Nie tracimy wiary, że Weronika wstanie z wózka! Pomóżcie mojej córce zrobić najważniejszy krok życia!

roczna rehabilitacja
Zakończenie: 22 Kwietnia 2019
Rezultat zbiórki
To niezwykłe, kiedy można drobnym gestem sprawić, że marzenia zamieniają się w rzeczywistość. Tak jest w przypadku rocznej rehabilitacji dla Weroniki. Dzięki Waszym wpłatom udało się zebrać śodki na cały rok ćwiczeń! Taka sytuacja sprawiła, że dziewczynka postawiła sobie cel i będzie dawać z siebie wszystko, aby móc postawić swój pierwszy krok w życiu.
Drodzy Darczyńcy możecie mieć świadomość, że Wasz drobny gest w postaci wpłaty sprawił, że macie wpływ na życie Weroniki!
Razem wielką mamy MOC!
Opis zbiórki
Nigdy nie zapomnę tych dramatycznych chwil, kiedy lekarze powiedzieli mi, że muszą ratować moje życie, a córka raczej nie przeżyje… Za każdym razem, gdy patrzę na Weronikę, dziękuję Bogu, że jest z nami. Dzieliła nas cienka granica od śmierci, a teraz co dnia walczymy o jej zdrowie…
O rozszczepie kręgosłupa i wodogłowiu Weroniki dowiedziałam się w połowie ciąży. Natychmiastowe badania i rozpoznanie pozwoliły nam szukać pomocy, także za granicą. Okazało się, że wyjazd nie będzie konieczny, ponieważ innowacyjne leczenie tak ciężkich chorób u jeszcze nienarodzonych dzieci rozpoczęli lekarze w Bytomiu. Zgłosiłam się, przeszłam kwalifikację i Weronika została zoperowana wewnątrzmacicznie. I tak spędziłabym z nią w szpitalu kilkanaście tygodni, czekając na rozwiązanie, gdyby nie doszło do zakażenia mojego organizmu. Mój stan był na tyle poważny, że lekarze nie mogli czekać dłużej. Weronika urodziła się w 26 tygodniu ciąży ważąc jedynie 950 gram! Aby ją ratować zabrano ją do Zabrza, a ja zostałam w Bytomiu… Rozłąka była bolesna, a każda minuta niepewności, czy moja córeńka nadal żyje dobijała mnie…
Po dwóch miesiącach spędzonych na OIOM-ie mogłam zabrać moją kruszynkę do domu. Weroniczka ważyła niewiele ponad dwa kilo i wyglądała, jakby dopiero się urodziła. Pierwszy rok jej życia praktycznie spędziliśmy w szpitalach. Konsultacje lekarskie i badania przynosiły kolejne diagnozy. Wcześniactwo spowodowało u Weroniki znaczny niedorozwój układu nerwowego, a wraz z tym szereg zaburzeń. Córka ma bardzo słaby wzrok. Gdy miała kilka lat przeszła laseroterapię, bo odklejała się jej siatkówka. W związku z tym brak u niej koordynacji wzrokowo-ruchowej. Przez neurogenny pęcherz moczowy co 3 godziny ma zmieniany cewnik. Przez rozszczep kręgosłupa Weronika nigdy jeszcze nie chodziła. Od początku życia porusza się na wózku inwalidzkim. To spowodowało u niej skoliozę, która postępuje.
Być może namiastką normalnego życia byłaby dla Weroniki możliwość chodzenia do szkoły. Niestety, układ odpornościowy u córki praktycznie nie istnieje. Wystarczy, że raz pojawi się w szkole, a dwa tygodnie bierze antybiotyki. Ostatnio miała wycinane migdałki, ponieważ przez trzy lata, co miesiąc, przechodziła anginę. Weronika uczy się indywidualnie w domu. Bardzo brakuje jej kontaktu z rówieśnikami, uwielbia, kiedy może spotkać się z koleżankami… Największym jej wsparciem jest starszy brat, który zawsze znajduje dla niej czas. Szczególnie w słabszych chwilach Weroniki…
Nikt nie jest uśmiechnięty przez cały rok, ale staramy się nie tracić nadziei i dobrego humoru. Zawsze patrzymy w przyszłość z podniesioną głową. Tak jest i tym razem, kiedy zbieramy na rehabilitację Weroniki. Bez niej straci nadzieję, że kiedyś zacznie chodzić…
Proszę, pomóż Weronice nie tracić nadziei!
Katarzyna, mama Weroniki