Za nami wiele nieprzespanych nocy, wylanych łez, tysiące godzin spędzonych w szpitalnych salach. 6 cykli chemioterapii, leczenie sterydami, niekończące się wizyty i kontrole lekarskie. Tak właśnie wyglądał nasz ostatni rok. Rok, który minął nam pod znakiem dramatycznej walki z rakiem. To nie była równa walka – po jednej ze stron był chłoniak Hodgkina, po drugiej 17-letni nastolatek – nasz syn. 

Wiadomość o chorobie Wiktora zmieniła wszystko – nasze życie, dotychczasowe przyzwyczajenia, a przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa. Tak trudno było nam się pogodzić z diagnozą. Wiktor to młody, wesoły, inteligenty nastolatek, który ma przed sobą całe życie. Nie mogłam pojąć dlaczego los tak okropnie z niego zadrwił? Zamiast czerpać z życia pełnymi garściami, spędzał czas w szpitalu, nie wiedząc, co przyniesie jutro. 

Po wielu badaniach i konsultacjach wdrożyliśmy leczenie. Kilka cykli chemioterapii w końcu przyniosły upragniony efekt – zanikanie guza. I gdy już zaczęliśmy się cieszyć, że Wiktor zdrowieje, niespodziewanie usłyszeliśmy o komplikacjach. Choć obecnie u syna stwierdzono regresje zmian w przebiegu choroby podstawowej, w wyniku leczenia chemią i sterydami, powstały zmiany kostne o niejasnym charakterze. 

Niestety stan syna wymaga częstych hospitalizacji i wizyt kontrolnych na Oddziale Chemioterapii Dziecięcej UCK Gdańsk. Koszty dojazdów do szpitala, leków i suplementów diety oraz rehabilitacja są ogromne. Powoli zaczyna brakować nam pieniędzy, które dziś są nam tak bardzo potrzebne, jak nigdy wcześniej.

Choć jest nam trudno, nie mamy wyboru i musimy prosić o Wasze wsparcie. Sami nie będziemy w stanie dłużej pokryć wszystkich kosztów leczenia. Jednak głęboko wierzymy w to, że z Waszą pomocą będzie to możliwe. Już teraz za każdą wpłaconą złotówkę z całego serca dziękujemy.

Karolina i Piotr, rodzice Wiktora