Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Aby móc stanąć na nóżkach

Mateusz Cebula
Zbiórka zakończona

Aby móc stanąć na nóżkach

Cel zbiórki:

Innowalk

Mateusz Cebula
Nowy Sącz, małopolskie
Padaczka
Rozpoczęcie: 2 Grudnia 2015
Zakończenie: 2 Czerwca 2016

Opis zbiórki

Wiosna 2010. - Kiedy już wiedziałam, że jestem w ciąży, nie myślałam  o niczym  innym, tylko o tym,  jak  to  zmieni nasze życie, gdy na  świecie pojawi się nasze ukochane dziecko. Człowiek miał wtedy marzenia… - opowiada p.Monika, mama Mateuszka. Marzenia, które szybko zostały zburzone, najpierw przez diagnozę, a później przez lekarzy aplikujących ogromne ilości leków, który spowodowały spustoszenie w organiźmie chłopca.

Gdy Mateusz miał 3 tygodnie, zaczęły się dziwne zachowania. Kilka razy dziennie nagle zaczynał prostować rączki i nóżki, jakby nie mógł ich zgiąć. Po takim ataku był bardzo senny. Mimo że to było pierwsze dziecko, rodzice wiedzieli, że to nie jest normalne. Lekarze nie wiedzieli jednak, co może dolegać Mateuszowi, więc sprawdzali wszystko – wzrok, mózg, nawet serce. Gdy diagnoza nadal nie była postawiona, a ataki nie mijały, lekarze postanowili włączyć leki – najpierw uspokajające, a potem przeciwdrgawkowe. Nie pomogły. Dopiero gdy maluszek trafił na neurologię, udało się postawić diagnozę – padaczka. Wtedy doszły kolejne leki, aby trafić w ten, który pomoże, jeden odstawiali, dawali inny.  Leki zamiast działać, niszczyły Mateusza, o czym dowiedzieliśmy się dopiero po zmianie lekarza. Niestety, dwa lata przyjmowania leków spowodowały fatalne skutki. Doszło do głębokiego zwiotczenia  mięśni (Mateuszek nie  chodzi), pogorszenia widzenia (jeszcze do niedawna groziła mu operacja, ponieważ jest podejrzenie  porażenia  nerwu  6), pogorszenia  stanu wątroby (musiał przejść  kurację regeneracyjną) oraz opóznienie w mówieniu.

Mateusz Cebula

- Gdyby ktoś dał mi szansę, żeby cofnąć czas, nie pozwoliłabym podać Mateuszowi tych leków. – mówi z żalem p.Monika. - Za każdym razem, kiedy  trzeba było  jechać na wizytę do  lekarza, budził  się  we mnie starch, że znów  zwiekszy dawki leków, znów  kolejne „trucizny”. Jak  ja  mogłam na to pozwolić… teraz jestem mądrzejsza, wtedy zawierzyłam lekarzowi. Momentem zwrotnym w naszym życiu, a przede wszystkim życiu Mateuszka, była wizyta, podczas której lekarz Mateuszka stwierdził,  że  z Mateuszka  już  nic nie będzie... Jak on to mógł powiedzieć? Tego samego dnia znaleźliśmy innego dr Bachańskiego, u poprzedniego nasza noga już nie stanęła. Po zmianie lekarza, Mateusz zaczął powoli schodzić z leków – obecnie nie przyjmuje już żadnych. Jednak o wiele dłużej zajmuje odzyskanie tego, co przez te leki stracił. – Każdy, kto usłyszy naszą historię, pyta, jak to możliwe, że jakiś lekarz podał leki, które nie pomagały, a tak zaszkodziły? Nie wiem, całkowicie wierzyłam lekarzom w to, że wiedzą, co robią.  – mówi p.Monika. – Kiedyś Mateuszek mówił “mama”, “tata”, może jeszcze kiedyś znowu zacznie mówić.

O ile zejście z leków udało się bez problemów, nadrabianie zaległości nie jest takie łatwe. Mateusz może kiedyś zacząć chodzić, jednak teraz wciąż jeździ na wózku. Jego stawy przez długi czas były nieaktywne, więc ma zaburzone stawianie kroków. Statyczny pionizator nie pomoże mu w nauce chodzenia – potrzebne jest urządzenie Innowalk. To urządzenie pozwala ożywić nóżki dzieciom, takim jak Mateusz, a wymuszając robienie kroków, przygotowuje do prawidłowego chodu. Na razie wydaje się to całkowicie nierealne, ale wróciły marzenia, nie te same, które były na początku, bo wtedy chodzenie Mateusza wydawało się naturalną koleją rzeczy… a teraz jest w sferze marzeń.

5 lat temu los nie dał młodym rodzicom żadnego znaku, że z ich dzieckiem będzie coś nie tak. Do głowy by im nie przyszło, że przejdą to wszystko i nadal będą mieli siły, aby walczyć o zdrowie Mateusza. W 2013 w drodze na rehabilitację inny samochód wymusił pierwszeństwo, doszło do wypadku. To mógł być koniec walki, to mógł być najgorszy dzień w życiu tej rodziny. Mama Mateusza była w gipsie aż do szyi, a on nie miał nawet zadraśnięcia. Po tym zdarzeniu nie mogą powiedzieć, że ich los jest okrutny i zsyła na nich same nieszczęścia. Uznali, że to jest znak, że mają jeszcze dużo do zrobienia  - pierwszy krok Mateusza jest na tej liście jako priorytet. Jest urządzenie, które może mu pomóc, koszmarnie drogie, bo to nowość, w Polsce podobno pojedyncze osoby je mają. Wierzymy, że są też ludzie, którzy zechcą pomóc zdobyć tego nauczyciela chodzenia dla Mateusza.

Pomóż mi nagłośnić zbiórkę

Baner na stronę

Obserwuj ważne zbiórki