To z miłości, córeńko...

Weronika Kuba
Zbiórka zakończona

To z miłości, córeńko...

Cel zbiórki:

Roczna, indywidualna terapia psychologiczna

Zgłaszający zbiórkę: Fundacja SŁONIE NA BALKONIE
Weronika Kuba
Łódź, mazowieckie
Silne zaburzenia depresyjne
Rozpoczęcie: 27 Lutego 2017
Zakończenie: 17 Marca 2017

Opis zbiórki

Można zrobić krzywdę z miłości? Nie, ale można kogoś kochać mimo zadanego bólu i próbować żyć z nim dalej. Najłatwiej zniszczyć to, co delikatne, co nie stawia oporu, co jest najbliżej. Uczuć nie da się zmierzyć, ale gdy się je odrzuca, depcze lub krzywdzi, można te straty oszacować, zaleczyć. Zanim powstaną blizny, trzeba najpierw zaszyć rany, przyłożyć opatrunek, uśmierzyć zadany ból. Ta dwójka dzieci, Weronika i Kubuś, przeszła więcej niż większość z nas. Czas, by wrócić do tych wspomnień i rozprawić się z nimi na zawsze...

Weronika, 9 lat

Jestem Weronika, mam 9 lat, chodzę do 3 klasy. Mieszkam z tatą  i jego dziewczyną. Ostatnio mieszkałam tylko  z mamą, ale to nie było za dobre, moja mama piła wódkę i często zmieniała chłopaków. Jak była pijana, szybko się denerwowała, krzyczała i czasami mnie biła czerwoną smyczą dla psa albo paskiem, albo kazała klęczeć z rękami do góry. Potem szła spać, jak się budziła, to nic nie pamiętała. Kiedyś  bardzo się przestraszyłam, bo jeden z jej kolegów chciał jej pomóc i też zaczął mnie bić. Uciekłam z domu, poszłam do parku i tam chciałam zostać na noc. Było mi zimno, ale bałam się wrócić do domu. Znalazła mnie policja, zawiadomili moich rodziców. Mama była pijana, ale tata przyjechał, zostałam już u niego.

Weronika Kuba

Rodzice rozwiedli się, kiedy byłam w przedszkolu, mama mówiła, że to przez niego teraz tak jest, że nas zostawił i nigdy nie kochał. Nie mówiłam mu, jak to wszystko wygląda, bo nie chciałam go martwić. U taty jest dobrze, ale nie mogę do końca się przyzwyczaić, z mamą nie widziałam się od tamtego czasu. Ja bym chciała, ale ona nie dzwoni, tata mówił, że będzie miała nowe dziecko. Po tym wszystkim byłam przesłuchiwana, podobno mama ma ograniczone prawa do mnie, ale nie wiem, co to znaczy.  Zmieniłam szkołę, bo tata mieszka w innej dzielnicy niż my z mamą mieszkałyśmy i nie miałabym z kim jeździć. Nie mam tu jeszcze koleżanek, wszystkie zostały na starym osiedlu. Z nauką nie za bardzo mi wychodzi, jakoś nie mogę się skupić, chodzę na wyrównawcze, żeby podgonić materiał.

Jak wracam ze szkoły to najczęściej siedzę w swoim pokoju, nie chce mi się nigdzie wychodzić. Nie mam po co. Trochę się też boję różnych rzeczy, ciemności, psów, że tacie coś się stanie, że zachoruje czy umrze i zostanę z jego dziewczyną sama. Tydzień temu tata stracił pracę. Dużo myślę na te tematy. Czasami w nocy się budzę i już do rana nie mogę zasnąć albo mi się wydaje, że znowu jestem w starym mieszkaniu z mamą. Pewnie gdybym była grzeczniejsza to mama nie musiałaby mnie bić, albo że jej za mało pomagałam, martwię się czy u niej wszystko dobrze.

Kuba, 11 lat

Cześć, mam na imię Kuba, mam jedenaście lat i cierpię na depresję. Miesiąc temu wyszedłem ze szpitala. Moi koledzy nic o tym nie wiedzą, bo babcia powiedziała, żebym im nie mówił, bo się będą śmiać. Pomyślą, że jestem wariatem albo świrem, bo to nie jest zwykły szpital, tylko psychiatryk. Nic nikomu nie mówię. Osiem tygodni byłem na oddziale, nikt mnie nie odwiedził, nie wiem, co dzieje się w szkole . Zresztą to nie jest ważne, bo pewnie i tak nikt nie zauważył, że mnie nie ma. Babcia dużo rozmawia z wujem przez telefon i mówi, że teraz jestem lepszy i że się już mnie nie boi. Wujek Marek jest bratem mojej mamy. Kiedyś mieszkałem sam z mamą. Nie znam mojego taty. Podobno ma inną rodzinę.

Weronika Kuba

W poniedziałek, rok temu, obudziłem się rano, a mama nie żyła. Nie umiałem jej pomóc. Zadzwoniłem do babci, potem nic nie pamiętam. Od wtedy mieszkam z babcią. Babcia jest dla mnie dobra, dlatego nie lubię się za to, że byłem zły. Przed szpitalem dużo krzyczałem na babcię. Wszystko mnie denerwowało, wtedy robiłem różne niebezpieczne rzeczy. Czasem było mi tak źle, że chciałem umrzeć. Zresztą nadal jest mi trudno. Często mam koszmary, boję się zasnąć. Wstaje w nocy, idę do pokoju babci i słucham, czy oddycha. Boję się, że z babcią będzie tak jak z mamą, że umrze i będę musiał iść do domu dziecka. Często płaczę i nie umiem wstać z łóżka. Tęsknię za mamą, nie rozumiem, dlaczego zostałem sam. Wszystko jest dla mnie za trudne...

Weroniko, Kubusiu, to jest za trudne dla każdego z nas, dlatego Wasze historie tutaj trafiły, dlatego musimy Wam odrobinę pomóc. To ważne, bo przed wami całe życie.  Godziny pracy z psychologami, ludźmi, którzy zrozumieją, którzy nigdy nie będą się spieszyć, ani nic narzucać, to dla tych dzieci lek, którego teraz potrzebują. Prosimy o szansę dla najbardziej bezbronnych na świecie, dla dzieci. 

Obserwuj ważne zbiórki