadal trwa minimalnie godzinę i najczęściej kończy się wymiotami. Wszystkie te „przygody” z karmieniem spowodowały, że mimo swojego wieku, Tymek nadal jest dzieckiem leżącym. Znaleźliśmy z żoną osobę, która chce się podjąć opieki nad rozwojem Tymka i poprawiać jego rozwój ruchowy, oraz systematycznie na nowo nauczyć go jeść, tym samym eliminując sondę.
Niestety, jak się nietrudno domyślić, za wszystko musimy zapłacić we własnym zakresie. Przy starszym synku, który także jest nieustannie rehabilitowany i chodzi na różne terapie, budżet domowy mamy już znacznie uszczuplony, a przecież jest jeszcze drugi synek. Staraliśmy się z żoną radzić samodzielnie najdłużej, jak się da, ale przyszedł czas poprosić o pomoc. Potrzebujemy zebrać środki, aby zapewnić Tymkowi roczną rehabilitację. Przy jego zespole wad wrodzonych pewnie to dopiero początek, ale od czegoś trzeba zacząć.
Proszę Cię, nie pozostawaj obojętny na naszą sytuację i wesprzyj zbiórkę Tymka! Jedne zajęcia kosztują 150 zł, a żeby przynosiły spodziewane efekty, muszą się odbywać minimum trzy razy w tygodniu. W skali roku tworzy się z tego ogromna kwota. Nie jest łatwo się przełamać, opowiedzieć trudną rodzinną historię i wyciągnąć rękę o wsparcie, ale nie mamy innego wyjścia. Tak — mamy niepełnosprawne dzieci i sami nie damy rady. Bądźcie z nami, to nasza jedyna szansa...
Piotrek, tata Tymka