Leczenie ostatniej szansy w walce z białaczką. Mamy tylko tydzień, by uratować życie❗️

Zakończenie: 13 Grudnia 2020
Rezultat zbiórki
Tego bólu, żalu i rozpaczy nie da się opisać słowami... Justyna przegrała walkę z chorobą, choć do końca mieliśmy nadzieję, że tę batalię uda się wygrać.
W takich momentach słowa więzną w gardle, a łez nie da się powstrzymać. Justyna odeszła, a we wspomnieniach Rodziny na zawsze zostanie tą uśmiechniętą, pełną energii kobietą, która zawsze była dla innych.
Jest teraz w świecie, gdzie nie ma cierpienia, choć cierpienie odczuwają Ci, którym najbardziej jej brakuje...
W imieniu Rodziny Justyny bardzo dziękujemy za wsparcie w najtrudniejszych momentach, za pomoc i nadzieję. Dobro, które od Was dostaliśmy, przekażemy dalej, dzieląc się środkami ze zbiórki z tymi, którzy wciąż walczą o zdrowie i życie.
P. S.
Środki pozostałe ze zbiórki zostały przeniesione na ratowanie zdrowia małego Kubusia z którym Justyna poczuła szczególną więź. Dobro, które podarowaliście, przekazaliśmy dalej, jeszcze raz dziękujemy za Wasze wielkie serca.
Opis zbiórki
PILNE! Dramat w cieniu onkologii. Justyna musi otrzymać leczenie ostatniej szansy!
____
Leczenie powinno rozpocząć się teraz, natychmiast, a my trafiliśmy na mur. Mur, za którym znajduje się portal prowadzący w stronę życia. Błagam o ratunek!
Najgorsza wiadomość dotarła do nas wczoraj… Trzecia wznowa białaczki! W momencie, gdy pojawiła się nadzieja na to, że leczenie zacznie działać, otrzymaliśmy kolejny cios.
Nigdy nie słyszałem tego w jej głosie. Rezygnacja i strach. Przez chwilę miałem wrażenie, że się poddała, ale nie mogłem w to uwierzyć. Moja żona zawsze miała w sobie niesamowitą siłę - nawet leczenie, niekiedy trudne i wymagające poświęceń, znosiła niezwykle dzielnie. A teraz, nawet ja boję się powiedzieć jej, w jak trudnej sytuacji się znaleźliśmy. Bo żeby przebić się na stronę życia potrzebujemy czegoś więcej niż siły i szczęścia. Potrzebujemy pomocy!
Wszystkie dotychczasowe sposoby leczenia zawiodły. Walka nie jest skończona, to tylko chwilowe zawieszenie broni. Teraz potrzebujemy skumulować wszystkie siły, by uratować życie Justyny! Dostaliśmy szansę na leczenie ostatniej szansy! Iskierkę nadziei na życie...
Lekarze dali nam nadzieję - mówią, że leczenie jest możliwe, ale terapia może być przeprowadzona przy użyciu nierefundowanego leku. Koszt to prawie 200 tysięcy złotych! Ogromna kwota, której nie jestem w stanie zdobyć ani pożyczyć, bo pierwsze podanie zostało zaplanowane za kilka dni. Za życie musimy zapłacić ogromną cenę, ale ta szansa warta jest każdego poświęcenia!
Nie wiem, jak powiedzieć dorastającym córkom, że życie ich matki stoi pod znakiem zapytania. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie naszego życia, naszej rzeczywistości bez kogoś, kto nadawał mu rytm. Mógłbym powiedzieć, że się boję, ale wiem, że prawdziwy strach dopiero przyjdzie, bo na razie stoję w ringu gotowy stoczyć tę walkę o jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Niestety, nasz przeciwnik jest niezwykle groźny i nieprzewidywalny. Już dwukrotnie przekonaliśmy się też, że jest bezwzględny.
Nie mogę biernie się przyglądać, jak z mojej żony ulatuje życie. Nie mogę pozwolić, by w cieniu pandemii odeszła od nas bez pożegnania. Tego nie da się opisać słowami. Życie stanęło na głowie - rzeczywistość w cieniu onkologicznej walki odbiera siły wszystkim. Tymczasem potrzebujemy ich, potrzebujemy Twojego wsparcia, by ruszyć na ratunek!
Nadzieja umiera ostatnia - kiedyś zdawało się, że to tylko powiedzenie. Dziś życie przekonało mnie, że to brutalna prawda. Dopóki życie trwa, mamy o co walczyć. Niestety, każdy dzień oczekiwania to jak krok w objęcia śmierci. Nie zgodzę się z tym wyrokiem. I jeśli ty mi pomożesz, mamy szansę zwyciężyć. Podarujesz nam cud jeszcze przed świętami?