Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

W wypadku tramwajowym straciłam rękę – pomóż mi znów normalnie żyć...

Weronika Pawlik
Zbiórka zakończona
Cel zbiórki:

Proteza ręki dla Weroniki

Zgłaszający zbiórkę: Fundacja VOTUM
Weronika Pawlik, 24 lata
Izdebnik, małopolskie
Amputacja ręki po wypadku
Rozpoczęcie: 11 Lutego 2019
Zakończenie: 4 Czerwca 2020

Opis zbiórki

Błysk zielonego światła, kilka kroków przed siebie i huk. Tamtego dnia wracałam z uczelni. Miałam zielone światło na pasach, więc pewnym krokiem ruszyłam przed siebie. Maszynista popełnił błąd i uderzył we mnie tramwajem. Kiedy odzyskałam przytomność, leżałam na ziemi, a moja prawa ręka, aż po samo ramię, była uwięziona między szynami, a kołem tramwaju. Ponad 40 minut czekałam na sprzęt, który podniesie tramwaj i uwolni rękę. W szpitalu okazało się, że nie ma innego wyjścia niż amputacja…

Weronika Pawlik

To był koniec listopada. Padał marznący deszcz ze śniegiem, robiło się ciemno. Widoczność i warunki na drodze były bardzo kiepskie. Jak to bywa w listopadzie... Wracałam wtedy z zajęć do domu. Studiowałam na drugim roku filologii węgierskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Niedługo miałam być już w busie wiozącym mnie domu. Zamiast tego byłam w karetce wiozącej mnie do szpitala.

Przez to, jak złe były warunki, akcja ratunkowa trwała bardzo długo. Całe miasto było zakorkowane. Czekałam 40 minut w zimnie i deszczu, aż dotrze sprzęt, który będzie w stanie podnieść tramwaj. Widziałam krew i czułam potworny ból. Bałam się, a oczami wyobraźni widziałam, jak amputują mi rękę. Cały czas byłam przytomna i tamtego przerażenia nie zapomnę już chyba nigdy. Pomogła mi przypadkowa osoba – to ona wyjęła z mojej torby telefon i zadzwoniła do mamy. Kiedy już podniesiono tramwaj, karetka natychmiast zabrała mnie do szpitala.

Weronika Pawlik

Lekarze robili wszystko, żeby ratować rękę, ale – niestety – nie było już na to szans. Całe przedramię było zmiażdżone. Nie było już czego ratować. Tramwaj to przecież prawie 50 ton… Po operacji obudziłam się już bez ręki. Ból fantomowy, o którym kilkakrotnie słyszałam, istnieje naprawdę. Czułam swoją rękę, ale kiedy patrzyłam w jej stronę, widziałam tylko puste miejsce po niej i ogromny opatrunek na kikucie, który pozostał. Amputowano mi prawą rękę na wysokości ramienia.

Na początku byłam załamana, bo jak nagle nauczyć się żyć bez prawej ręki? Jak na nowo nauczyć się jeść, pisać, ubierać? Moją pasją zawsze była jazda konna. W ramach wolontariatu pomagałam rehabilitować chore dzieci z pomocą koni. Po zajęciach zwykle zostawałam w stajni, żeby zajmować się końmi. Bez ręki ciężko będzie mi do tego wrócić.

Proces o odszkodowanie jeszcze nie ruszył i nie wiadomo, kiedy się rozpocznie. MPK odwleka sprawę, wszystko może ciągnąć się latami, a ja nie mogę tak długo czekać. Bóle fantomowe bywają nie do zniesienia. Poza tym – im dłużej będę bez protezy, tym trudniejszy będzie powrót do sprawności. Specjalistyczna proteza, która znów pozwoli mi być w pełni sprawnym człowiekiem, kosztuje niestety ogromne pieniądze. Pieniądze, których ani ja, ani moja rodzina nie mamy…

Weronika Pawlik

Mam 21 lat i jeszcze bardzo dużo rzeczy do zrobienia. Choć na początku byłam załamana, teraz wiem, że załamanie zupełnie nic tu nie da. Postanowiłam walczyć, ponieważ zbyt wiele mam do stracenia. Przede mną przecież całe życie. Dlatego tutaj jestem i proszę Cię o pomoc – jeśli wyciągniesz w moją stronę pomocną dłoń, ja będę mogła odzyskać swoją rękę...

–Weronika

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Obserwuj ważne zbiórki